Jeśli ktoś nie wie: N. W. A. to skrót od Niggaz With Attitudes, legendarnej grupy gangsta raperów z zachodniego wybrzeża, w skład której wchodziły takie dzisiejsze sławy jak Dr. Dre czy Ice Cube, a także, nieżyjący już, Eazy-E. Płyta Straight outta Copton, z 1989 roku, uznawana jest za przełomową. Po raz pierwszy rap stał się tak brutalny w swojej wymowie, jego tematykę stanowiły strzelaniny, rozliczenia alfonsów z dziwkami i inne interesujące rzeczy. Całość płyty osnuwa atmosfera głębokiego nihilizmu i podejścia I’ll fuck you up.
Szok, jaki stanowiła ta płyta, był spotęgowany faktem kontekstu w jakim się pojawiła. Raperzy rapowali wtedy wesołe piosenki o tym, że oni są najlepsi, że jak oni, to jest zabawa itd. W programach telewizyjnych tańczyła do ich utworów publiczność dobierana według rasowego klucza: biali, trochę czarnych i jeden chińczyk.
To co jest istotne w kotekście Niesioła, to rola jaką odgrywają słowa bez zachamowań w przestrzeni publicznej. Jak mówił Grand Master Flash, N.W.A mówiło na nagraniu to, o czym wielu ludzi bało się nawet pomysleć. Pamiętajmy, że w 1992 roku( trzy lata po wydaniu płyty N.W.A) wybuchają w Copton jedne z największych miejskich zamieszek w historii LA. Gangsta rap wykorzystywał pewien mechanizm, który wykorzystuje także Niesioł i w obu przypadkach przynosi on sukces. Polega on w skrócie na tym, że mamy atmosferę walki, kreowany stan napięcia, zagrożenia, przy jednoczesnym opisie rzeczywistości przestrzegającym, w mniejszym lub większym stopniu, zasad dobrego smaku. W takim kontekście każde rzucenie mięsem zdaje się być głosem prawdy, nawet jeśli agresja jest tylko estetyzacją. Szczytowym tego przykładem jest narracja na jednej z płyt Ice Cube’a, w której bohater podjeżdża do lini w McDrive i krzyczy Nigger get my motherfuckin’ food, leave it in the car, nigger get out.
Jeśli ktoś chce w tym momencie wyliczać różnice pomiędzy przedstawicielem narodu wybranym w wyborach i grupą raperów, to proszę bardzo. Ja chce jednak zwrócić uwagę na fakt, że istnieje tu istotne podobieństwo. W przypadku Niesioła, jest wielu ludzi, którzy słysząc „Won do Pisu!”, w głowie przyklaskują cywilnej odwadze Stefana. Zdają sobie sprawę, że nie wszystkim wolno tak mówić, ale większość by jednak chciała. Bo najpierw się pokazuje to bydło na krakowskim przedmieściu, tych ludzi w amoku, moherowych talibów, by potem powiedzieć, że zwykłe „Won!” to przesada.
Jeszcze jedno istotne podobieństwo. Jak pokazywały badania sprzedażowe w latach 90-tych, większość słuchaczy (nawet około 85%) gangsta rapu stanowiła bardzo konkretna grupa społeczna: biała młodzież mieszkająca na przedmieściach( ukuto nawet specjalne określenia Wangsta: od wanna be gangsta; i Wigger od white nigger). To oni potrzebowali silniejszej emocji, mocniejszego języka itd. Podobnie, myślę jest w Polsce. Stefan wie do kogo mówi i do kogo jego słowa trafiają. Pewnie niektórym się wydaje, że odbiorcami Stefana jest ta „słabiej wykształ część naszego społeczeństwa”, jest jednak zupełnie odwrotnie. To właśnie ta częśc społeczeństwa, która kształciła się najdłużej i w związku z tym stanowi „najgorzej wykształconą część naszego społeczeństwa”, potrzebuje Stefana. Tym, którzy wątpią w tą diagnozę, polecam przypomnienie „dyskursu” z Krakowskiego Przedmieścia.
Kilka wnisoków. Po pierwsze: znowu działa mechanizm, o którym pisałem w tekście o pyskówie. Zachowanie zasad po naszej stronie nie ma w ogóle żadnego znaczenia. Ewa Stankiewicz była prowokacyjnie spokojna i bezczelnie normalna. Wszyscy wiedzą, że jej kamera jest tylko udawanym narzędziem rejestrującym, w rzeczywsitości jest to broń, służąca do wybijania zębów normalnym ludziom.
Po drugie: w moim przekonaniu dyskurs zasad i etykiety jest swoistą pułapką. Komu się wydaje, że kwestia Niesioła jest tryumfem obozu niepodległościowego, ten się myli przynajmniej w części. Posłużę się znów przykładem muzycznym: w latach 90-tych te same wielkie wytwórnie miały w swojej stajni gangsta rap i tak zwany messege rap, krytykujący gangsta styl za wulgarność, deprecjonowanie kobiet itd. Zachowanie Stefana nie zmusiło Tuska do jakiejkolwiek zmiany strategii, znanej z wcześniejszych szarpanek palikotowych.
Dyskurs etykietowy jest też pułapką z tego względu, że wytwarza wiarę w istnienie jakiś granic zeszmacenia. Odkąd jestem na twitterze, co chwilę widzę twity (sam je często produkuje) zaczynające się od słów „to już jest przegięcie”. Oczywiście, to że się oburzamy świadczy, że jeszcze mamy ogląd jakichkoliwek zasad i, w tym sensie, jest to zjawisko pozytywne. Negatywna wydaje mi się natomiast wiara w to, że kiedyś dojdzie do przegięcia krytycznego, którego elastyczność pały nie będzie w stanie już zaamortyzować. W tym względzie jestem pesymistą. Graniczne przegięcie pały doprowadzi do spotkania się jej końca z początkiem, wtedy można będzie ją zawiązać na supeł. Zmniejszy się elastyczność, ale zdecydowanie zwiększy się sztywność i wytrzymałość.
Inne tematy w dziale Polityka