Palikot zaciera ręce, znowu przedarł się do mediów. Aż do głosowania na wicemarszałka sejmu, on, jego partia i Anna Grodzka będa królowały w studiach telewizyjnych, komentarzach prasowych i radiowych w całej Polsce. Media i internet nurkują już w życie Anny Grodzkiej, obok drogi aktwności politycznej z czasów PRL, wyciągają osobiste szczegóły, docierają do syna. Palikot zbija kapitał do swojego medialnego istnienia, do przetrwnia. Zinstrumentalizował żywego człowieka.
Czuję niesmak. I żal mi nie tylko Anny Grodzkiej, ale całej społeczności osób transseksualnych. To one staną się ofiarami tej cynicznej, politycznej gry. Palikot tym ruchem prowokuje, otwiera Puszkę Pandory skrywanych uprzedzeń, z którymi nie jeden walczy. Uwalnia ludzkie słabości i demony drzemiące w każdym z nas. Zacznie się prawdziwy magiel.
Partię Palikota uważam w sumie za destrukcyjną dla polskiego sejmu. Ich zwierzęcy antyklerykalizm, populistyczna obrona posiadania narkotyków, czasem zwykłe chamstwo ( nazwanie dzieła sztuki i przedmiotu religijnego kultu - bohomazem) - obniżają poziom debaty publicznej.
Jednak myślę o moich przyjaciołach - transseksualistach, osobach nadzwyczajnych, mądrych, wykształconych , którym, z powodu ich osobistego wyboru, zamyka się karierę zawodową. Przecież ci ludzie nikogo nie krzywdzą, nikomu z racji odnalezienia swojej tożsamości, nie zgrażają. Dlaczego ich się poniża? Dlaczego ich osobisty problem wykorzystuje się w grach politycznych?
I rodzi się taki paradoks. Gardząc partią Palikota, trzymam kciuki za wyborem Anny Grodzkiej. Niech będzie wicemarszałkiem sejmu, niech sprawuje tę funkcję najlepiej jak można, niech ludzie to dostrzegą i uszanują.
Dzięki temu może moja mądra, po czterech fakultetach, zasłużona dla Polski, żyjąca w dramatycznych warunkach mieszkaniowych koleżanka z SWS, dostanie wreszcie pracę.
Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka