Turystyka to bardzo ważna dziedzina życia. Każdy z nas chciałby podróżować i zwiedzać kraj i świat. Są państwa, które żyją z turystyki i turystyka jest dla nich priorytetowa. A jak to jest w Polsce?
Jest taka stara przedwojenna piosenka: " Gdy ci się świat podoba, góry , lasy, wody, to jesteś młody, to jesteś młody..." I te krótkie i zrozumiałe dla każdego słowa są najprostszym wyjaśnieniem sensu turystyki. Każdy z nas ma bakcyl zwiedzania i każdy z nas chciałby poznawać ciekawe regiony i kraje. Ale czy każdy z nas ma możliwości, zwłaszcza te finansowe? No właśnie, w tym się zawiera sedno problemu. W Niemczech ludzie na emeryturze dopiero mają czas i zaczynają zwiedzać świat. Kiedy byłam kiedyś w Moskwie, to na Placu Czerwonym słyszałam tylko... język niemiecki. Polski emeryt, każdy wie, ma tak głodowe emerytury, że musi liczyć , czy mu staczy od piętnastego do piętnastego, o odłożeniu na wycieczkę mowy nie ma. Zwykło się mówić, że w Polsce emerytura to wegetacja i powolne czekanie na śmierć. A świat jest taki piękny...
W Polsce w Sudetach między Leśną a Świeradowem Zdrój znajduje się na górze piękny i tajemniczy średniowieczny Zamek Czocha. Zamek Czocha ma tajemniczą ciekawą historię i piękną legendę, ma nawet swojego ducha. Szczególnie ciekawą historię zamku przedstawia okres II Wojny Światowej, kiedy to w zamku Niemcy mieli siedzibę swojego wywiadu. Z tym wywiadem związana jest tajemnica Zamku Czocha, która do dzisiaj budzi zainteresowanie badaczy historii. Dziś Zamek Czocha to muzeum, hotel i restauracja. warto go zwiedzić, choć moja koleżanka twierdzi, że jest przereklamowany, pełno w nim turystów i ... śmierdzi jedzeniem, by ma kiepską wentylację. Moja koleżanka poleca położony niedaleko Zamku Czocha po stronie czeskiej Zamek Frydland. Czesi urządzili w nim tak ciekawe muzeum, że zamek wygląda, jakby co dopiero dziedzic go opuścił. Całe wyposażenie zostało zrekonstruowane.
Polska jest bardzo pięknym krajem, ma morze, góry i wiele ciekawych miejsc do zwiedzania, zarówno krajoznawczych jak i zabytkowych. Co z tego kiedy jest turystycznie przez naszych rodaków niewykorzystana. Za komuny był Fundusz Wczasów pracowniczych, w dobrym tonie było by co roku jeżdzić nad morze i byczyć się na plaży. Zresztą wczasy były wtedy tanie, a możliwości wyjazdu za granicę nie było. Jedyne kierunki zagranicznych wczasów w Demoludach za Komuny to był Balaton na Węgrzech, patria w Bułgarii i Jałta na Krymie. Za demokracji wczasy w polskich kurortach okazały się horrendalnie drogie. Państwo turystykę zawsze traktowało po macoszemu, nie inwestowało w nią, przedsiębiorstwa turystyczne musiały sobie same radzić i... windować ceny, by wyjść na swoje, choć to raczej było tylko przeżycie, bo grom dochodów zżerały podatki. A polskie społeczeństwo... Ludzie mając do wyboru drogie pensjonaty nad Bałtykiem, gdzie pogoda niepewna i śmierdzi smażalniami ryb wybierali zagraniczne wczasy na Majorce, Wyspach Kanaryjskich, na Korsyce czy na Sycylii, gdzie ceny porównywalne jak w Polsce, a pogoda zapewniona.
Dwa lata pandemii covid 19 to ograniczenia w poruszaniu się i locdowny i ... ciężki okres dla turystyki, zwłaszcza polskiej, która od dawna była pod zdechłym azorkiem. Pandemia spowodowała, że przed wieloma przedsiębiorstwami turystycznymi stanęło widmo bankructwa. Kilka hoteli musiał zamknąć słynny Gołębiewski, który przecież jest potentatem w dziedzinie hotelarstwa. Co zaś dopiero mieli zrobić właściciele drobnych pensjonatów w miejscowościach górskich, którzy żyli z wycieczek zbiorowych. Podczas locdownów przeszła przez kraj fala protestów hotelarzy i właścicieli pensjonatów, którzy domagali się odwołania locdownów. Straty liczyli w milionach, a wielu do dzisiaj ich nie odrobiło. Rząd Polski postanowił ratować polską turystykę. Wprowadził tzw. bon turystyczny, który można było wykorzystać na wczasy, wycieczki i kolonie dla dzieci, ale tylko krajowe. Bon funkcjonował do końca marca bieżącego roku, ale... dla ratowania polskiej turystyki nie zdał egzaminu. 70% bonów turystycznych nie zostało wykorzystanych, bo ludzie nadal jeżdżą na wczasy zagraniczne, nawet kolonie dla dzieci wybierają zagraniczne. Czy to dowód na to, że polityka socjalna rządu Prawa i Sprawiedliwości zdaje egzamin i społeczeństwo robi się coraz bogatsze?
Tymczasem ostatni rok nie przyniósł boomu dla branży turystycznej w Polsce, a jest... gorzej. Od roku trwa wojna na Ukrainie, ropa, nośniki energii, gaz i prąd poszły w górę i to ponad dwieście krotnie. Ceny nośników energii zostały urealnione i ... zapowiadane są dalsze podwyżki. Wzrost cen energii to prawdziwy armageddon dla polskiej branży turystycznej, bo to drastyczny wzrost cen, by wyjść na swoje. A jak wysoko można podwyższać ceny? By ludzie stracili zainteresowanie turystyką w kraju? Sytuacja nie rysuje się różowo. Do Warszawy szykuje się kolejny protest. rząd zastanawia się nad przedłużeniem bonu turystycznego do końca wakacji i rozszerzenie go by obejmował wycieczki masowe. Jest też propozycja, by wprowadzić ulgę dla emeryta, który zdecyduje się na wycieczkę masową w kraju.
No cóż, mamy okres wyborczy, partie prześcigają się w obietnicach wyborczych. Rząd jest w tej dobrej sytuacji, że ma możliwość zrealizowania obietnic wyborczych. Starczy pieniędzy? A tymczasem wiosna, zaczyna się sezon turystyczny, pierwsza będzie majówka. Ja w maju jadę na pięciodniową wycieczkę nad Kanał Elbląski. Na pohybel malkontentów, którzy uważają, że trzeba trzymać się za kieszeń. Kraj jest piękny! Poznawajmy go! A ty jak uważasz, warto?
Inne tematy w dziale Sport