Mijają już dwa tygodnie od czasu, kiedy redaktor Janke ogłosił powstanie nowego portalu Sportifo24, pomyślanego jako forum dyskusji na tematy sportowe.
http://jankepost.salon24.pl/310417,sportifo24-pl-o-realu-barcelonie-gollobie-kubicy-i-smudzie
Przyznam, że przyjąłem to z tzw. mieszanymi uczuciami. Potraktowałem to jako próbę wyrugowania z S24 tematyki sportowej, co wydaje mi się pomysłem wybitnie niefortunnym. Zadziwia zwłaszcza argumentacja, cytuję: "Jak widzicie Salon24 rozwija się. Chcemy być miejscem wielu ważnych debat na tematy bardziej poważne (jak ten o relacjach z USA)".
Takim stwierdzeniem redaktor Janke uznał tematykę sportową za "niepoważną" i niegodną równorzędnego traktowania z tematami politycznymi w rodzaju stosunków Polska - USA. Jest to podejście bardzo lekceważące wobec kibiców sportowych. Niepoważnym traktowaniem kibiców (a są ich w Polsce miliony) redakcja S24 wcale nie zyskuje na "powadze". Myślę, że jest wręcz odwrotnie. Tematyka sportowa jest obecna w każdej poważnej gazecie i w każdym poważnym portalu internetowym typu Wirtualna Polska, Onet czy Interia. Co więcej, zajmuje tam znacznie bardziej eksponowane miejsce niż w Salonie (z reguły tuż pod rubryką "Wiadomości"). W wysokonakładowych i opiniotwórczych gazetach (Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza, Dziennik etc.) sport jest z reguły na ostatnich stronach. Wielu czytelników gazet zaczyna jednak ich lekturę właśnie od tych ostatnich stron i dopiero potem przechodzi do czytania informacji na tematy polityczne. Co wcale bynajmniej nie oznacza, że chcieliby oni zrezygnować z czytania Rzepy czy GW i przestawić się na kupowanie i czytanie Przeglądu Sportowego. A takie mniej więcej rozwiązanie zaproponował im redaktor Janke.
Co gorsza,utworzenie nowego portalu sportowego nastąpiło z zaskoczenia, bez uprzedzenia i przedyskutowania tej sprawy z czytelnikami i blogerami sportowymi S24. Można to uznać za próbę "uszczęśliwiania na siłę", wbrew ich woli. Z wypowiedzi stałych bywalców Salonu wynika, że nie byli oni wcale zainteresowani tworzeniem odrębnego portalu sportowego. W zupełności wystarczała im rubryka Boisko w salonie głównym. I trudno im nie przyznać racji. Portali sportowych jest już i tak pod dostatkiem i nie było chyba żadnej potrzeby tworzenia jeszcze jednego. Zaglądam czasem na Sportifo i widzę, że ta inicjatywa nie wywołała praktycznie żadnego zainteresowania. Większośc notek zawiera 0 (słownie: zero) komentarzy lub jakąś liczbę jednocyfrową, z reguły nie większą niż dwa.
Nie chcę być złym prorokiem, ale wydaje mi się, że Sportifo24 to poroniony pomysł, który umrze śmiercią naturalną. Bo nie było nań żadnego zapotrzebowania. Źle się bawicie, panowie redaktorzy. Zwłaszcza, że to (jak czytam dłuższych bywalców S24) nie pierwsza taka próba niepoważnego potraktowania kibiców sportowych. Nie wróżę powodzenia. Wcale nie zyskacie na powadze, a raczej stracicie wielu czytelników i blogerów (już to zresztą nastąpiło) i sprowadzicie się do roli pisma niszowego w rodzaju Pulsu Biznesu. A chyba nie o to chodziło.
PS. Redaktorowi Janke dedykuję zaś znany cytat: "Futbol to nie jest sprawa życia i śmierci, to coś znacznie poważniejszego" [Bill Shankly, były trener Liverpoolu]. Dla wielu futbol czy generalnie sport są tematami znacznie poważniejszymi niż okazjonalne (i tak naprawdę nie wnoszące niczego nowego) wywiady z Obamą czy McCainem. Od których redaktor Janke najwyraźniej doznał prawdziwego zawrotu głowy. Jeżeli myśli, że Obama będzie mu udzielał wywiadów co tydzień, to jest w grubym błędzie. To jest wydarzenie incydentalne i jednorazowe. Niewarte uwagi. Pora zejść z obłoków na ziemię, panie redaktorze.
Inne tematy w dziale Rozmaitości