Bekart Bekart
775
BLOG

O zmęczeniu smoleńskim

Bekart Bekart Polityka Obserwuj notkę 11

 

 

           Są momenty, kiedy bym chciał, żeby ktoś naprawdę zrobił to za mnie. Niech już zrobią ten swój „dzień bez Smoleńska”, niech znowu stworzą mi zasłonę dymną bezpiecznych tematów. Niech ciągną dalej to lekkostrawne, sit-comowe przedstawienie, ze śmiechem z taśmy. Niech znowu będzie festyn, lekko-ciepłe kiełbaski, niech młodzież pod piędziesiątke machnie jakiś swój szlagier z playbacku.

 

           Bardzo ciekawą rzecz powidział Jarosław Kaczyński w rozmowie z Rymanowskim 9 kwietnia. Diagnozując przyczyny odejścia ludzi z SP, stwierdził, że jedną z nich mogło być właśnie zmęczenie byciem ciągle w oblężonej twierdzy, byciem oszołomem itd. Doświadczenie, PJN pokazało jak masspapa jest w stanie udzielić kilkutygodniowej dyspensy uciekinierom ze statku szaleńców. Znowu zalicza się nas do homo sapiens, z uwagą wysłuchuje naszych diagnoz politycznych itd.

 

           Psychologizowanie, szczególnie na temat tych, z którymi się nie zgadzamy, nie jest zajęciem szczególnie godnym. Dlatego ( a nie ze względu na swoją megalomanię), chciałbym zająć się tu głównie sobą. Nie wydaje mi się bowiem by moje „zmęczenie smoleńskie” było czymś wyjątkowym.

 

           Jestem zmęczony. Wrażenie to jest potęgowane przez to, że ze znajomymi, z którymi mogę się zrelaksować i nie jestem zmuszony do nieustannego bronienia nawet najprostszych prawd, spotykam się rzadko. Ponieważ za swój obowiązek uważam przekonywanie wszystkich, którzy tylko chcą rozmawiać, męczy mnie sokratejska forma smoleńskich rozmówek. Sokratejska dlatego, że po pierwsze: ja staram się tylko zadawać pytania o podstawy przeświadczeń rozmówcy, a po drugie: rozmówca kończy zwykle stwierdzeniem, charakterystycznym dla interlokutorów z platońskich dialogów: gdy z tobą rozmawiam ciemno mi się robi przed oczmami, głowę mam gorącą, język mi kołowacieje itd.

 

           Najbardziej jednak męczy w tych rozmowach ciągłe wracanie do punktu wyjścia. Jeden z moich kolegów, po tym jak zasadniczo zgodził się ze mną we wszystkich kwestiach szczegółowych, za zasadne uznał stwierdzić „Przecież ty wiesz, że to wszystko pisowska propaganda!” Los Sokratesa jest tu tym bardziej relewantny. Przecież nie był on, jak niektórzy chcą twierdzić, otwartym dialogistą, słuchającym z uwagą nawet największych bredni, przyznającym rację rozmówcy, tylko dla poprawienia atmosfery. Był upierdliwcem, brudasem zaczepiającym ludzi zajętymi „ważnymi” sprawami.

 

           Kto z nas nie miał do siebie pretensji, że zmienił luźne spotkanie towarzyskie w patetyczną pogadankę, zterroryzował obecnych swoimi obsesjami, nieumiejętnością znalezienia dystansu do pewnych kwestii. We mnie pojawia się potrzeba, żeby czasem się jednak uczłowieczyć, ulec staremu, podwórkowemu zaproszeniu „Idziesz z nami srać pod drzwiami?” Wtedy właśnie chciałoby się powiedzieć coś, co nie byłoby totalnym zaprzedaniem duszy, ale pozwoliło na choć odrobinę asymilacji. Np. „Wyjaśnienie katastrofy tak, ale te babcie to rzeczywiście rzeźnia” albo „Kaczyński pijarowo to rzeczywiście porażka”.

 

 

           Wszystkim, których denerwuje ta narracja mogę uspokoić, że mnie też. Takie pochylanie się nad swoimi słabościami jest możliwe tylko dzięki egotycznemu wychowaniu, które odebrała moja generacja. Przy jakimkolwiek porównaniu, moje biadolenia nad tym jak znajomi patrzą na mnie z ukosa, stają się co najmniej śmieszne. Ludzie, wielu Polaków, byli prześladowani za myśli, których nawet sami nie pomyśleli, przekonania, które mieli tylko potencjalnie.

 

           Piszę o tym jednak, bo zaangażowanie w sprawy publiczne, jest spóżnionym ćwiczeniem z charakteru, którego ja, a myślę, że i wielu ludzi mojej generacji, nigdy nie miało. Zamiast tego sprzedawano nam gadki o wyjątkowości każdego człowieka, spełnianiu swoich marzeń i samorealizacji. Dlatego, kiedy mój przyjaciel żalił mi się wczoraj, że gdzieś się życiowo zagubił, nie wie co robić, stracił ambicję itd. Powiedziałem mu zupełnie serio (a wtórował mi śmiech dwudziestoletniego mnie) : Pomyśl o Ojczyźnie, może to ci przywróci perspektywę.

Bekart
O mnie Bekart

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka