Nie da się ukryć, że covidowy faszyzm ukazał kryzys współczesnej medycyny i zbyt często szkodliwą rolę globalnych korporacji farmaceutycznych. Najbardziej krytyczni wobec współczesnych patologii mogą szukać pomocy w metodach leczenia obecnych Słowian i polskiego chłopstwa.
Jan Bodakowski
Ludowe metody leczenia u Słowian i polskiego chłopstwa
Nie da się ukryć, że covidowy faszyzm ukazał kryzys współczesnej medycyny i zbyt często szkodliwą rolę globalnych korporacji farmaceutycznych. Najbardziej krytyczni wobec współczesnych patologii mogą szukać pomocy w metodach leczenia obecnych Słowian i polskiego chłopstwa.
Wydawnictwo Replika w uroczej serii wydawniczej „Wierzenia i zwyczaje” opublikowało pochodzącą z 1929 roku prace „Lecznictwo ludu polskiego” autorstwa Henryka Biegeleisena. Według wydawcy pracy jest to „niezwykła książka o leczeniu w czasach, gdy nauki medyczne były jeszcze w powijakach. Zanim pojawiły się tradycyjne lekarstwa, wierzono, że za choroby, wszelkie dolegliwości czy urazy odpowiadają demony, a także sam diabeł. Daną przypadłość mogła też zesłać wiedźma poprzez rzucenie na kogoś uroku. W ten sposób powstały zabobony, rytuały, modlitwy czy egzorcyzmy, mające na celu odstraszyć złą siłę”.
Wydawca pracy informuje, że „Henryk Biegeleisen, przeplatając słowiańską demonologię z wiarą chrześcijańską, mitologią, a także przekazywanymi z pokolenia na pokolenie wierzeniami starodawnych ludów, ukazuje praktyki, jakimi posługiwano się w lecznictwie. Tłumaczy zaklęcia, modlitwy czy też zażegnania, podkreślając przy tym, że najbardziej wierzono w moc słowa – nawet z pozoru nic nie znaczącego, ale mającego ogromną moc, jak choćby „Abrakadabra””.
Z kart pracy „Lecznictwo ludu polskiego” czytelnicy mają okazję poznać przeświadczenia ludu o tym, jakie były przyczyny chorób, sposoby leczenia, jak wyglądała czynność magicznego leczenia zwana zamawianiem, jakie części ciała ludzkiego środkiem leczniczym, jak leczono poszczególne urazy i choroby, do czego wykorzystywano amulety, jako role w tradycyjnej medycynie odgrywali guślarze i czarownice, oraz jak dobijano starców (co dziś nazywa się eutanazją).
Autor pracy wydanej przez Replikę Henryk Biegeleisen urodził się w 1855 w żydowskiej rodzinie inteligenckiej i zmarł w 1934. Ukończył historię i historię literatury na Uniwersytecie Lwowskim (Lwów był częścią monarchii Austro-Węgierskiej).
Jan Bodakowskia

Inne tematy w dziale Kultura