Na Święta Bożego Narodzenia każdy z nas czeka cały rok. Każdy z nas sobie wyobraża, jak piękne i rodzinne będzie kolejne jego Święto. Ile dostanie prezentów. Ale czy każdy z Nas wie, czym naprawdę jest to Święto?
Ostatnio na ustach polskiej opinii publicznej znowu jest Unia Europejska, a to za sprawą jednego urzędnika unijnego, który wysilił swoje zwoje umysłowe i wymyślił, by Parlament Europejski uchwalił rezolucję, że w państwach unijnych nie będzie się używać nazwy Boże Narodzenie, a Okres Świąteczny. W państwach o tradycjach katolickich i prawicowych, takich jak Polska i Węgry zawrzało. Do głosu dochodzą poglądy, że lewackie gremia w Unii chcą zniszczyć w Europie wszystko co chrześcijańskie i narodowe, bo te wartości mierzwią lewaków. Bardziej ortodoksyjni katolicy uważają, że w Unii szaleje Szatan i niszczy wszystko co chrześcijańskie. Unia ten niefortunny pomysł tłumaczyła ty, że nie wszyscy w państwach unijnych są katolikami i nowa nazwa ma być po to, by nie urażać nie - katolików. A katolików można urażać? Ja uważam, że ten pomysł to najgłupszy pomysł urzędników unijnych, głupszy od postulowanej niegdyś krzywizny ogórka i marchewki. Co komu przeszkadza Boże Narodzenie? To Święto i jego nazwa, które od dwóch wieków utrwaliło się w świecie i Europie. To nazwa, z którą jednoznacznie w świecie kojarzy się grudniowe święto. To historia i tradycja ludzkości. Co nam zostanie, jak się nam je odbierze? A może rzeczywiście są ludzie w Europie, którym o to chodzi? Szatan na pewno się cieszy...
Była kiedyś taka piękna kolęda, którą śpiewały Czerwone Gitary, a jej słowa brzmiały: " Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy, dzień , w którym gasną wszelkie spory... " I... gasną, o czym przekonała się Bożena R. Bożena była w latach osiemdziesiątych uczennicą drugiej klasy ogólniaka, skończyła właśnie szesnaście lat. Jej rodzice wyznawali tradycyjną moralność: narzeczeństwo, ślub, a potem dziecko, a kobieta ma zachować dziewictwo do ślubu. Poza tym byli bardzo zasadniczy i apodyktyczni, uważali, że ich córka w szkole średniej ma się uczyć, a na rodzinę ma jeszcze czas. Bożena była wzorową uczennicą, ale miała sympatię, którego ukrywała przed rodzicami. Dali się ponieść namiętności, chłopak nie użył preservatywy i... stało się: Bożena zaszła w ciążę. Bała się powiedzieć rodzicom, bo ... wyobrażała sobie ich reakcję. Ale musiała to zrobić! Wybrała na to Wigilię, bo przecież w ten dzień... gasną wszelkie spory i nikt na nikogo nie powinien się gniewać. Siedzieli przy Kolacji Wigilijnej, podzielili się Opłatkiem, złożyli sobie życzenia i słuchali w telewizji kolęd, kiedy Bożena powiedziała cicho: Tato, jestem w ciąży. Do rodziców to najpierw nie dotarło , więc Bożena powiedziała głośno i... wtedy zaczęło się piekło. Ojciec wyzwał ją od dziwek i puszczalskich, a potem powiedział kategorycznie: Po Nowym Roku pójdziemy do lekarza i zrobisz aborcję! W telewizji leciała właśnie kolęda, leciały słowa: " Bóg się rodzi, moc truchleje...", ojciec Bożeny ucichł, a potem podszedł do niej i ją przytulił. Wigilia znowu stała się rodzinna. Bożena nie wyszła za mąż za swojego chłopaka, rozstała się z nim, bo... nie zdał egzaminu dojrzałości. Kiedy mu powiedziała, że jest w ciąży, wyśmiał ją i powiedział: Wiesz, co masz zrobić! Bożena sama wychowywała Adasia, pomagali rodzice. Jednocześnie się uczyła, zdała maturę na samych piątkach. Studia skończyła z wyróżnieniem i dostała stypendium na studia na Sorbonie w Paryżu. Po studiach wyszła za mąż za kolegę ze studiów, urodziła jeszcze syna i córkę, ale Adaś jest oczkiem w głowie dziadków. A teraz mają już od niego prawnuka. Czar Bożego Narodzenia?
Niedawno moja znajoma powiedziała, że zaprasza do siebie rodzinę, będzie rodzina i spędzimy rodzinne Święto Bożego Narodzenia, zrobimy zadość tradycji. Jej słowa nasunęły mi refleksję: czy właściwie rozumiemy Święto Bożego Narodzenia. No właśnie! Dla wielu z nas Wigilia to choinka , prezenty, karp, dzielenie się opłatkiem i składanie sobie życzeń. Te życzenia składane są co roku takie same, powtarzane jak mantra, Wszystkie bożonarodzeniowe elementy to tradycja, którą trzeba krzewić, bo tak robili nasi przodkowie, bo tak być musi. Tymczasem Boże Narodzenie to święto mistyczne, a Wigilia to Apogeum tego mistycyzmu. W Wigilię świętujemy narodziny Jezusa Chrystusa i powinniśmy się zastanowić, co co roku Noc 24 grudnia przypomina nam ta rocznica. A przypomina dużo! Wraz z narodzinami Chrystusa narodziły się nowe wartości, jakich dawniej nie było, bo dawni bogowie to byli upersyfikowani ludzie z ludzkimi ułomnościami. Niegdyś panował kult zła, bo przesłanie ze starożytnych wierzeń było jedno: Bogom można wszystko, nawet zło jest pochwalane. Tymczasem narodziny Chrystusa przyniosły ludzkości narodziny Dobra i Miłości. I my to co roku 24 grudnia świętujemy. Boże Narodzenie co roku nam przypomina, że rodzi się Dobro i Miłość. I że... Dobro i Miłość istnieje. I powinniśmy pamiętać o tym, kiedy dzielimy Opłatek z członkami rodziny. Okręćmy się w cieple Bożego Narodzenia, byśmy byli cały rok spełnieni i szczęśliwi!
Niestety, współczesne masmedia, handel, życie publiczne nie sprzyjają temu, by zrozumieć istotę Bożego Narodzenia. Dziś handel stworzył nam komercję Bożego Narodzenia. Moja koleżanka powiedziała, że kiedy obserwuje to co się dzieje w przedświątecznym czasie w sklepach, to myśli, że stworzono nam dzisiaj nie Boże Narodzenie, a jakieś dziwne ... święto choinki. Już od połowy listopada galerie handlowe są świątecznie przystrojone, choinki z lampkami, gwiazdki mikołaje, w sklepach puszczają kolędy, a przed świętami są świąteczne promocje. Moja mama mówi, że w czasach kapitalistycznej Polski nienawidzi przedświątecznego okresu, bo handel nam robi w sklepach świąteczną atmosferę na miesiąc przed świętami i ... Boże Narodzenie się nudzi, powszednieje i nie cieszy. A powinno nie cieszyć?
Powinno cieszyć, bo to radość z narodzenia Dobra i Miłości! To zbieranie się całej rodziny przy Wigilijnym Stole i odczuwania tego Dobra. Poczuć magię Bożego Narodzenia to poczuć Dobro i Miłość. A czy czujemy?
Pomyślmy i odpowiedzmy sobie na to pytanie! Jeśli bowiem tego nie czujemy, to po co nam święto Bożego Narodzenia? Wystarczy święto choinki i prezentów. A przy takim podejściu to ten urzędnik unijny miał rację: Zmienić nazwę na Okres Świąteczny! Bo po kiego licha nam Wigilia i Boże Narodzenie?
Ja jednak jestem niepoprawną romantyczką, bo uważam, że większego idiotyzmu, jaki wymyślił ten urzędnik to jednak nie będzie. I że Wigilia, Boże Narodzenie na wiek wieków jeszcze - na nowe Millenium pozostanie Wigilią i Bożym Narodzenie. A ludzie dojrzeją do prawdziwego Bożego Narodzenia i... nie spadną! Na tegoroczną Wigilię niepoprawnie politycznie śpiewam ludziom: " Lulajże Jezuniu , moja Perełko!..." Zrozumieją???
Inne tematy w dziale Społeczeństwo