Nie ma co ukrywać, że zwycięstwo PiS rozbudziło demony. Nie tyle rozbudziło, co raczej zatrwożyło i nieco przywołało do porządku, co już samo w sobie nosi znamiona ataku na ich ‘demokrację’ – tę przywiezioną na taczankach w 1945 roku, a potem uszczelnioną styropianowym rządem w 1989. Mniejsza o detale. Faktem jest, że władza – na obojętnie jakim szczeblu – jeśli nadana z urzędu, nie tylko korumpuje, ale także zniewala, uzależnia i staje się nałogiem, od którego ciężko się wyzwolić.
Chwilowa przerwa, czy nawet zagrożenie utraty tego przywileju, powoduje objawy niepokoju, drażliwości i paniki. Wynika to z niepohamowanej potrzeby przeżywania bardzo silnych emocji związanych z poczuciem władzy, wielkości i dominacji. Podyktowane jest to zachowaniem będącym fundamentalnym elementem nowego bytu i istnienia w przestrzeni publicznej. Reszta, to już tylko ujadanie i skowyt, który można ogłądać i słuchać codziennie na łączach i złączach...
Trybunał Konstytucyjny – wybrany przez Sejm, czyli reprezentantów publiki – krytykujący decyzję Prezydenta Dudy o ułaskawieniu ministra Kamińskiego skazanego/nie-skazanego przez nie-zawisłych sędziów rodem z PRL-u. Redaktor Lewicka z TVP – telewizji publicznej opłacanej z kieszeni podatnika – kwestionująca w sposób chamski i arogancki decyzję swojego, bądź co bądź, przełożonego – profesora Glińskiego, który bez wachania zareagował na oczywistą prowokację producentów styropianu. I niejaki Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wroclawiu – zaznaczam Polskiego i do tego dotowanego z pieniędzy publicznych - zobligowany do szerzenia i promocji polskiej sztuki, miał czelność stanąć w obronie wizji stojącej w wyraźnym konflikcie z tymi wartościami. To tylko kilka przykładów z ostatniego tygodnia.
Wszyscy razem, jak jeden nałogowiec, postawili się nowej, demokratycznie wybranej władzy, która śmie podważać ich nie-zawisłość... Nie ma co się dziwić, bo powszechnie wiadomo, że zmiany w mózgu związane z aktywacją ośrodka nagrody, wywołane przez nałóg władzy, są podobne do tych, które powstają po zażyciu substancji psychoaktywnych. Leczenie tego nałogu jest niezwykle trudne i wymaga cierpliwości i czasu. Pomijając straty zdrowotne, emocjonalne i materialne, jak i straty ponoszone przez społeczeństwo (w końcu też nawykło do nałogowców), to ich przestępcze czyny na tym tle na długo będą wpływać na decyzje mniej ‘zorientowanych’, czyli łykaczy medialnej papki...
Najgorsze jest to, że oni wierzą głęboko w swoją dziejową misję i są gotowi polec na jej ołtarzu. Nie tak dawno red. Żakowski ogłosił red. Lewicką bohaterką, na równi z Joanną d’Arc, po starciu z arcy-szatanem Glińskim, który śmiał nie poddać się przesłuchaniu i jednocześnie zachował arcy-święty spokój...
Nadchodzi Orlean czy Rouen...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka