Jan Bodakowski
Ogromny sukces Grzegorza Brauna w wyborach na prezydenta Gdańska
Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów na prezydenta Gdańska. Frekwencja wyniosła 48,67%. Spadkobierczyni poprzedniego prezydenta wspierana przez antyPiS (przy życzliwej neutralności PiS, który zrezygnował z wystawienia swojego kandydata w wyborach) Aleksandra Dulkiewicz 82,22 %, Grzegorz Braun 11,86 % (był popierany przez Konfederacje Korwina Brauna Liroya i Narodowców), a lokalny działacz katolicki Marek Skiba 5,92 %.
Choć bezapelacyjnie (dzięki porozumieniu antyPiS i PiS) wygrała Dudkiewicz, to należy zauważyć sukces Grzegorza Brauna, tym bardziej że o głosy musiał konkurować z kandydatem, wydałoby się, strawniejszym dla większości elektoratu Markiem Skibą (katolickim, ale nie ekscentrycznym jak Braun, który nie kryje swojego monarchizmu).
Okazuje się, że zaostrzenie sporu politycznego przez lewice i groteskową opozycje to wiatr w żagle prawicowych radykałów. Lewica i groteskowa opozycja, radykalizując swój przekaz, sprawiły, że dotychczas zbyt radykalna narracja prawicowa została zaakceptowana przez wielu wyborców. Wskazuje na to, to, że Grzegorz Braun, który w 2015 roku zdobył 0,83% w wyborach na prezydenta Polski, w tegorocznych wyborach na miasta zdobyło 11,86 %.
Także niezły wynik Marka Skiby 5,92 % znanego z kontestacji lewicowej demoralizacji i katolickiej aktywności to dobry prognostyk dla radykałów (niezależnie od tego, czy Marek Skiba się do nich zalicza, czy nie).
Takie wyniki wyborów to bardzo zły omen dla PiS. Po pierwsze w kampanii do parlamentu w Brukseli i na Wiejskiej Koalicja Europejska poprzez sukces Dudkiewicz osiągnęła sukces wizerunkowy, co oznacza, że PiS przegrał (na zasadzie, że nieobecni nie mają racji). Po drugie PiS staje się ofiara mechanizmu, który dał mu władze. PiS wygrał, bo ludzie ośmielili się zagłosować na partie pogardzaną przez establishment. Okazał się to dobry wybór. Takie przełamanie tabu, które opłaciło się wyborcom, ewidentnie skłoni wyborców do przełamania kolejnych tabu. Bo jak zwrot na prawo okazał się pozytywny, to w oczach prawicowych wyborców jeszcze większy zwrot na prawo może okazać się jeszcze bardziej atrakcyjny.
Dodatkowo prawie 12% Brauna pokazuje, że nie trzeba się bać zmarnowanego głosu i bez obaw można zagłosować na prawicowych radykałów np. z Konfederacji Korwina Brauna Liroja i Narodowców. I to jest kolejna zła wiadomość dla PiS, który mógł liczyć na głosy elektoratu o bardziej prawicowych poglądach od siebie, bojącego się do tej pory zmarnowania głosu.
Na korzyść Konfederacji Korwina Brauna Liroya i Narodowców gra też ordynacja proporcjonalna, głosowanie na listę, na której będzie wielu kandydatów z różnych środowisk, których poparcie może się sumować. Choć można żywić uprzedzenia co do niektórych polityków tworzących tę listę, to zawszę będzie można, zagłosować na inną osobę (w JOW to jest niemożliwe). Ci, co nie lubią Liroya zagłosują na Godek, a głosy będą się sumować.
Jan Bodakowski
Inne tematy w dziale Polityka