Pomnik "Widelec 741" na warszawskim Podzamczu
Pomnik "Widelec 741" na warszawskim Podzamczu
fan jagi fan jagi
2002
BLOG

Wojna futbolowa (10): Akcja Widelec

fan jagi fan jagi Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Aby lepiej zrozumieć źródła niechęci kibiców piłkarskich do ekipy premiera Tuska oraz pojawienie się na stadionach haseł antyrządowych, należy sięgnąć pamięcią do tzw. Akcji Widelec z 2 września 2008 roku. Przed meczem derbowym Polonia - Legia stołeczna policja urządziła prawdziwą łapankę, zatrzymując aż 741 kibiców Legii, pod zarzutem udziału w zbiegowisku. A to straszne "przestępstwo", ścigane z art. 245 Kodeksu Karnego. Zarzuty prokuratorskie postawiono 688 osobom. Pozostali byli nieletni. 

Sprawa ta poruszyła środowisko kibiców piłkarskich. Warto przypomnieć oświadczenie Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, wydane przy okazji happeningu w postaci odsłonięcia pomnika "Widelec 741" na warszawskim Podzamczu [luty 2009]. Happeningu mającego na celu ośmieszenie i wyszydzenie działań policji i władz. 

http://legionisci.com/news/29418_Na_Podzamczu_stanal_pomnik_Widelec_741.html

Zatrzymanie 741 kibiców Legii przed meczem derbowym 2 września ubiegłego roku stanowi rezultat naszej pięcioletniej walki o to, byśmy mogli normalnie kibicować naszemu klubowi. Próbowano usunąć nas z Legii na różne sposoby - podnoszono absurdalnie ceny biletów, dawano zakazy stadionowe za niewłaściwe poglądy, oczerniano w mediach, wreszcie dziwnym trafem, po raz pierwszy w historii, policja postanowiła aresztować za chodzenie po ulicach. Była to próba ostatecznego zlikwidowania ruchu kibicowskiego na Legii.

Być kibicem Legii zaczęło znaczyć bycie wyjętym spod prawa. Funkcjonariusz państwa musi się liczyć z każdym, ale nie z kibicem. Setki młodych ludzi po raz pierwszy zetknęły się z więzieniem i policyjną przemocą. Poznali, co to znaczy być ofiarą zakłamanej, medialnej nagonki. Setkom warszawiaków grożą wyroki sądowe za nic. Szczytem absurdu było rzekome zarekwirowanie kilkusetosobowemu tłumowi jednego widelca.
Ci, którzy doprowadzili do akcji "Widelec", przekroczyli wszelkie możliwe granice.
Ale my, warszawiacy, nie poddaliśmy się. Publicznie pokazaliśmy absurd i hańbę akcji "Widelec".
Dziś z tego miejsca dziękujemy za pomoc wszystkim tym, którzy w trudnym czasie nie zapomnieli o prostej ludzkiej solidarności i zasadach obiektywizmu - dziękujemy dziennikarzom, którzy nagłośnili naszą sprawę, dziękujemy politykom, którzy stanęli w naszej obronie.
Pamiętajcie - mamy, tak jak wszyscy, prawa obywatelskie. Wykorzystujmy je w obronie ruchu kibicowskiego. Nasi zaślepieni nienawiścią i pogardą wrogowie są bezradni, gdy to my sięgamy po przepisy prawa i okazuje się, że to oni je łamią.
Uratowała nas także nasza legijna solidarność, to, że nikt nie został sam, że byli wśród nas tacy, którzy kosztem własnego prywatnego czasu i pieniędzy ratowali innych kibiców przed niezasłużonymi represjami.
Z każdym miesiącem wychodzi na jaw coraz więcej informacji na temat "Widelca" - prawdy kompromitującej naszych wrogów.

Dziś, pół roku po pamiętnych wydarzeniach, stawiamy tu symboliczny pomnik widelca. Jest to pomnik głupoty rządzących, ich pogardy dla praw obywatelskich, uległości polityków wobec biznesu.

A prawdziwym inicjatorom prób zniszczenia kibiców Legii szykujemy kolejne miłe niespodzianki. Jako puentę przypomnę Wam niezwykle trafną myśl rundy jesiennej, która powinna nam towarzyszyć przez cały czas - 'Legia Warszawa do końca'."

http://legionisci.com/news/29418_Na_Podzamczu_stanal_pomnik_Widelec_741.html

Okazuje się, że ówczesne działania policji były bezprawne. Do dziś żadna osoba nie została skazana za udział w tym "zbiegowisku". Co więcej, niedawno stołeczny sąd umorzył postępowanie wobec 10 kibiców oskarżonych przez prokuraturę. Sędzia Mariusz Iwaszko orzekł, że ich czyny "nie zawierają znamion przestępstwa". Prokuratura nie zgodziła się z tym wyrokiem i złożyła odwołanie do sądu wyższej instancji. Sprawa ciągnie się już ponad 2,5 roku. Niewinni ludzie są ciągani po sądach i usiłuje się z nich zrobić "przestępców" tylko dlatego, że są kibicami piłkarskimi. A to, jak wiadomo, powód w zupełności wystarczający do ukarania takowych obywateli surowymi wyrokami sądowymi. 

Na szczęście są jeszcze w Polsce sądy. Wolne i niezawisłe.  Ukraca to nieco samowolę  policji i innych władz w podejmowaniu represyjnych działań, pozbawionych podstaw prawnych. Ten wyrok sądu rejonowego Warszawa- Śródmieście to prawdziwa klęska władz, policji i prokuratury, które zaangażowały wiele sił i środków w tzw. "wojnę z kibolami". W warunkach demokratycznego państwa prawa taka "wojna" musi być jednak prowadzona zgodnie z przepisami prawa. Kibice piłkarscy nie stanowią bynajmniej jakiejś specyficznej grupy społecznej, wyjętej spod prawa. 

Wyrok sądu to zwycięstwo kibiców, poszanowania prawa i zdrowego rozsądku. Niektórym to jednak nie w smak. "Gazeta Wyborcza" infomację na temat wyroku niezawisłego sądu zatytułowała "Kibice dalej bezkarni". Gazeta kwestionuje w ten sposób legalny wyrok sądowy. Najwyraźniej, według GW, każdy kibic zasługuje z założenia na surowy wyrok, nawet bez potrzeby udowodnienia mu popełnienia jakiegoś przestępstwa. A potem Gazeta się jeszcze dziwi, że na stadionach pojawiają się transparenty anty-Szechterowe. Jak Kuba Bogu...   

 http://m.warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,106541,9459419,Kibice_dalej_bezkarni__Sad_utonal_pod_papierami.htmll

fan jagi
O mnie fan jagi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości