Jan Bodakowski Jan Bodakowski
216
BLOG

W kinie -Almodóvara udowadnia, że nawet z Penélope Cruz, trudno zrobić bardzo dobry film o

Jan Bodakowski Jan Bodakowski Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Duża część polskojęzycznych filmów robiona jest z nienawiścią i pogardą w stosunku do Polaków. Polskojęzyczni filmowcy czują głęboką, wręcz zoologiczną odrazę do Polaków i Polski. Taki stan rzeczy sprawia, że wielu polskich patriotów z utęsknieniem czeka na pro polskie filmy poruszające temat rozliczeń z przeszłością – filmy robione bez nienawiści i pogardy do Polski i Polaków, dostrzegające krzywdy, jakie wyrządzono naszemu narodowi.

Jan Bodakowski
W kinie -Almodóvara udowadnia, że nawet z Penélope Cruz, trudno zrobić bardzo dobry film o rozliczeniu z przeszłością

Duża część polskojęzycznych filmów robiona jest z nienawiścią i pogardą w stosunku do Polaków. Polskojęzyczni filmowcy czują głęboką, wręcz zoologiczną odrazę do Polaków i Polski. Taki stan rzeczy sprawia, że wielu polskich patriotów z utęsknieniem czeka na pro polskie filmy poruszające temat rozliczeń z przeszłością – filmy robione bez nienawiści i pogardy do Polski i Polaków, dostrzegające krzywdy, jakie wyrządzono naszemu narodowi.

Niestety, nie dość, że nie ma komu robić takich filmów (filmowcy nie czują takiej potrzeby, a wręcz odwrotnie czują potrzebę plucia na Polskę i Polaków, czego dowodem jest wiele filmów polskojęzycznych finansowanych z pieniędzy opluwanych przez filmowców podatników), to tym nielicznym, którym chce się i pomimo przeszkód udaje się zrobić film z sympatią dla Polaków, często ten film się nie udaje.

Przez lata myślałem, że może to kwestia braku talentu. Jednak film wybitnego hiszpańskiego reżysera Pedra Almodóvara „Matki równoległe” (wyświetlany w kinach w całej Polsce, w tym i warszawskim kinie Kinoteka w Pałacu Kultury) pokazuje jak trudno zrobić taki zaangażowany film. Może jest to kwestia tego, że zaangażowany twórca jest tak bardzo przekonany do słuszności racji politycznych i historycznych ukazanych w swoim dziele, że ignoruje jego niedostatki, to, że w tym filmie brakuje czegoś, co by poruszało, że jest on zbyt nachalny i przez to nie oddziałuje propagandowo.

Pedro Almodóvar jest gejem i lewicowcem. Swoje świetnie zrobione filmy, swój niewątpliwy talent skutecznie wykorzystuje do kreacji pozytywnego wizerunku lewicy i tęczowych, do szerzenia lewicowej narracji. Nam konserwatystom pozostaje żal, że nie mamy takich zdolnych twórców po naszej stronie (lub, że konserwatywnym twórcom nie pozwala się na robienie filmów).

Nowy film Pedra Almodóvara „Matki równoległe” (który wyświetlany jest w kinach w całej Polsce, w tym i warszawskim kinie Kinoteka) najlepszym dziełem reżysera nie jest. Powinno mnie to cieszyć z racji na trwającą wojnę kulturową, ale martwi, bo ukazuje jak trudno nawet wybitnemu reżyserowi zrobić film rozliczający się z przeszłością.

Film Almodóvara porusza bowiem kwestie rozliczenia się ze zbrodniami reżimu. W wypadku Almodóvara lewicowca z Hiszpanii jest to rozliczenie się ze zbrodniami generała Franco (którego my polscy patrioci doświadczeni zbrodniami komunistycznymi doceniamy za uchronienie Hiszpanii przez dekadami terroru komunistycznego i ukrócenie komunistycznego ludobójstwa na hiszpańskich katolikach). Film ukazuje kwestie współczesnej ekshumacji komunistów hiszpańskich zabitych przez falangistów, niestety nie wspominając, że ofiary Franco same były zbrodniarzami.

Kwestia rozliczenia się z przeszłością, kwestia ekshumacji ofiar reżimu, nam Polakom jest bliska. Sam byłem świadkiem ekshumacji polskich patriotów pomordowanych przez komunistów (na Powązkach i warszawskiej Pradze – a takich miejsc w całej Polsce są tysiące, miejsc, gdzie komuniści pochowali setki tysięcy pomordowanych przez siebie polskich patriotów). Te kości pomordowanych Polaków, które widziałem w odkrytych w Warszawie dołach, wyglądają tak samo, jak kości ukazane na filmie.

To, że nie udało się Almodóvara zrobić poruszającego filmu mnie martwi, bo pokazuje, że i w wypadku potencjalnego polskiego filmu np. o ekshumacjach przeprowadzanych przez IPN, może okazać się, że i polski film nie będzie poruszający. Warto jednak iść do kina na film hiszpańskiego reżysera, skorzystać z jego doświadczeń, i taki film w Polsce zrobić. Film Almodóvara warto właśnie dlatego zobaczyć, by wiedzieć, czego należy oczekiwać od polskich filmów mających się rozliczać z przeszłością.

W swoim filmie Almodóvar poprzez indywidualne wybory bohaterki pokazuje potrzebę rozliczenia się z przeszłością. Przesłanie filmu jako pozytywne ukazuje przywiązanie do prawdy w życiu prywatnym i publicznym. Takie opowiedzenie się za wartościami moralnymi wbrew wygodzie i własnym interesom jest niewątpliwą zaletą filmu hiszpańskiego reżysera. Negatywnie trzeba zaś ocenić fałszywą lewicową narrację obsadzającą komunistów w roli ofiar, bez wspomnienia o komunistycznym ludobójstwie w Hiszpanii, które zmusiło generała Franco do walki z komunistycznymi zbrodniarzami.

„Matki równoległe” to historia dwu samotnych atrakcyjnych kobiet, która łączy doświadczenie macierzyństwa. W roli starszej Janis wystąpiła Penélope Cruz, młodszej Any Milena Smit. W filmie wystąpili też: Rossy de Palma, Aitana Sánchez-Gijón, Israel Elejalde.

Film dla reżysera jest okazją do lewicowego ukazania jako coś normalnego biseksualizmu, lesbijstwa, przygodnych relacji seksualnych. Sympatyczne zaś jest ukazanie w pozytywnym świetle doświadczenia macierzyństwa, które jest dziś negatywnie naznaczone w lewicowej propagandzie (ukazywane jako opresja dla kobiety i zbrodniczy akt nieodpowiedzialności w czasach rzekomego kryzysu klimatycznego, za który rzekomo mają odpowiadać ludzie).

Jan Bodakowski
image





Brzydki. Biedny. Niedoceniony. Nielubiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura