E. Zagrodzka
E. Zagrodzka
Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka
600
BLOG

Rolowanie, ale... nie po ścianie!

Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka Architektura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Każdy marzy o własnym mieszkaniu, ale rynek mieszkaniowy jest ograniczony. Ceny mieszkań rosną i będą jeszcze wyższe. Ludzie będą kupować więc na rynku wtórnym, bo dla wielu u dewelopera jest nieosiągalne. Czy trzeba mieć własne " m" za... wszelką cenę?

Po II Wojnie Światowej, kiedy kraj był w ruinie, domów zdatnych do zamieszkania mało, a ludzi potrzebujących lokum bardzo dużo modna była taka piosenka: " Małe mieszkanko na Mariensztacie, a w tym mieszkanku przypuśćmy mu.   Niech będzie jakiś kilim i kwiaty na kominku, kupimy jakiś serwis, kupimy jakieś szkło, zegara się nie kupi, bo zegar jest na rynku. Pan to rozumie: akcja o!" Dziś mamy kapitalizm i wolny rynek, miasta i państwo nie buduje mieszkań na wynajem. Mieszkania się sprzedaje i jest to dochodowy biznes, bo ceny mieszkań przez duże zapotrzebowanie, a małą podaż stale rosną. W kapitalistycznej Polsce potworzyły się całe firmy, które kupują od ludzi, nierzadko od gmin czy państwa, mieszkania za bezcen / tajemnicą Poliszynela jest jak uzyskują od gmin czy państwa tak tanio mieszkania/ , remontują, spłacają długi prawne i sprzedają po wygórowanych cenach. Tak zarabiają i żyją z tego!

Anna G. kupiła mieszkanie od firmy zajmującej się zawodowo wykupywaniem od ludzi zniszczonych mieszkań, z długami prawnymi, remontowaniem ich i sprzedażą z zyskiem. Właściciel firmy powiedział, że mieszkanie jest po remoncie i od razu pod klucz. Anna G. weszła do mieszkania i... efekt łał! Mieszkanie elegancko pomalowane na biało, ładne szafki, na ścianach obrazki, do widoku zewnętrznego nie można się przyczepić. Anna G. postanowiła w łazience założyć umywalkę i zmienić muszlę klozetową, rozpoczęła remont łazienki i... zaskoczenie. Szafki w kuchni przyklejone do ściany, po odklejeniu za szafką dziurawa rura od odprowadzania wody i ścieków, a ściana za szafkami nie pomalowana, stara farba jeszcze z czasów wybudowania domu za czasów Gomułki. W łazience po dostaniu się pod wanną do rury odpływowej, okazało się, że rura stara, żeliwna , skorodowana i przegniła. Firma wykonująca remont powiedziała, że... szczęście w nieszczęściu, że Anna G od razu nie zamieszkała w nim, bo przy pierwszej kąpieli i nalaniu wody do wanny zalałaby sąsiadów z dołu. Anna G. była napalona na to mieszkanie i i tak by je kupiła, ale remont wyniesie ją teraz około 20 tys., zł i summa summarum za mieszkanie z drugiej ręki w pokomunistycznym bloku z wielkiej płyty zapłaci tyle co za kawalerkę w nowoczesnym penthauzie. Czy to uczciwe?

Umowy sprzedaży i obrót gospodarczy nie jest całkowitym sobiepaństwem pod tytułem " Róbta co chceta". Kupującego chroni ustawowa odpowiedzialność sprzedawcy za wady rzeczy pod nazwą rękojmia. Rękojmię mamy za wady fizyczne i prawne. Niestety podstawowa zasada niepisana rękojmi to... " widziały gały, co brały." Ale jest też odpowiedzialność za wady ukryte. Jeżeli sprzedawca podstępnie zatai wadę, to odpowiada zawsze. Zgodnie z art. 556 par.1 kc wada fizyczna rzeczy występuje wtedy, kiedy rzecz nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia rzeczy albo jeżeli nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżeń co do takiego jej przeznaczenia. Wady fizyczne wymienione są przykładowo. Może być ich więcej. Wg. art, 564 kc utrata uprawnień za wady fizyczne rzeczy nie następuje mimo nie zachowania terminów do zbadania rzeczy przez kupującego lub zawiadomienia sprzedawcy o wadzie, jeżeli sprzedawca wiedział o wadzie lub wadę tę przed kupującym zataił. Handlarze zajmujący się sprzedażą mieszkań dla zysku zwykle się asekurują zawarciem w akcie notarialnym przepisu, o tym, że kupującemu znany jest stan rzeczy i nie zgłasza zastrzeżeń.  Taki przepis nie dotyczy jednak wad ukrytych, kupujący może bowiem znać stan tych rzeczy, które widział lub które mu sprzedawca pokazał.

Kapitalizm to jest wolność gospodarczy i każdy ma prawo zarabiać pieniądze tak jak chce, czyli robić to co nie jest prawnie zakazane. Jednak w obrocie gospodarczym powinny obowiązywać jakieś zasady i jakaś przyzwoitość, by nie oszukiwać kontrahenta. Wraz z demokratyczną i kapitalistyczną Polską wprowadzono wolny obrót nieruchomościami, w tym mieszkaniami. Obrót mieszkaniami stał się dochodowym interesem. Namnożyło się więc firm  kupujących mieszkania za bezcen na sprzedaż. Takie mieszkania mają być teoretycznie pod klucz. Niestety, firmy te gonią za łatwym zyskiem minimalnym nakładem środków w myśl zasady... po trupach do pieniędzy. Niejeden człowiek, który poszukiwał własnego taniego " m" niemiłosiernie się naciął. Remonty mieszkania bowiem wykonywane przez firmy handlujące mieszkaniami to w rzeczywistości tzw. " picowanie mieszkania", czyli pomalowanie na biało i wstawienie najtańszych sprzętów poza jakimkolwiek atestem, żeby mieszkanie ładnie wyglądało i zachęciło do kupna. Tak niejeden kupujący się naciął, bo wybulił wraz z remontem kupę forsy za mieszkanie, które powinno być traktowane jak mieszkanie przed remontem. Takie postępowanie tzw. handlarzy mieszkaniami jest nieuczciwe, a nawet powiem wręcz oszustwem. Niestety, coś tu ustawodawca przeoczył, bo... nie ma na to paragrafu. Nieuczciwi handlarze postępują zgodnie z prawem! Jedyną drogą sprawiedliwości dla kupującego jest odpowiedzialność z tytułu rękojmi, ale jest to długotrwałe, najczęściej bez sądu się nie obejdzie i... się nie opłaca, bo koszty postępowania sądowego i adwokata są wyższe niż poniesiona szkoda.

Jedyną satysfakcją dla kupującego może być dziś obsmarowanie nieuczciwego handlarza w internecie, aby już więcej nie znalazł frajera i nikt się więcej nie naciął. A niestety, dalej się ludzie będą nacinać. Dla handlarzy mieszkaniami z rynku wtórnego nadchodzi złoty okres. Państwo nie inwestuje w budownictwo mieszkaniowe. Koszty rosną i zmniejsza się ilość budowanych mieszkań deweloperskich, bo przez wysokie ceny spada nań popyt. Rośnie zaś i będzie rósł popyt na mieszkania z rynku wtórnego i na te budowane za komuny. Wiadomo w jakim one są stanie technicznym, bo wielu właścicieli nie inwestowało w mieszkania. Handlarze zaś tylko picują je na sprzedaż, by mieć maksymalny zysk kosztem najniższym. Interes będzie się kręcił. Do kiedy?

A no do tego czasu, kiedy ludzie nie powiedzą nie.... A kiedy powiedzą? Kiedy będą mieli gdzie mieszkać! I to jest wielkie pole do popisu dla państwa. Ustawodawca wreszcie powinien się zająć tym tzw. wykupowaniem mieszkań na sprzedaż. Zakazać nie może! Ale na Boga, nie róbta co chceta! Tak wmawia ludziom Szatan! A my - trzymajmy się od Szatana z daleka...

Zobacz galerię zdjęć:

E. Zagrodzka
E. Zagrodzka
Wymarzone własne m

Podchodzę życzliwie do wszystkich, co mają coś mądrego do powiedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości