Wojciech Kuczok, podobno uznany pisarz, a jednocześnie speleolog amator - może odwrotnie, co pozostawiam opinii czytelników - dokonał, wg. Gazety Wyborczej, dziejowego odkrycia – znalazł jaskinię, gdzie od blisko 40-stu lat ukrywał się polski inteligent. Dzięki temu znalezisku możemy nareszcie poznać i pojąć (taką mam nadzieję) głęboką myśl ukrywaną przed pospolitą tłuszczą od blisko pół wieku. Dodam, że odkryta dziura w ziemi została nazwana: Jaskinią Komorowskiego...
Mniejsza o to. Wyszedł ten polski inteligent ze swojego ukrycia, rozglądnął się wokoło i przemówił:
Czy ci Polacy mają pojęcie o liberalnej demokracji? Kimże oni są, że zgotowali nam – intelektualnej elicie – taki bajzel? Ten „blitzkrieg” w Sejmie, to miara ich analfabetyzmu i niszowej świadomości obywatelskiej – prawdą jest, że był to demokratyczny wybór, prawdą jest, że każdy miał równe szanse, i my inteligencja nie potrafiliśmy znaleźć wspólnego języka z tą hołotą, bo nie było nam po drodze, prawdą jest, że wygrali, a my jesteśmy luzerami – nec Hercules contra plures
Piją na umór - dwadzieścia pięć litrów wódki na rok, czyli pół litra na tydzień, czyli niecałą setkę do schabowego na kolację, czyli pobudzają pracę serca i trawienie, czyli jednak na zdrowie, czyli odciążają budżet państwa kosztem niepodziewanych zawałów, czyli mniej roboty dla NFZ – niech piją na zdrowie
Nie czytają książek - tylko jedna na rok, czyli nie promują rodzimego badziewia, bo wolą sięgać do domowych księgozbiorów, lokalnych bibliotek, albo pamięci dziadków, czyli oszczędni, a jednocześnie wykształceni – niech nie czytają ku zdrowiu umysłu.
Jak teraz możemy nie dać sobie zawłaszczyć kultury, symboli, i języka, skoro ten naród, który chcemy za wszelką cenę wykształcić piórem, pędzlem, kamerą, już kształci się na swój sposób nie czekając na naszą pomoc – czyli nas olewa, czyli ma nas w dupie, czyli pójdzie po trupie – tym razem bez KOR-u, czy innego KOD-u
Nawet jeśli przyłożymy im lustra pod twarze, by przerazili się własną szpetotą, to i tak ich to nie przekona, bo nasza jest o wiele bardziej przerażająca... Stąd wychodzenie na ulicę i jakiś protest równa się samobójstwu. Nie, dlatego że tylko czeka na to holota na sterydach, ale dlatego że nikt nas nie chce...
Amen.
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka