Informacja o złożeniu przez Beatę Szydło dymisji z funkcji premiera jest zaskakująca i sklania do kilku refleksji na temat systemu politycznego zaprowadzonego przez Kaczyńskiego.
Jest zaskoczenie, bo mówiło się o rekonstrukcji jej rządu, a nie o końcu jej szefowania...
Natomiast, to co istotniejsze to informacja, że decyzje podjął Komitet Polityczny PiS-u. Obecnie Komitet Polityczny PiS-u jest odpowiednikiem Biura Politycznego PZPR w czasach peerelu, zaś ustrój PiS-u jest wzorowany na ustroju peerelu. Wtedy szef partii nie rządził /za Gomułki i Gierka i Jaruzelskiego do 1981r./. Premierami byli inni, wysunięci przez Politbiuro.
Coś takiego nie do pomyślenia jest w klasycznym systemie parlamentarno-gabinetowym jaki jest w Wielkiej Brytanii. Premierem może być tylko lider partii majacej większość. Jest to mechanizm prosty i czysty, w którym wiadomo kto za co odpowiada. Zmiana premiera między wyborami jest tam możliwa, o ile zmieni się lider partii większościowej. Tak było kiedy odchodziła Theatcher i zastąpił ją Mayor, wpierw zastępując ją na stanowisku przewodniczącego Partii Konserwatywnej.
Nic takiego nie ma przy pisowskim modelu rządzenia, gdzie prezes partii też rządzi ale niejako z drugiego fotela. Na funkcję premiera wypycha zaś inne figury, mniej lub bardziej znaczące, czyli jest tak jak było za komuny.
Inne tematy w dziale Polityka