Tym razem Stary dokonał analizy telewizji rządowej, która oddziałowuje na wyobraźnię polskiego odbiorcy w stylu amerykańskim. Emisja każdego programu ma swój cel - niekoniecznie rozrywkowy. Aby prezentacja została prawidłowo odebrana przez widza, potrzebna jest odpowiednia interpretacja, czyli pomoc dydaktyczna. Jest to dobrze dopracowany zabieg, o porażającej skuteczności. O tym Stary rzecz jasna milczy...
Tym razem zabrano się za Smoleńsk. Na rozgrzewkę zaprezentowano film o polskich pilotach w Bitwie o Anglię, później danie główne Śmierć Prezydenta produkcji National Geographic według scenariusza Anodiny i Millera (warto zaznaczyć outsourcingdo Kanady), a na koniec holocaust słoni w Afryce (wynik wysokiego zapotrzebowania na kość słoniową w Chinach) – również za sprawą NG. Stary uznał tę trzy-etapową prezentację polskiej telewizji za coś uwłaczającego godności prawdziwego Polaka. Rzecz jasna nikt w mediach po drugiej stronie stawu nie miał zielonego pojęcia, że trzy programy obejrzane przez Starego urosły do rangi upokarzającej nasz naród propagandy.
Tu muszę wyrazić swoją troskę o stan intelektu Starego, bowiem powszechnie wiadomo, co wykazały pomiary EEG (elektroencefalografia – Stary uwielbia takie wyszukane słowa), że podczas oglądania telewizji poziom pobudzenia umysłowego wyraźnie spada. A, że Stary spędził przed telewizorem ponad pięć godzin, to pomieszał związki przyczynowo – skutkowe z przemyśleniami filozofa Huma, czego efekt był aż nadto widoczny w ostatniej notce czyli recenzji telewizyjnej sieczki...
Powiem krótko i dosadnie: National Geographic przekazał prosty sygnał do polskiego odbiorcy – parafrazując komunistycznego wieszcza – odpier...cie się od Smoleńska. Celem uzyskania właściwej reakcji rządowa telewizja zaserwowała dopalacze. Polscy lotnicy z Bitwy o Anglię byli przykładem niesubordynacji i kawalerskiej brawury. Na ten widok serca Polaków urosły i wszyscy utożsamili się z dywizjonem 303. Potem była główna prezentacja, przy której wina pilotów w świetle poprzedniej dawki narkotyku wydała się rzeczą oczywistą. Potem poszło uwiarygodnienie, czyli kły słoni...
Prosta manipulacja w interwale prawdy, kłamstwa i prawdy. Nawet Stary dał się zbajerować...
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości