Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka
187
BLOG

Tribunalis...mazgalis

Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka Polityka Obserwuj notkę 2

Afera z Trybunałem Konstytucyjnym od trzech miesięcy jest wałkowana w te i nazad, i wciąż nie widać końca, ciągle coraz to nowi dziennikarze błyszczą rewelacjami na temat, jak pis burzy państwo prawa w Polsce. Afera już wyszła poza granice naszego państwa, Parlament Europejski poświęcił " bardzo poważną " debatę na temat łamania zasad państwa prawa w Polsce przez partię rządzącą. I co z tego wynikło? Ano właśnie nic! Tylko dużo smrodu, bo już niegdyś niejaka pani Aniela Dulska mówiła, że...brudy się pierze we własnym domu. Czy afera z Trybunałem Konstytucyjnym to zwykły przejaw dulszczyzny czy ma jednak drugie dno? I komu służy robienie smrodu wokół Trybunału Konstytucyjnego?

Mnie osobiście nie interesuje zadyma polityczna ciągnąca smród polityczny wokół organu , który w Polsce teoretycznie, a zatem zgodnie z konstytucją stoi na straży tejże. Ja zauważyłam, że przy okazji afery z Trybułem Konstytucyjnym ujawnił się naocznie inny smród, a mianowicie fatalna kondycja polskich sądów, tzw. teoretycznie trzeciej władzy, bo podobno zgodnie z trójpodziałem władzy Montesquiusza takowa w Polsce istnieje. A kondycja sądownictwa w Polsce jest najdelitatniej mówiąc fatalna. W swoim czasie mówiło się, że złe jest sądownictwo komunistyczne, sędziowie byli spolegliwi wobec władzy, realizowali politykę władzy i przed to, że można ich było usunąć ze stanowiska, bali się o swoją pracę i robili, co władza każe. Pierwszym więc, co zrobiła na początku lat dziewięćdziesiątych premier Hanna Suchocka, to...wprowadziła nieusuwalność sędziów ze stanowiska. I...nie mogła zrobić polskiemu sądownictwu większej wilczej przysługi. Od tego czasu sukcesywnie wzrasta ilość niedouczonych delikatnie mówiąc sędziów. Za Komuny dyshonorem dla sędziego było uchylenie mu wyroku w rewizji. Obecnie uchylanie wyroku w apelacji i to nagminne sędziowie uznają za normalne i tylko nad tym faktem wzruszają ramionami. No ale jak sędzia może się przejmować uchyleniem wyroku, kiedy wg. aktualnie obowiązujących przepisów delikatnie mówiąc niedouczony sędzia może...tylko awansować w górę. A sytuacja w wymiarze sprawiedliwości jest tragiczna. Formalnie sędziowie mają zakaz należenia do partii politycznych, ale w praktyce nawet nie kryją się ze swoimi sympatiami politycznymi. W kontrowerstyjnych i ważniejszych sprawach aż po oczach bije stronniczość sędziów. Ponadto mnożą się przejawy indolecji sędziów w wyrokach. Nagminne są błędne rozstrzygnięcia sędziów i to tak ewidentnie proste, że zrobiwszy je na egzaminie student prawa z miejsca dostałby dwóję. Niestety, sędziom za błędne wyroki dwója nie grozi...Może rzecz warta przemyślenia? Pewien znany już nieżyjący praktyk prawa, któremu się scyzoryk w kieszeni otwierał, gdy widział przejawy indolencji polskich sędziów, ostatnie lata życia poświęcił walce o zniesienie przepisu o nieusuwalności sędziów ze stanowiska, który to przepis narobił więcej szkody niż pożytku. Nagłaśniał w internecie i ujawniał lapsusy sędziowskie, czyli przejawy indolencji sędziów. Niektóre bardzo śmieszne, choć jak ktoś napisał na forum: nikomu nie jest do śmiechu, jak...obserwuje, że sąd daje kaucję podejrzanemu o zabajstwo, a staruszcze przyłapanej na kradzieży batonika w sklepie / staruszka choruje na cukrzycę/ daje trzymiesięczny areszt tymczasowy, bo...zdaniem sądu staruszka będzie mataczyć w śledztwie. To tylko kropla w morzu przykładów na przejaw głupoty sędziowskiej. A może trafi się ktoś kto powie, że...to nie głupota? Niestety. reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości nie idą we właściwym kierunku. To tylko jak ktoś wulgarnie określił...lizanie loda przez papierek. Sedna problemu, czyli przepisu o nieusuwalności sędziów ze stanowisk żadna władza nie ma odwagi ruszyć. O to walczył do końca życia znany i bardzo dobry praktyk prawa. Czy znajdzie się ktoś kto zrealizuje jego testament zawodowy?

Historia z Trybunałem Konstytucyjnym dobitnie ukazuje, jak wielkiej reformy wymaga sądownictwo w Polsce. Trybunał Konstytucyjny mający z założenia stać na straży prawa był i jest zależny politycznie. Wyroki Trybunału aż nieprzyzwoicie zależne są od woli rzadzących. W Polsce ten rządzi  kto ma Trybunał Konstytucyjny. I...najpierw Platforma Obywatelska zrobiła skok na Trybunał wybierając sędziów ze swojej opcji politycznej. Wiadomo, że pis kiedy wygrał wybory nie zgodzi się na zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego przez Platformę. Ponieważ pis ma własnego prezydenta, ten odmówił zatwierdzenia nominacji nowych sędziów. Sejm, czyli pisowska większość zmienił ustawę o Trybunale Konstytucyjnym i wybrał własnych sędziów. Rozgorzał konflikt...Sędziowie nie zatwierdzeni przez prezydenta nie chcą ustąpić ze stanowiska...Konflikt wyszedł na ulicę...Społeczeństwo polskie jest podzielone...Czy ustawa pisu to zamach na państwo prawa w Polsce?

Być może posłowie pisowscy mieli dobre intencje, ale dobrymi intencjami jest wybrukowane piekło. Nowelizacja pisu nie zawiera wcale naruszeń konstytucji. Jest jedna nieścisłość, która może sparaliżować pracę Trybunału Konstytucyjnego. Mianowicie, ustawa mówi, że Trybunał obraduje w pełnym składzie, czyli 13 sędziów. Tymczasem sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest...siedemnastu, czyli gdy musi się wyłączyć cały skład, co wcale nie jest takie rzadkie, to skład orzekający nie będzie się mógł zebrać. Czy pisowi chodziło o sparaliżowanie prac Trybunału Konstytucyjnego? Ja od dwudziestu pięciu lat jako praktyk prawa obserwuję niechlujstwo ustawowe polskiego ustawodawcy, skłonna więc jestem twierdzić, iż to zamieszanie ze składem to...raczej wypadek przy pracy, a nie celowe działanie.

Walka o Trybunał Konstytucyjny, walka o pozycję sądów trwa. Niestety, nie chodzi w niej w ogóle o sedno problemu. To walka polityczna, którą charakteryzuje najlepiej przenośnia księcia Bogusława Radziwiłła z Potopu Henryka Sienkiewicza: Polska to błam czerwonego płótna, za które każdy ciągnie ze swojej strony, by jak najwięcej uciągnąć dla siebie. Smutne i...żenujące.

Afera z Trybunałem Konstytucyjnym, ta zarówno w sejmie jak i na ulicy kojarzy mi się ze...słynnym i dosadnym powiedzeniem w sejmie marszałka Józefa Piłsudskiego o debacie sejmowej. Parafrazując je powiem: trybunalis mazgalis. Niestety, dziś nie ma marszałka Piłsudskiego, a każdy polityk, który by dziś powtórzył w sejmie te słowa, nie tylko nie uzyska zamierzonego efektu, ale ...zostanie wyśmiany jako niespełna rozumu. Awantura polityczna trwa, a polski wymiar sprawiedliwości się deprecjonuje...

Podchodzę życzliwie do wszystkich, co mają coś mądrego do powiedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka