Craxa Jagi

Dziś ostatnia kolejka ekstraklasy i mam nadzieję, że ten tytuł (nawiązujący do środowej porażki Jagi w Krakowie) nie okaże się "proroczy". Mimo fatalnej rundy wiosennej, Jagiellonia wciąż jeszcze ma szanse na zakończenie sezonu w miarę udanie tzn. miejscem w tabeli gwarantującym udział w europejskich pucharach. Wystarczy "tylko" wygrać dzisiaj z Ruchem Chorzów.  

Po znakomitej rundzie jesiennej liczono co prawda na więcej. Trener Michał Probierz podbijał bębenek, mówiąc w licznych wywiadach: "Walczymy o tytuł". Rzeczywistość okazała się jednak mniej różowa. Na wiosnę Jaga stała się dostarczycielem punktów i zaczęła przegrywać nawet na własnym boisku, co jej się wcześniej nie zdarzało. Po klęsce z Cracovią 0:3 straciła też miejsce na podium, co uważałem za plan minimum na ten sezon. Medal w rozgrywkach mistrzostw Polski byłby największym osiągnięciem klubu, nie licząc zdobycia w zeszłym roku Pucharu Polski. Wygląda jednak na to, że przyjdzie się obejść smakiem. W tym sensie można zgodzić się z ocenami selekcjonera Smudy czy eksperta Kucharskiego, wskazujących na Jagiellonię jako na największe rozczarowanie ligi w rundzie wiosennej. Zmarnowano wielką i niepowtarzalną szansę na zdobycie tytułu mistrzowskiego.  

http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91832,9668604,Jagiellonia_rozczarowaniem_calej_rundy.html

Szanse na tytuł wicemistrzowski pogrzebano zaś chyba w środę w Krakowie (teoretycznie wciąż jeszcze jest to możliwe, choć mało prawdopodobne). Popularna Craxa  grała "o życie". Przed meczem z Jagiellonią zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Była więc podwójnie zmotywowana. Na dodatek świetny występ zaliczył Mateusz Klich (gol i dwie asysty), dość niespodziewanie powołany przez Franciszka Smudę do kadry narodowej na mecze z Argentyną i Francją. Teraz to powołanie dziwi już znacznie mniej. Może po prostu jesteśmy świadkami narodzin nowej gwiazdy polskiej piłki nożnej. Kto wie... Klich to piłkarz młody (rocznik 1990) i perspektywiczny. Możemy mieć z niego pożytek. Mam na myśli reprezentację Polski.

Powołania do kadry dostali też obrońca Cracovii Łukasz Mierzejewski (ulubieniec Smudy i to chyba jedyny powód tych dziwacznych powołań obrońcy z klubu posiadającego najgorszą defensywę w całej ekstraklasie: 46 straconych bramek) oraz bramkarz Jagi Grzegorz Sandomierski. Pomimo wysokiej porażki z Cracovią, ten ostatni potwierdził swoją klasę reprezentacyjną. Miał kilka znakomitych interwencji, ratując Jagiellonię od utraty kolejnych goli. Mecz z Ruchem będzie zapewne ostatnim występem Sandomierskiego w barwach Jagiellonii. Piłkarz dostał zgodę na transfer zagraniczny, a cenę należy uznać znowu (jak w przypadku Grosika) za niewygórowaną, a wręcz "okazyjną" - 1,5 mln euro za piłkarza tej klasy to tyle co nic. Stać na to już nawet niektóre kluby ligi polskiej. Myślę, że wartość rynkowa Sandomierskiego jest znacznie wyższa i klub nie powinien się go pozbywać za tak niską kwotę.     

http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91832,9673829,Sandomierski_caly_czas_imponuje__Swietna_interwencja.html

O ile powołanie do kadry Sandomierskiego nie dziwi, to zastanawia mnie wymienianie trenera Probierza, obok Oresta Lenczyka, w ścisłym gronie kandydatów do ew. przejęcia funkcji selekcjonera reprezentacji narodowej po meczach z Argentyną i Francją. Runda wiosenna to ewidentna klęska myśli szkoleniowej Michała Probierza. 12 miejsce Jagiellonii w tabeli rundy wiosennej, katastrofalny spadek formy na wiosnę, fatalna atmosfera w drużynie (konflikty z czołowymi piłkarzami, pozbycie się z klubu Grosickiego) to raczej wyjątkowo marna rekomendacja do powierzania Probierzowi najważniejszej drużyny piłkarskiej w Polsce.  Niezbadane są jednak wyroki opatrzności oraz logika działań działaczy PZPN. Nie zdziwię się więc nawet wtedy, gdy po ew. porażce Jagi (tfu! tfu!) w dzisiejszym meczu ostatniej szansy (na puchary) z Ruchem Chorzów Michał Probierz zostanie za dwa tygodnie namaszczony na trenera kadry narodowej... Na dziś należy go uznać za jednego z największych przegranych rundy wiosennej polskiej Ekstraklasy oraz czołowego dekonstruktora.