Na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to Leszek Balcerowicz wziął się za reformowanie gospodarki i restrukturyzowanie jej do warunków kapitalistycznych i kiedy...nieoczekiwanie się okazało, że wszystko co zbudowała komuna / przypominam, że Komuna zbudowała cały polski przemysł/ się nie opłaca, artyści w Kabarecie Olgi Lipińskiej mówili z gorzką ironią: panie, a na co komu teraz chłop potrzebny? Jaja od żyda...masło szwajcarskie...mleko niemieckie...
W latach dziewięćdziesiątych potępiono w czambuł wszystko, czego dokonała komuna, przeprowadzono prywatyzację, a prywatyzacji poddano przede wszystkim Państwowe Gospodarstwa Rolne. Zlikwidowano także, co już było absurdem zmian nawet te, co funkcjonowały bardzo dobrze. Były takie, głównie w zachodniej Polsce. Smaczku dodawał fakt, że po likwidacji PGR Agencja Rolna Skarbu Państwa nie bardzo wiedziała, co zrobić z mieniem po PGR. Andrzej Lepper wysunął koncepcję, by ziemią po PGR uwłaszczyć byłych pracowników PGR. Niestety, nikt się jego zdaniem nie przejął. Ziemię po PGR ach próbowano sprzedawać zachodnim inwestorom, chętni byli zwłaszcza Niemcy na ziemiach, które niegdyś do nich należały. Po protestach obywateli sejm zablokował ten intratny proceder. Jednakże np. w Górze w woj. dolnośląskim największy zakład przemysłowy w rolniczym starostwie i jedyny zakład pracy , czyli cukrownię sprzedano Niemcowi. Ten cukrownię zaraz zamknął, by nie robiła konkurencji niemieckiemu cukrowi. W rzeczywistości ziemia po byłych PGR ach leży odłogiem i już las na niej urósł, a pozbawieni pracy ludzie popadli w nędzę i zasilili margines społeczny. Statystyki mówią, że w byłych po pegeerowskich wsiach jest największy odsetek przestępczości i alkoholizmu, gdzie ludzie piją już denaturat. Obecnie pośród elity rządzącej trwają dyskusje, by ziemię , która leży odłogiem rozdać jednak byłym pracownikom PGRów, a dziś bezrobotnym. Głosy bardziej popierające gospodarkę liberalną niż socjalistyczną mówią o oddaniu w dzierżawę. W partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość mówi się o sanacji moralnej i politycznej chłopa polskiego. Zdaniem wielu chłop był i jest podwaliną tego państwa i...rządu. Czy rząd pisu jest nadzieją dla chłopów?
W małej wsi Mleczno gdzieś w zachodniej Polsce za Komuny istniał duży PGR. PGR ten bardzo dobrze funkcjonował, dawał duży dochód państwu i dbał nawet o sytuację pracujących w nim robotników rolnych. Za Komuny PGR wybudował dla swoich robotników domy, które do dziś istnieją, a mieszkania w nich sprzedano ich właścicielom. W latach dziewięćdziesiątych podzielił los wszystkich PGR polskich, a jego robotnicy byli o tyle w dobrej sytuacji, że mogli się przebranżowić i znależli pracę w znajdującym się nieopodal mieście dużym zakładzie przemysłowym. Andrzej J. jest synem byłego robotnika w PGR Mleczno. Andrzej J. to pokolenie czasów schyłku Komuny, kiedy socjalizm się już walił i które miało świadomość, że tylko własna kreatywność i inicjatywa jest przepustką do sukcesu gospodarczego. W 2008r. Andrzej J. skończył studia rolnicze. Zgłosił się do Unii po dopłaty i wziął kredyt, by zakupić krowy i zająć się produkcją mleka, tzw. ekologicznego, kiedy krowy karmione są naturalną paszą. Gospodarstwo zaczęło funkcjonować, ale...Andrzej J. nie miał szczęścia. Agencja Rolna Skarbu Państwa znalazła wreszcie kupca na po pegeerowską ziemię. Sprzedała ją znanemu biznesmenowi, który jest przedstawicielem dużego koncernu mleczarskiego w Niemczech. Nowy nabywca założył w Mlecznie dużą i nowoczesną farmę mleczną, w której krowy stoją w boksach podłączone do dojarek i która produkuje mleko na skalę przemysłową. Andrzej J. nie wytrzymał konkurencji, tym bardziej, że skup nie chciał przyjmować jego mleka, bo Sanepid wydał opinię, że jego mleko nie odpowiada sanitarnym standardom unijnym. Interes Andrzeja J. wegetował dwa lata i...zbankrutował. Dziś Andrzej J. mieszka w dwupokojowym familoku w Mlecznie, jest bezrobotny, tylko w lecie dorabia wyjeżdżając na saksy do Niemiec. Nad nim wisi niespłacony do końca kredyt i Andrzej J. boi się, że straci i to mieszkanie. Chłop potęgą jest i basta.
Za Komuny funkcjonowała taka firma jak Cepelia, która zajmowała się produkcją i sprzedażą rękodzieła wiejskiego na skalę przemysłową. W języku potocznym w tamtych czasach utarło się, że bałwanochwalcze propagowanie chłopa polskiego i jego kultury, które nie przeliczało się na działania praktyczne , nazywało się pogardliwie cepelią. A za...Komuny, jak śpiewał Kazimierz Grześkowiak: " chłop potęgą był i basta!" Komuniści w swojej propagandzie podkreślali znaczenie chłopa. Niektóre działania były śmieszne. W nakręconej przez Aleksandra Forda adaptacji " Krzyżaków" Henryka Sienkiewicza Komitet Centralny zażądał, by w inscenizacji Bitwy pod Grunwaldem koniecznie był czynnik chłopski, choć to była bitwa rycerska i piechoty w niej nie było. Ford wybrał tzw. złoty środek...z Litwinów zrobił chłopów. Dzisiaj przewodnicy oprowadzający po Polu Grunwaldzkim żartują, że...bardzo dobrze, że Komitet Centralny nie zażądał robotników w Bitwie pod Grunwaldem. Wyrazem cepeliowskiej chwalby była też adaptacja " Chłopów" Reymonta. Rybkowski film nakręcił w skansenie Lipce reymontowskie, a chłopi na co dzień, chodzą ...ludowych strojach. Dopiero epoka Gierka przyniosła prawdziwy renesans chłopom i wsi. Do dzisiaj chłopi wspominają, że nigdy w Polsce nie było im tak dobrze jak za Gierka. Społeczeństwo polskie zaś nazywa chłopów i górników pieszczochami Gierka. Górnicy nie pozwalają sobie odebrać przywilejów. Chłopom wolna i demokratyczna Polska zabrała to, co kochali najbardziej. Ziemię...Czy współczesny chłop jest tak samo przywiązany do ziemi jak w historii?
Jarosław Kaczyński ponownie odkrywa rozwiązania komunistyczne. I nie wiadomo, czy...jest to tęsknota chorego psychicznie człowieka do czasów jego młodości czy...wizja kraju o najlepszych rozwiązaniach ekonomicznych. W kampanii wyborczej jego partia obiecała powrót do gospodarki opartej na małych i średnich gospodarstwach rolnych. W ministerstwie dojrzewa ustawa o zakazie praktyk monopolistycznych w produkcji żywności. Czy to jest słuszna droga? Czy wielkie koncerny spożywcze, przeważnie zagraniczne pozwolą zaszkodzić swoim interesom? Czy reforma rolnictwa pisu to nie...druga rewolucja ustrojowa jaka miała miejsce w 1956r?
Czy chłop polski ma stać się potęgą i basta? A może nie doceniamy chłopów polskich? Chłopi ostrzą kosy...rachu ciachu rach rach...Na kogo je skierują?
Inne tematy w dziale Gospodarka