Odwiedzając targi książek w Warszawie, zazwyczaj można się natknąć na kilka stoisk wydawnictw rodzimowierczych i rodzimokulturowych prezentujących fikcję literacką o przygodach w świecie zgodnym z rodzimo przekonaniami oraz rodzimokulturowe publikacje prezentowane jako popularnonaukowe.
Jan Bodakowski
Ekspansja rodzimowierstwa i rodzimokulturostwa
Odwiedzając targi książek w Warszawie, zazwyczaj można się natknąć na kilka stoisk wydawnictw rodzimowierczych i rodzimokulturowych prezentujących fikcję literacką o przygodach w świecie zgodnym z rodzimo przekonaniami oraz rodzimokulturowe publikacje prezentowane jako popularnonaukowe.
Rodzimowiercy to ludzie twierdzący, że wyznają wierzenia odwołujące się do wierzeń przedchrześcijańskich na ziemiach nad Wisłą. Moim zdaniem takie odwoływanie się nie jest możliwe, bo wierzenia te nie przetrwały średniowiecza, nie mamy żadnych opisów tych wierzeń, a to, co jest propagowane współcześnie jako wierzenia Słowian to wytwór fantazji osób inspirujących się kultura ludową i modnymi prądami pop kulturowymi XIX wieku. Oczywiście rodzimowiercy i rodzimokulturowcy absolutnie się z moja opinią nie zgadzają.
Porównując liczne stoiska rodzimokulturowe na targach książek z brakiem na takich targach wydawnictw katolickich, można odnieść wrażenie, że rodzimowierstwo we współczesnej Polsce jest popularnym światopoglądem religijnym, a katolicyzm jako taki nie występuje i uległ anihilacji. Niewątpliwie takie imprezy są miejscem wojny kulturowej, propagowania światopoglądów wśród młodych, czyli ewidentnej klęski katolicyzmu wynikającej z bezczynności post katolików zdemoralizowanych i wykorzenionych z katolicyzmu przez post sobór.
Jedną z wielu książek, moim zdaniem, propagujących rodzimokulturostwo jest wydana przez wydawnictwo RM praca „Magiczny świat Słowian”, w której autor Kamil Gołdowski opisuje rzekome (według mnie) wierzenia (ze szczególnym uwzględnieniem magii, bóstw, rytuałów) Słowian, i to jak są one dziś inspirujące dla wielu. Książka ta sądząc po dużej liczbie entuzjastycznych recenzji w internecie, spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Wśród wielu poruszonych przez autora tematów recenzenci zwracali uwagę na opis rytuałów religijnych, imion słowiańskich i ich znaczenia, słowiańskich inspiracji dla kultury chrześcijańskiej, rodzimowierczych symboli (w tym i tych, które każdy świrnięty antyfaszysta z ośrodka monitorowania tego i owego uznałby za nazizm).
Kwestia sztuczności (moim zdaniem) lub prawdziwości (zdaniem rodzimowerców) wierzeń rodzimowierców nie zmienia faktu, że rodzimowierstwo i rodzimokulturostwo jest dynamicznie rozwijającym się i trwałym światopoglądem, dla swoich wyznawców i zwolenników jak najprawdziwszym. Faktu istnienia takiego zjawiska i jego siły nie ma co negować. Błędem jest takie zjawisko nie dostrzegać.
Jan Bodakowski
Inne tematy w dziale Kultura