10.IV.2010 Od godz. 16.00 obserwuję nadciągające tłumy mieszkańców Warszawy zapalających znicze przed pałacem prezydenckim, nad nimi harcerskie warty honorowe, poszerza się dywan kwiatów, w który bezimienni wkładają zdjęcia pary prezydenckiej, Lecha Kaczyńskiego i pospiesznie pisane na kartkach słowa. Nie było żadnego rozporządzenia, żadnego apelu, a oni tu są.
Składają hołd "obciachowemu" prezydentowi, który przez cztery lata był ulubioną tarczą do polityczno-medialnych strzałów, przedmiotem kpin i westchnień, by jak najszybciej odszedł, a także wiecowego skandowania "Były prezydent Lech Kaczyński".
Nagle przed komentatorami odkrywa się inna prawda. Zaciekłym wrogom politycznym łamie się głos. Stefan Niesiołowski zawiesza spory polityczne. Dziennikarski przeciwnik prezydentury Lecha Kaczyńskiego, Janusz Rolicki już rano mówi w "Trójce", że Lech Kaczyński miał wizję Polski, był w swoich działaniach bardzo konsekwentny i być może czas ujawni niedoceniane walory tej prezydentury. Inni przypominają, że to Kaczyński pierwszy wprowadził temat bezpieczeństwa energetycznego na forum UE. Polityka wschodnia, wyjazd do Gruzji, dziś można docenić dalekowzroczność tych działań. Wraz kondolencjami napływają nowe informacje o naszym kartoflano -"obciachowym" prezydencie. Angela Merkel podkreśla walory polityka, zawsze znajdowała w nim zrozumienie problemów europeskich. Inni europejscy przywódcy mówią o Lechu Kaczyńskim jako o wybitnym mężu stanu. Adam Michnik w trzech rozgłośniach radiowych Agory nazywa go Wielkim Polskim Patriotą, wspaniałym człowiekiem. "Ból jego najbliższych jest bólem całej Polski".Jak nikt, doceniam te słowa.
Pytając o sens tej tragedii myślę o tej zmianie. Czy taka musiała być cena przywrócenia Lechowi Kaczyńskiemu godności męża stanu? Gdyby nie zginął, czekałoby go dalsze ośmieszanie, poniżanie, niedocenianie jego zasług, wreszcie najprawdopodobniej przegrana o reelekcję. Mam nadzieję, że w pamęci Polaków pozostanie jako mąż stanu, wielki polski patriota.
Może ta wielka ofiara - blisko 100 nawybitniejszych osób miała nami wstrząsnąć? Może ich śmierć zatrzyma proces społecznej degradacji, uświadomi bezsens partyjnych walk, gdzie dobro Rzeczpospolitej przestaje się liczyć? .
Przyszłość pokaże. Ufam, że rządząca koalicja nie zechce poszerzać sfery swoich wpływów na fizycznym unicestwieniu sił opozycji. Ufam, że wzniesie się ponad chęć zawładnięcia ostatnimi niezależnymi instytucjami: IPN, NBP czy stanowiskiem Rzecznika Praw Obywatelskich. Ufam, że tej ofiary Zmartwychstaną wspólne wartości Niepodległej Polski Demokratycznej, które rodziły się wspólnym wysiłkiem opozycji demokratycznej i "Solidarności". Ufam, że pełniący obowiązki Prezydenta RP , marszałek Komorowski nie zaniedba święta 3 Maja, by wręczyć odznaczenia zasłużonym dla Niepodległej Polski a dziś najczęściej zapomnianym.
Tłumy zjednoczonych we wspólnym bólu rodaków zapalających znicze przed pałacem prezydenckim mówią chyba jednoznacznie. Tak czy inaczej, ta śmierć zasiała ziarno.
Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka