Czy protestancki pastor był przez 90 minut w niebie?

Jan Bodakowski
Czy protestancki pastor był przez 90 minut w niebie?

Z katolickiego, wiernego tradycji, punktu widzenia nie ma zbawienia poza Kościołem katolickim. Jednak takie stanowisko jest odrzucane przez post katolickich post soborowców, którzy zdają się wierzyć, że wszyscy będą zbawieni (nie licząc tradycjonalistów katolickich mających grzeszyć swoim przywiązaniem do katolicyzmu). Jeżeli więc, według tradycyjnego katolicyzmu, nie ma zbawienia poza Kościołem katolickim, to protestant w stanie śmierci klinicznej nie może doświadczyć bytności w niebie.

18 stycznia 1989 roku protestacji pastor z nurtu baptystów Don Piper podczas powrotu z konferencji protestantów miał wypadek samochodowy na moście. W Forda Escorta pastora uderzyła ciężarówka. Ratownicy medyczni stwierdzili, że pastor zmarł. W stanie śmierci klinicznej był przez 90 minut, po których funkcje życiowe powróciły. Według jego relacji, podczas gdy był martwy, trafił do nieba – co dla katolika wiernego tradycji jest niemożliwe (z racji na to, że nie ma zbawienia poza Kościołem katolickim).

Historie pastora można poznać dzięki wydanej przez wydawnictwo AA książce „90 minut w niebie” autorstwa pisarza pomagającego pisać książki celebrytom Cecila Murpheya i pastora Dona Piepera. Na podstawie książki powstał film. W książce znalazła się wizja rzekomego nieba, do którego miał trafić pastor.

Jan Bodakowski