„Zostałam skrzywdzona przez X-a w styczniu 2010 r. To było obrzydliwe, niegodne zachowania człowieka. Dawałam czterokrotnie szansę temu człowiekowi, by mnie przeprosił, by wyszedł z tej sprawy z twarzą. Nie skorzystał. Koniec. Muszę ten ból publicznie wykrzyczeć, zawiadomić opinię publiczną. Dowiedzcie się, X – autorytet w moim zawodzie zachował się obrzydliwie, obrzydliwie. Teraz się mści. Nikt nie ma prawa ode mnie oczekiwać, bym opisała tę krzywdę i jeszcze raz naraziła się na traumatyczne przeżycie.” – czy któryś z dziennikarzy wypuściłby na antenę takie moje żale bez wyciśnięcia ze mnie podstawowej informacji, co się stało w styczniu 2010 r ?
A z takim , mniej więcej, stale rozwijającym się przekazem ks.Wojciech Lemański z sukcesem podróżuje po kolejnych audiowizualnych mediach. W Polsacie na prośby widzów, by zechciał nieco przybliżyć, na czym ta krzywda , dokonana w czasie rozmowy z biskupem polegała, porównał te nieprzystojne pytania z przeżyciami molestowanych dzieci i molestowanych kleryków. Przecież nieludzkie są żądania, by opowiadali, co ich spotkało i jeszcze raz przeżywali ten koszmar.
Zatem nikt nie wie, co się stało w styczniu 2010 r, ale dziennikarze ze zrozumieniem kiwają głowami Wertują życiorys biskupa – satrapy, który tak nieludzko ks. Lemańskiego skrzywdził.
A mnie smutno, jak w tym celebrycko -kościelnym serialu topi się kapitał wspaniałego duszpasterza, otwartego na współczesność, mądrego księdza, zasłużonego dla dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. (biskup – satrapa pobłogosławił tę działalność), odważnego w wypowiadaniu poglądów, które mogłyby wzbogacić polski kościół. Jakież to cenne cechy ! Szkoda, że obdarowany takimi łaskami ks. Lemański zapomniał, że wybierając tę drogę udoskonalania naszego świata i polskiego kościoła, trzeba mieć dużo rozwagi i , jak w polityce, grubą skórę. W tym zawodzie także chrześcijańską pokorę połączoną z determinacją realizowania misji. A może wystarczyłby pamiętać o dziejach Chrystusa ? O jego upokorzeniach i umiejętności przebaczania ?
Niestety, ks. Wojciech Lemański, przy wszystkich swoich zaletach, po ludzku, ma wrażliwe, acz silne EGO (o, jest pamiętliwy!) i chyba ma lekką skłonność do pieniactwa. Procesowanie się księdza z nauczycielką i szkołą jest raczej oryginalnym wydarzeniem. Ostatnio uległ czarowi mediów. Te kamery, które w orszaku przed nim i za nim idą, wywołują błogi uśmiech szczęścia na jego obliczu.
Za chwilę ks. Lemański wejdzie w środek polityki. Dziennikarze mainstreamu, prawicowi, lewicowi, feministki, geje i lesbijki, genderowcy, palikotowcy ,kościelni, antyklerykałowie będą go sobie wyrywać z rąk. W swoich celach. Janina Paradowska i Jacek Żakowski ogłoszą człowiekiem roku , salony staną otworem.
Czy o to chodziło ? Szkoda tylko tych parafian, o których biskupi zapomnieli i których potrzeb kompletnie nie czują. I oni, parafianie zostaną za chwilę wkręceni w politykę.
Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka