Na francuski film historyczny sięgający historii Polski krótko po zakończeniu II Wojny Światowej poszłam z ciekawości. Wcześniej czytałam recenzje na temat tego filmu i były one krańcowo różne. Pisma prawicowe nie pozostawiały na filmie suchej nitki. Pisały, że to kolejny film wylansowany przez gremia żydowskie, który ma na celu opluwanie historii Polski i jej katolickich korzeni. Pozostałe pisma wychwalały film pod niebiosa pisząc, że to nie tyle film historyczny co genialne studium psychologiczne zakonnicy. Poszłam więc do kina i...nie rozczarowałam się.
Dobro i zło to pojęcia zaczerpnięte z filozofi. Każdy kto przeczytał znakomitą powieść Henryka Sienkiewicza dla młodzieży pt. " W pustyni i w puszczy", w której jak przystało na dobrą książkę dla młodzieży jest wyrazisty podział na dobro i zło, pamięta słynną filozofię Kalego : " Dobry uczynek to jak Kali komuś ukraść krowy, zły jak ktoś Kalemu ukraść krowy" i pesymistyczne stwierdzenie Sienkiewicza: " Staś był jeszcze zbyt młody, by wiedzieć, że podobne spojrzenie na zły i dobry uczynek mają w Europie nie tylko poszczególni politycy, ale i całe narody". Religia chrześcijańska to filozofia, która oparta jest na wyrazistym rozróżnieniu dobra i zła. Imperatyw dobra i zła jest najważniejszy w chrześcijaństwie. Niestety, w życiu kierowanie się prostym podziałem na dobro i zło nie jest takie łatwe. Podział na dobro i zło jest skomplikowany tak jak skomplikowane jest życie. W życiu nie jest łatwo podzielić nasze zachowanie na dokonywane z pobudek dobra czy pobudek zła. W życiu są kolory pośrednie. Czy jednak kierowanie się relatywizmem moralnym jest ...dobre? A może jednak lepiej wyrażnie dzielić nasze postępowanie na dobro i zło? Tylko czy...zawsze wiemy, co naprawdę jest dobrem a co złem? Rozróżnienie jest trudne, kiedy już nie jesteśmy dziećmi, dla których jest pewne, że królewna Śnieżka była dobra, a zła macocha zła i zasługiwała na karę. Jako dorośli staramy się analizować, dlaczego...zła macocha była zła i szukamy sposobu usprawiedliwienia jej. Czy słusznie? Film " Niewinne" właśnie się stara odpowiedzieć na pytanie, czy można być krystalicznie dobrym, czy dobitnie złym i czy zło można wybielić i...usprawiedliwić? Film nie należy do łatwych, ale...nie jest wcale nudny, co zwykle jest domeną takich filmów filozoficzno - psychologicznych.
Akcja filmu dzieje się...gdzieś w Polsce w grudniu 1945r. Władza komunistyczna dopiero co okrzepła, a Armia Czerwona, która weszła na Ziemie Polskie " zaprowadza" nowe porządki. Autorzy filmu napisali na czołówce, że film jest oparty na faktach. Czy jednak można go uznać za film historyczny?
Zakonnica z klasztoru z klaulą wyrusza do pobliskiego miasteczka w poszukiwaniu lekarki. W miasteczku typowa sytuacja powojenna, po ulicach wałęsa się masa dzieci sierot bezdomnych. Zakonnica prosi jedno dziecko, by zaprowadziło ją do lekarza, tylko nie polskiego i nie rosyjskiego. Malec prowadzi ją do misji Francuskiego Czerwonego Krzyża. Francuska lekarka ma obiekcje, bo warunkiem stacjonowania misji w Polsce jest nie wtracanie się w sprawy polskie. Jednakże zakonnica mówi, że zakonnice z jej klasztoru zostały zgwałcone przez żołnierzy radzieckich i potrzebuje lekarki, by pomogła zakonnicy urodzić dziecko, a do lekarzy polskich i rosyjskich boi się iść, bo to może skutkować rozwiązaniem zakonu i wypędzeniem zakonnic. Lekarka się godzi. Na miejscu w klasztorze okazuje się, że rosyjscy żołnierze byli tam, co jakiś czas i gwałcili zakonnice i prawie wszystkie zakonnice za wyjątkiem matki przełożonej są w ciąży. Rosyjscy żołnierze przyszli i teraz, ale francuska lekarka mówi, że w klasztorze panuje tyfus i jest kwaratanna. Uratowała więc zakonnice przed kolejną hekatombą. Przy okazji sama o mało co nie padła ofiarą gwałtu. Po drodze z klasztoru zatrzymał ją rosyjski patrol. Uratował ją oficer rosyjski. Bliskie niebezpieczeństwo nie wstrzymało jej jednak przed pomocą zakonnicą. Ponieważ zakonnice zaczęły masowo rodzić, wezwała do pomocy swojego kolegę lekarza, Żyda. On nie lubił Polaków i jak sam powiedział, że...żydowski lekarz odbiera porody polskich zakonnic zgwałconych przez rosyjskich żołnierzy. Pomocy jednak nie odmówił. Dla zakonnic gehenna, która je spotkała to tragedia nie do wyobrażenia. Jedna młoda zakonnica zwierzyła się lekarce, że ona nie jest z powołania zakonnicą, znalazła się w klasztorze z woli zdewociałej ciotki i była już z męzczyzną, ale...większość zakonnic była dziewicami. Jednakże gdy ujrzały swoje dzieci w zakonnicach rodzą się uczucia macierzyńskie, a w klasztorze z klauzulą nie może być dzieci. Matka przełożona brała noworodki i komuś oddawała. Okazało się jednak, że...zostawiała je w koszyku na drodze pod kapliczką, a była przecież zima. Kiedy zakonnice się dowiedziały, nazwały ją...morderczynią i szukały pomocy u lekarki francuskiej. Lekarka wpadła na pomysł, by zakonnice zaopiekowały się sierotami z miasteczka, a wtedy będą mogły wychowywać swoje dzieci i nikt nie będzie pytał, skąd się wzięly. Film kończy się ukazaniem szczęśliwych zakonnic w gromadce dzieci i...umierającej samotnie na syfilis matki przełożonej. Tylko jedna zakonnica, ta która nie miała powołania opuściła zakon, ale...swoje dziecko oddała, bo powiedziała, że teraz musi zacząć żyć.
Film ukazuje, jak nasze pojmowanie dobra i zła różni się czasami od tego, jak je pojmuje Bóg. Matka przełożona popełniała złe uczynki za złymi uczynkami i cały czas myślała, że postępuje dobrze, wydawało jej się, że działa dla dobra zakonu i w interesie zakonnic. Tymczasem intencje Boga tak ciężkiego doświadczenia swoich sług były zupełnie inne. Film wyrażnie podkreśla starą, prostą z dziecinnych bajek prawdę, że dobro zostanie nagrodzone, a zło ukarane. W filmie wszystkie zakonnice zaszły na skutek gwałtu w ciążę, tylko matkę przełożoną spotkał inny los. Rosyjscy żołnierze rosyjscy zarazili ją syfilisem. Zmarła w samotności, z wyrzutami sumienia i świadomością, że...to w co wierzyła nie zbiegło się z intencjami Boga.
Film został wyprodukowany przez Francuzów, ale grały w nim polskie aktorki. Wprawdzie główną bohaterkę - francuską lekarkę grała aktorka francuska, ale matkę przełożoną grała Agata Kulesza i była rewelacyjna w tej roli. Potrafiła mimiką i gestem, bo mówiła niewiele oddać cały tragizm postaci uwikłanej w sprzeczność klauzuli zakonu, a moralnością i etyką. Mimo popełniania złych uczynków bohaterka grana przez Agatę Kuleszę nie była do końca postacią negatywną. Była postacią tragiczną. Agata Buzek grała jedną z zakonnic i...przez cały film nie wypowiedziała ani słowa. Czym jest imperatyw dobra i zła?
To zasady, wg, których powinniśmy żyć i których się zawsze trzymać. I bliskie jest Bogu, jeżeli prawdziwej " P R A W D Y" będziemy bronić pomimo przeciwności losu, nawet narażając nasze życie, kiedy okoliczności wyrażnie nie sprzyjają życiu z imperatywem moralnym. Dobro to jedyna prawdziwa prawda w życiu , w której powinniśmy żyć i którą obdzielać innych. To w nas podoba się Bogu! Szerzmy dookoła siebie dobro , a staniemy się świętymi, a nad naszymi głowami wszyscy zobaczą aureolę. Czy potrafimy właściwie rozumieć dobro? Czy wiemy, co to jest dobry i zły uczynek? Dopiero ta świadomość sprawie, że...godni jesteśmu chrztu - wejścia do grona chrześcijan.
Inne tematy w dziale Kultura