Bekart Bekart
442
BLOG

Katastrofizm odczarowany. Sztuka przewrotu.

Bekart Bekart Kultura Obserwuj notkę 1

Znajoma mojej siostry, znajdująca się aktualnie w stanie frenetycznego upojenia swoją nową, akademicką karierą, postanowiła ostatnio wlać trochę mądrości do mojej ignoranckiej bańki. „Przecież w humanistyce mieliśmy przewrót, nie ma już postmodernizmu, teraz jest posthumanizm.” Aha. Nie było mnie na tej lekcji. W każdym razie, dowiedziałem się, że obalono też takie myślenie, jak moje, które zasadniczo opiera się na twierdzeniu, że wszystko jest bez sensu ( też ciekawe, jak od stwierdzenia „ studiowanie przez pięć lat kulturoznawstwa jedzenia jest bez sensu” gładko przechodzi się do stwierdzenia „ No, jasne, wszystko jest bez sensu”). W każdym razie moje myślenie jest katastroficzne, nieposthumanistyczne, przez co przestarzałe i ogólnie godne politowania raczej.

 

Różne są, i były, typy przewrotów. Mamy przewrót w tył i przewrót w przód, ze stania na głowie i przez konia z łękami. Dzisiaj jednak, kluczową fazą ewolucji jest lądowanie. Niezależnie od tego, w którą stronę kręcimy młynka, chodzi o to, by na koniec spaść na cztery łapy. Chodzi o to by, niezależnie od radykalizmu i szoking value, ogłoszonej przez nas, rewolucji, by znaleźć się w pozycji przynajmniej wyjściowej, zachowując przywileje i prestiż.

 

Tu docieramy do sprawy kluczowej. Błędnie sądzi się często, że główną wadą akademików współczesnych jest niekoherencja, na lini wyznawana teoria-praktyka. To, oczywiście, zdarza się i jest łatwe do wyśledzenia. Dużo częściej mamy jednak do czynienia z pełną koherencją. Praktykuje się rzeczy dziwne i mgliste, którym odpowiadają dziwne i mgliste teorie. Zbyt często, w tym kontekście, bagatelizuje się warstwę teoretyczną, idee Baumana są dla wielu równie ważnym powodem do obrony jego osoby, jak solidarność cechowa (obojętnie czy chodzi o cech akademików, czy totalitarnych siepaczy).

 

Jeśli bowiem jesteśmy nomadami, w płynnej post-rzeczywistości, nasza egzystencja to ciąg mgławicowych drgań autokreacji, a relacje międzyludzkie to seria gier językowych, których zasady konstytuują się dialogicznie, to nie możemy być ignorantami, oszustami, liżącą się po pindolach bandą narcyzów albo bezlitosną grupą interesu, rozdzielającą, pomiędzy znajomków, pieniądze publiczne. Nie zauważymy też, że nie chodzi już o prawdę, że nasze życie nie kieruje się żadnymi stałymi zasadami, że nie mamy już przyjaciół w starym sensie, na których, po staremu, można było polegać, a jedynie uczestników gier, na których trenujemy swoje kompetencje społeczne.

 

Nie wiem dokładnie na czym polega przewrót posthumanistyczny, znalazłem jedynie informacje w języku angielskim, wśród nich taki cytat „Skoro widzimy, że humanizm nieuniknienie się kończy, to nie mamy wyboru i to, co nastąpi, musimy nazwać posthumanizmem”.  No, wtedy to jo. Ja zawsze, podczas takich dyskusji, czuję się jak osioł ze Shreka, krzyczący „wybierz mnie, wybierz mnie! Ja znam lek na wasze inteligenckie drgawki”. I w tej fantazji, jeśli udzielą mi głosu, powiedzą w końcu „no co osiołku?”, ja krzyczę: „musimy wszyscy iść do kościoła”.

 

W istocie bowiem, obserwujemy sytuację, w której pewien projekt myślenia dawno upadł intelektualnie, znalazł jednak sposób na rozwój instytucjonalny. Nie jest to sprzeczność. Brak, jak to się kiedyś mówiło, kręgosłupa ideologicznego, jest koniecznym warunkiem kariery w ramach struktur biurokratycznych. Oświecenie mogło odnieść sukces tylko w jednym, określonym przypadku: tworząc raj na ziemi, oparty jedynie na zasadach rozumu. Doświadczenie komunizmu pokazało, że mimo, głębokiej nawet, internalizacji owych zasad, ostatecznie do głosu dochodzą zasady brzucha i podbrzusza, których nikt internalizować nie musi. Teraz pozostała tylko rola alfonsa na gruzach, zarządzanie masą upadłościową, której zasadniczo nie zabraknie, bo instytucjonalne wymogi publikowania i posiadania tzw. dorobku, sprawiają, że masa ciągle przyrasta. Zgodnie z zasadą Hardcorowego Koksa „Trzeba zapierdlać i wpierdlać, a nie ma opierdalanie się, to wtedy się rośnie”. Pomyśleć, że to wszystko tylko dlatego, że kilku Francuzom się nie chciało rano wstawać na mszę.

 

Najśmieszniesze jest to, że cały akademicki świat, wyśmiewający katastrofizm, jako prymitywne myślenie, postępuje dokładnie zgodnie z przewidywaniami tych intelektualnych troglodytów. Weźmy choćby Toynbee’ego, który stwierdza, że w fazie upadku cywilizacji, jej elity w sposób nieunikniony zamieniają swoją funkcję twórczą, na funkcję pasożytniczą. Albo naszego Jęczmyka, który za Bierdiajewem, wieści nastanie Nowego Średniowiecza. Co lepiej opiszę sytuację, w której ludzie przestają już ufać prawu pisanemu, łączą się w bandy, kopią sobie jamy w systemie, w których się ukrywają, obgryzając w swoim gronie kosteczki, rzucone z pańskiego stołu. Czego dzisiaj bardziej boi się młody doktorant: popełnienia błędu metodologicznego, czy popełnienia gafy towarzyskiej? Tego, że ktoś skrytykuje jego pracę, czy tego, że promotor się obrazi i nie załatwi publikacji, nie wyśle na konferencję, nie wpisze do grantu?

 

Jeśli kogoś obleciał strach, to muszę Państwa uspokoić. Żadnego przewrotu nie było, albo był, ale jest zagadką jak kot Schroedingera, to znaczy, że przewrót był, ale my otwieramy drzwiczki, a tam po staremu: siedzą, piszą granty, liczą pensum, czyli ssą ten cyc z ograniczoną odpowiedzialnością.

 Na przewrót trzeba będzie poczekać, nastąpi on wtedy, gdy food studies i podyplomowe akademie paznokcia zostaną zamienione na szkoły koraniczne, lub chińskie szkoły zarządzania bezwartościowymi zasobami ludzkimi. No, ale tak myśleć nie można, bo to jest katastrofizm, a nie posthumanizm.

 

 

P.S. Jeśli komuś się wydaje, że robię to z zazdrości i resentymentu, bo sam nie mam doktoratu nawet, to ma pełną rację. Koleżanka, która się pochwaliła, że dostała grant dwadzieścia tysięcy na książkę, w której „będą różne artykuły, różnych autorów”, siedzi sobie w pokoju obok i ogląda seriale kryminalne. Ja natomiast, od rana siędzę na dupie i piszę, jak głupi. To jest dopiero naiwność i prymitywizm intelektualny.

Bekart
O mnie Bekart

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura