Kiedy w 2005 r wprowadzono w polskim procesie kasację, pracowałam wtedy jako radca prawny w Kombinacie Górniczo - Hutniczym Miedzi w Lubinie, wtedy jeszcze zatrudniano prawników na etatach. Mieliśmy z kolegą napisać naszą pierwszą kasację do Sądu Najwyższego. KGHM przegrał wtedy proces w dwóch instancjach. Długo się z kolegą nabiedziliśmy, ale byliśmy dumni z naszego dzieła, bośmy dobrze udowodnili przesłanki merytoryczne naszej kasacji. Mieliśmy rację. Co z tego? Sąd Najwyższy nawet nie badał zasadności kasacji, odrzucił ją z powodu braku formalnych kasacji. To był kubeł zimnej wody dla mnie! Tak dowiedziałam się, jak ważna jest staranność prawnicza w pisaniu kasacji i jak wielką wagę mają wymogi formalne w skardze kasacyjnej. Raz na zawsze...
Starorzymska zasada res iudicata - powaga rzeczy osądzonej to podstawowa zasada każdego procesu sądowego w nowoczesnych państwach, w Polsce też. Znaczy ona tyle, że sprawa osądzona jest ważna, podlega wykonaniu i nie można toczyć procesu w tej samej sprawie z tymi samymi osobami. Jednakże w interesie praworządnego wymiaru sprawiedliwości i dla dobra stron na całym świecie jest od niej jeden wyłom. To kasacja. W Polsce kasacja istniała w przedwojennym procesie. Po wojnie zastąpiono ją rewizją nadzwyczajną, a współcześnie w demokratycznej Rzeczpospolitej powrócono do niej w 2005r. Rewizja Nadzwyczajna czy skarga kasacyjna przysługują zawsze od prawomocnego wyroku wydanego w drugiej instancji lub kiedy sąd II instancji przekaże sprawę do ponownego rozpoznania sądowi I instancji i taki wyrok się uprawomocni. Oczywiście, po przejściu całej instancyjności w zwyczajnym trybie. W Polsce jest jeszcze jedna instytucja wzruszenia prawomocnego wyroku. To nadzwyczajne wznowienie postępowania przed Sądem Najwyższym. Skarga kasacyjna tym różni się od rewizji nadzwyczajnej, że rewizję nadzwyczajną mogły wnieść tylko uprawnione organy, a strona wnosiła tylko do tych organów wniosek o Rewizję Nadzwyczajną. Skargę Kasacyjną wnoszą strony postępowania , a także uprawnione organy. Przesłanki wniesienia dawnej Rewizji Nadzwyczajnej i obecnej kasacji są takie same. Tylko w sprawach cywilnych są roszczenia wyłączone, w których kasacja nie przysługuje. Skargę kasacyjną może sporządzić tylko zawodowy prawnik / adwokat, radca prawny, prokurator/ i muszą być w niej dochowane ścisłe wymogi formalne. Uchybienia formalne skutkują odrzuceniem kasacji przez Sąd Najwyższy bez jej rozpoznania. Co zatem współcześnie znaczy zasada res iudicata?
Kilka dni temu Sejm Polski uchwalił prezydencką ustawę o Sądzie Najwyższym. Ustawa ta wprowadza nową nadzwyczajną instytucję wzruszenia prawomocnego wyroku. To Skarga Nadzwyczajna. Skarga Nadzwyczajna została zmontowana z cech dawnej rewizji nadzwyczajnej i kasacji. Podobnie jak dawną rewizję nadzwyczajną mogą ją wnieść tylko uprawnione organy / Prokurator Generalny, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka/ Podobnie jak kasację wnosi się ją za pośrednictwem sądu, który wydał prawomocne orzeczenie. I tu się pojawiają różnice z kasacją. Skarga Nadzwyczajna przysługuje od każdego prawomocnego wyroku wydanego w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Przesłanki jej wniesienia są takie same jak kasacji, dodatkowo można ją wnieść także kiedy wyrok narusza prawa człowieka i podstawowe zasady prawne. Co zatem złego w tej nowelizacji widzą politycy z opozycji?
Moim zdaniem ustawa o Sądzie Najwyższym uchwalona w wersji w jakiej chciał prezydent nie jest taka zła, a ma nawet swoje dobre strony. Mnie niepokoi wprowadzenie dodatkowej nadzwyczajnej instytucji wzruszenia prawomocnego wyroku, czyli tej Skargi Nadzwyczajnej. Niewątpliwie narusza ona podstawową zasadę prawną res iudicata i w rękach nieodpowiedzialnych ludzi może stanowić zagrożenie dla państwa prawa. Choć rozumiem także motywy prezydenta jej wprowadzenia do polskiej procedury sądowej. Prezydentowi chodziło o zadbanie o prawidłowość wymiaru polskiego sprawiedliwości. A przekładając to na język zrozumiały dla prostego człowieka, który mówi walczyć o swoje interesy w sądzie, wg. mnie to element, który posłuży do walki z wszechobecną głupotą sędziów, która w Polsce triumfuje od czasu kiedy premier Suchocka wprowadziła nieusuwalność sędziów ze stanowiska. W Polsce roi się od kuriozalnie idiotycznych wyroków typu tego sławnego wydanego w dziewiętnastym wieku przez sąd gminny wójta: Za to że krowa weszła w koniczynę sąsiada , nażarła się koniczyny i zdechła, sąd kazał zapłacić odszkodowanie sąsiadowi, bo...jakby koniczyna była dobra, to krowa by nie zdechła. Niestety, jak jako prawnik mający obowiązek studiować uchwały Sądu Najwyższego widzę, że Sąd Najwyższy wielokrotnie usankcjonował absurdy prawne uchwałami. Skarga Nadzwyczajna może więc oczyścić polskie prawo z absurdów prawnych, ale...
Nadużywana przez organy uprawnione, u nas zależne od rządzącej partii politycznej może stanowić niebezpieczeństwo dla porządku prawnego. Zwłaszcza kiedy wyrok będzie dla strony rządowej niewygodny z przyczyn politycznych. Naruszenie zasad praw człowieka to szerokie pojecie...
Zasada res iudicata powinna być święta, bo to podstawa bezpieczeństwa prawnego dla obywateli. Wyjątki od niej powinny być rzeczywiście wyjątkowe, a ich interpretacja stosowana wg. wykładni zawężającej. Stosowanie przesłanek Skargi Nadzwyczajnej leży w mądrości wykładniczej Sądu Najwyższego. A czy Sąd Najwyższy mamy i będziemy mieli mądry czy spolegliwy wobec władz?
Tymczasem mój Świętej Pamięci Tato walczył z głupotą sędziowską i twierdził, że jedynym sposobem na zwycięstwo z nią jest... zlikwidowanie zasady nieusuwalności sędziów ze stanowika.
Niestety, mój tato nie dożył reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Może dobrze! Bo nawet rządzące Prawo i Sprawiedliwość - partia radykalna bała się zlikwidować to bzdurne uprzywilejowanie sędziów przez premier Suchocką. Obecna reforma to pozorowanie zmian. Czy wygra z głupotą?
A tymczasem obywatel pragnie bezpieczeństwa prawnego. Czy dano mu to?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo