Niegdyś nasz Wielki Ojciec Poezji Jan Kochanowski napisał sielankę pt. " Pieśń Świętojańska o Sobótce" zaczynającą się od słów " Wsi spokojna, wsi wesoła.." Była to sielanka nazwana w polskiej historii literatury sielanką konwencjonalną. Należy ją odróżnić od kwitnącej w tym samym okresie sielanki realistycznej, której twórcą był Szymon Szymonowic. Sielanka realistyczna charakteryzowała się tym, że opisywała wieś i życie na wsi w sposób naturalistyczny. Pokazywała ciężką prace na wsi i ciężką dolę chłopa. Sielanka konwencjonalna, której prekursorem był Jan Kochanowski, a swoje apogeum osiągnęła w tzw. okresie klasycyzmu, schyłkowy okres oświecenia, pokazywała wyidealizowane życie wsi, piękni wsi, romantyczne pasterki, czyli pokazywała wieś od strony przebierających się za pasterki bogatych dam, bo taka była moda u schyłku oświecenia. Najwybitniejszą sielanką konwencjonalną była słynna " Laura i Filon" Franciszka Karpińskiego: " Już miesiąc zaszedł, psy się uśpiły i coś tam klaszcze za borem. Pewnie mnie czeka mój Filon miły pod umówionym jaworem..." , do której piękną melodię napisał Tadeusz Sygietyński i która była ulubioną piosenką, jaką śpiewały polskie panienki podczas sielskich pikników na wsi przed II Wojną Światową. Takiej wsi z sielanki konwencjonalnej już dzisiaj nie ma. Jest realistyczny widok polskiej prowincji. A zatem wsi spokojna, wsi wesoła...czy...?
Widok polskich małych miasteczek jest dzisiaj opłakany. Góra Śląska w woj. dolnośląskim swój czas świetności przeżywała w czasach...Gierka. Od czasu , kiedy zniesiono powiaty i z Góry wyprowadzono wszelkie urzędy zaczął się powolny upadek miasteczka. Obecnie Góra jest znowu powiatem, ale to na jej rozwój nie wpłynęło. W Górze Niemcy wykupiły największy zakład pracy, cukrownie i...zamknęły. Dziś jedynym zakładem przemysłowym, z którego miasteczko ma dochód z podatków jest mleczarnia. Jedynymi pracodawcami są urzędy. W Górze bezrobocie wynosi 60%, a 80% mieszkańców żyje z pomocy MOPSu. Miasteczko przedstawia opłakany widok. Zabytkowe kamieniczki w rynku się walą, a w mieście, w którym budynki mieszkalne są opalane węglem, w zimie nie da się przejść, taki wisi smog. Dodatkowo ludzie sami ten trujący smog wytwarzają, bo pala w piecach najtańszym węglem lub spalają śmieci, w tym plastiki. Na każde zapytanie władz , dlaczego Góra się wali, burmistrz ma jedną odpowiedż: Nie ma pieniędzy!
Legnica nie tak dawno była jeszcze miastem wojewódzkim, większość urzędów wojewódzkich w niej zostało. Niegdyś fakt, że Legnica jest najbardziej zaniedbanym miastem w Polsce tłumaczono tym, że...stacjonują w niej rosyjscy żołnierze. Każdy pamięta te czasy, kiedy przejeżdżając przez Legnicę oglądał okna kamienic pozasłaniane kocami i zdewastowane domy. Obecnie Rosjan nie ma już w Legnicy od dwudziestu dwóch lat. A jak wygląda Legnica?
Legnica to miasto, w którym historia splata się z nowoczesnością. I tym należy ją odróżnić od Lubina, w którym w swoim czasie komuniści i Rosjanie zniszczyli wszystko, co było historyczne. Obecny Lubin to miasto typowo nowoczesne i bardzo pozytywnie odróżnia się na tle Legnicy, choć ...dochody oba miasta mają podobne / KGHM/. Zależy od gospodarza?
A zatem Legnica to stare, historyczne miasto, które było stolicą książąt piastowskich. Każda historyczna budowla świadczy tu o Pierwszych Polskich Piastach. W czasach niemieckich było to miasto węzłowe / Lignitz/, z którego rozchodziła się kolej do wszystkich stolic europejskich. Dzisiejsza Legnica to miasto kontrastu. Nowoczesne osiedla są zadbane i piękne. Zabytkowe kamienice się walą, są odrapane, upstrzone grafiti, smarowanym przez miejscowych chuliganów. Przy odnowie zabytkowych kamienic Legnicy miasto postawiło na prywatnych inwestorów. I klapa! Na jednej kamienicy w śródmieściu już od trzech lat wisi tablica : Na sprzedaż! Nikt nie chce kupić, bo mieszkania są za duże i...za drogie. Piękny gród Henryka Brodatego, Św. Jadwigi Śląskiej i Henryka Pobożnego się wali, bo...nie ma prywatnych inwestorów, którzy by w niego zainwestowali. Czy zatem inwestycje w odnowę polskich miasteczek i miast prowincji nie należy rozpocząć od rozwalenia rządzących klanów, które opanowały polską prowincję?
Jarosław Kaczyński i rządzący z jego namaszczenia rząd Prawa i Sprawiedliwości postawili na...rozgonienie klik , jakie system wyborczy do polskich samorządów utworzył w polskich miastach i miasteczkach prowincji. Prawo i Sprawiedliwość planuje gruntowną nowelizację ordynacji wyborczej do samorządów, której najważniejszą zmianą ma być na wzór prezydenta kraju wprowadzenie dwukadencyjności urzędów prezydentów miast, burmistrzów i wójtów. I już się zrobił hałas! Rządzące polskimi miastami rodzinne kliki krzyczą i niekonstytucyjności zmiany. Sam prezydent kraju skierował do Trybunału Konstytucyjnego zapytanie, czy dwukadencyjność prezydentów miast, burmistrzów i wójtów jest zgodna z konstytucją. Sprawa utknęła w Trybunale Konstytucyjnym i...cisza. Malkontenci twierdzą, że ...nasz super mądry ustawodawca wprowadzi taką zmianę, że ...prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie będą się zmieniać jak Putin z Miedwiediewem. A złośliwi uważają, że Kaczyńskiemu nie tyle chodzi o rozwój polskiej prowincji, co o przejęcie władzy w Warszawie i wreszcie uzyskanie zgody na budowę pomnika jego brata na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim. A tymczasem czy przy rozwoju polskich miast i miasteczek nie decyduje zasada wystarczy chcieć?
Unia posiada fundusze unijne na rozwój miast prowincjonalnych, nazywanych w Unii tzw. Małymi Ojczyznami. Lubin pełną garścią korzystał z tych funduszy. Fundusze unijne są nawet na finansowanie zabytków. Takie miasta jak Góra czy Legnica mogłyby z nich czerpać pełnymi garściami. Dlaczego więc tego nie robią? Jak długo jeszcze przejeżdżają przez polskie małe miasteczka będziemy obserwować widoki nędzy i rozpaczy, a władze będą się tłumaczyć brakiem pieniędzy?
Tymczasem na wsiach w okolicy Lubina, Legnicy. Góry wyrastają osiedla ekskluzywnych domków, w których mieszkają miejscowi notable. Na to są pieniądze!
Powstanie klik w miejscowościach prowincjonalnych to nie jest wymysł naszych ostatnich dwudziestu pięciu lat. Istniały one już od czasów...sejmików szlacheckich. Bolesław Prus w " Emancypantkach" opisywał powiązania między...panem, wójtem a plebanem w polskich prowincjonalnym miasteczku. Czy walka z klikami rządzącymi na prowincji to nie walka z wiatrakami? Jestem jak najbardziej za rozbiciem rządzących klik w polskich miasteczkach. Dla dobra polskiej prowincji! Tylko czy taka wola jest pośród rządzących? Perypetie wokół propozycji Jarosława Kaczyńskiego w sprawie zmian w ordynacji wyborczej do samorządów pokazują, że chyba...nie...
Inne tematy w dziale Polityka