Z zażenowaniem przyjęliśmy dzisiejsze oświadczenie KP Legia w sprawie oprawy "Jihad Legia". Nie wiemy, które z tych słów tak razi oburzonych. "Dżihad" ma swoje konkretne znaczenie. Jako zagorzali kibice wielokrotnie odwoływaliśmy się zarówno do symboliki religijnej – np. w tak chwalonej oprawie "Boże Chroń Fanatyków", jak i do samego "dżihadu" w jego prawdziwym znaczeniu – "Dżihad Legia" w czasie konfliktu z ITI.
"Dżihad" jest jedynym znanym nam słowem tak precyzyjnie określającym nasz stosunek do Legii. Za Agatą S. Nalborczyk z portalu wiez.com: "Bardzo często, kiedy mowa o islamie, słyszy się słowo dżihad w znaczeniu "święta wojna". Dżihad ma jednak w języku arabskim dosłowne znaczenie: "dokładanie starań, podejmowanie wysiłków" (ten sam rdzeń dż-h-d jest w słowie idżtihad – "wysiłek, tworzenie prawa" czy mudżahid – szyicki uczony prawnik). (...) W islamie nie było nigdy pojęcia "świętej" czy religijnej wojny, całe życie muzułmanów jest bowiem podporządkowane Bogu. Jak formułuje to prof. J. Danecki, "kopanie piłki czy jedzenie szparagów jest dla muzułmanina tak samo religijne jak odmawianie modlitwy".
Istnieją dwa rodzaje dżihadu: dżihad większy i dżihad mniejszy. Jak wynika z nazwy, dżihad większy jest ważniejszy – polega on na nieustannych wysiłkach podejmowanych przez każdego muzułmanina w celu wykorzenienia wszystkiego, co w jego życiu jest grzeszne lub przeciwne takiemu sposobowi życia, jakiego Bóg chce dla ludzi. Jest to zatem walka z szatanem i jego pokusami lub wszelkie działania na rzecz własnej gminy. Narzędziami tego dżihadu są serce w pierwszym przypadku, a ręce i język w drugim.
Dżihad mniejszy (kital), którego narzędziem jest miecz, polega na obowiązku zbrojnej obrony samego siebie, uciskanych ludzi lub muzułmańskiego sposobu życia, jeśli jest on atakowany. Islam nie jest bowiem religią pacyfistyczną i jeśli wszystkie inne środki zostały wyczerpane, dopuszcza akcję zbrojną w słusznej sprawie. Zawsze jednak musi to być walka w samoobronie przeciw atakowi lub uciskowi, a nie we własnym interesie. Już we wczesnej epoce islamu zostały opracowane ścisłe reguły dotyczące tej walki. (...)".
Oburzające jest traktowanie jakiegokolwiek pozytywnego przekazu religijnego przez pryzmat rasistowski, co robią niektórzy pracownicy mediów oraz, jak widać, KP. Łączenie "dżihadu" z antysemityzmem czy rasizmem jest nie tylko dyskryminacją jednej z grup religijnych, ale także działaniem zupełnie pozbawionym sensu. Choćby dlatego, że Arabowie należą do Semitów w identycznym stopniu jak Żydzi. Pewna gazeta jest znana z kryteriów rasistowskich w opisie rzeczywistości, uważamy jednak, że przejmowanie ich od niej jest zagrożeniem dla wolności słowa, a co za tym idzie – praw obywatelskich. Ewentualne uznanie zasadności jakiejkolwiek kary za ten transparent będzie niczym innym, jak tylko próbą formalnego wykluczenia jednej z grup religijnych poprzez uznanie jej negatywnego stereotypu za prawdziwy. No i będzie rzeczywistym aktem antysemityzmu. SKLW podpisując porozumienie w żaden sposób nie mogło się spodziewać, że będą próby jego instrumentalnego wykorzystania do tak skandalicznych działań.
Szczytem hipokryzji w tej sytuacji jest zignorowanie faktu, że kibice gości mieli na trybunach flagi z sierpem i młotem. Z wielokrotnych wypowiedzi przedstawicieli klubu wiemy, że "stadiony to miejsca, w których nie może być elementów politycznych". Chyba że takim elementem jest sierp i młot? Dobrze, że ten mecz nie odbył się w rocznicę 17 września. Na koniec zwracamy uwagę, że doczekaliśmy się niespotykanego wydarzenia. W Polsce podczas meczu z drużyną z Izraeala, której kibice epatują symboliką komunistyczną, nie pojawiły się antysemickie incydenty na trybunach – żadnych przyśpiewek czy transparentów. Warto publicznie sobie odpowiedzieć na pytanie – dzięki komu tak się stało? Kto w tej sytuacji zdał egzamin? A może komuś przeszkadza drugie słowo z tego transparentu?
Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa, 30 września 2011 roku
Moja poprzednia notka na ten temat: http://jagiellonia.salon24.pl/347830,dzihad-legia
Inne tematy w dziale Rozmaitości