Podczas mojego pobytu na Filipinach odwiedziłem wyspę Bohol, żeby na własne oczy zobaczyć Czekoladowe Wzgórza. Na zdjęciu powyżej widać, że z dżungli wyrastają bezdrzewne wzgórza pokryte trawą. Jeśli popatrzeć na te wzgórza z bliska, to można zobaczyć, że w zasadzie są dwa rodzaje trawy na wzgórzach. Angielska wersja Wikipedii uściśla, że są gatunki: Imperata cylindrica i Saccharum. Poniżej na zdjęciach pokazuję wzgórza z charakterystyczną dlań trawą. Nie bardzo je rozróżniam według nazwy więc będę pisał trawa 1, trawa 2.
Poniżej na kolejnych zdjęciach mamy wzgórze z trawą 1
I trawa 2 na poniższych zdjęciach
Ale są też wzgórza porośnięte lasem, jak na zdjęciu poniżej.
I co polska wersja Wikipedii ma do powiedzenia w temacie tworzenia się tych wzgórz? Mniej więcej to:
"Zbudowane są z wapiennych wzgórz na skutek wietrzenia skał przez okres wielu milionów lat. Złożone są ze stożków bądź półkulistych pagórków stojących w grupach. Porośnięte są szorstką trawą, gdzieniegdzie przedzielane małymi krzewami lub drzewkami.Na całym obszarze znajduje się 1268 regularnych kopców osiągających wysokość od 30 do 100 metrów wysokości. Jedną z ciekawostek jest całkowity brak na tym terenie jaskiń, zwykle powstających w takich warunkach."
Angielska wersja Wikipedii daje więcej informacji w tym temacie:
"Czekoladowe Wzgórza są stożkowymi krasowymi wzgórzami podobnymi do tych widzianych w wapiennych regionach Słowenii, Chorwacji, północnego Puerto Rico i kubańskiej Pinar del Rio Province. Wzgórza te składają się z morskiego wapienia powstałego w okresie od późnego pliocenu do wczesnego plejstocenu mającego rozmiary od drobnego piasku do średniego gruzu. Te wapienie zawierają obfite skamieliny płytkowodnych otwornic morskich, koralowców, mięczaków i glonów. Te stożkowe wzgórza są geomorfologicznym przypadkiem zwanym Kegelkarst, który powstaje w wyniku rozpuszczania wapienia poprzez opady deszczu, wody powierzchniowe, wody gruntowe, erozji rzecznej, po tym, gdy zostały wyniesione ponad poziom morza i pokruszone przez procesy tektoniczne. Te wzgórza są rozdzielone dobrze rozwiniętymi równinami i zawierają liczne jaskinie i źródła. Wzgórza Czekoladowe uważane są za niezwykły przykład stożkowej topografii krasowej"
I polska wersja podaje, że jaskiń nie ma, a angielska, że są i to w dużej liczbie. Prawdę rzekłszy nie zauważyłem tam żadnych jaskiń. Ale patrzyłem na wzgórza tylko z miejsca przeznaczonego dla turystów. Nie byłem w Słowenii, czy Chorwacji, ani nawet w Puerto Rico czy na Kubie, więc zrobiłem przegląd internetu. I ku mojemu zdumieniu nie znalazłem żadnych tworów naturalnych podobnych do tych na wyspie Bohol. Może źle szukałem, ale raczej wydaje mi się, że Bohol jest unikatem w skali światowej. Czyli angielska wersja Wikipedii jakby trochę mijała się z prawdą, albo o co innego chodziło autorom. Wikipedia usiłuje wmówić, że taka skała, jak na poniższym zdjęciu (rafa w okolicy Moalboal - Cebu) została wyniesiona nad powierzchnię wody, następnie skruszona przez procesy tektoniczne i erozję na rumowisko skalne i uformowana w regularne kopce oddzielone od siebie płaskimi powierzchniami.
Wzgórza na sąsiednim do Bohol Cebu wyglądają jak na poniższym zdjęciu, czyli całkiem normalnie. A zdaje się, że też są wapienne, jak można sądzić po bieli prześwitującej między roślinnością.
Wikipedia twierdzi, że w wyniku procesów tektonicznych, domyślam się trzęsień ziemi, i erozji powstało rumowisko skalne, które uformowało się w Czekoladowe Wzgórza. Tak być mogło, ale nie musiało. Materiał z którego zbudowane są wzgórza to piasek i drobne kamienie, co zauważyła Wikipedia. Domyślam się, że w wyniku trzęsień ziemi mogły powstać jakieś wielkie, nieforemne głazy, które obrobione przez wody powierzchniowe mogły przyjąć obłe kształty. Ale piasek i drobny gruz skalny? Zgodzę się, że w wyniku erozji cieków wodnych, zalegania wody na kamieniu i rozpuszczania wapienia mogły powstać takie na przykład twory jak na poniższym zdjęciu. Zalegająca woda rozpuściła wapień, jego łatwiej rozpuszczalną część, a następnie świeża woda usunęła tą z dużą zawartością rozpuszczonego wapienia i dalej rozpuszczała skałę, czego efekt widać na poniższym zdjęciu. Chociaż nie koniecznie tak musiało być i ktoś mógł pomóc w uzyskaniu tych kształtów. Ale załóżmy, że są naturalne.
Ale żeby powstał gruz i piasek, w takiej ilości, żeby uformować Czekoladowe Wzgórza podejrzewam, że powinny być zimy na wyspie Bohol, aby woda wnikająca w pęknięcia kamieni zamarzała i rozsadzała je. No dobrze, w epoce lodowcowej mogło tak być, że zimy występowały na Filipinach. Tylko czemu na sąsiedniej wyspie Cebu nie ma tyle gruzu? Chyba, że tam gruz został zamieniony w glebę i przykryty roślinnością. Czyli możemy dopuścić inny wariant. Zim tam wcale tam nie było, ale za to było bardzo ciepło i w atmosferze było dużo dwutlenku węgla dzięki czemu bardzo bujnie rozwijała się roślinność, zapuszczała korzenie w pęknięcia skał, którymi je rozsadzała. Może podobnie jest na innych wyspach, tylko, że materiał skalny został tak przerobiony, że mamy z niego glebę.
Tylko teraz dlaczego ten gruz skupił się akurat w tych kopcach nazwanych Czekoladowymi wzgórzami? I to rożne rodzaje gruzu zostały rozdzielone pomiędzy poszczególne kopce, o czym świadczy różny rodzaj trawy porastającej wzgórza. Można przyjąć , że podczas drgań sejsmicznych, powstały fale stojące i cały gruz i piasek zgromadził się w węzłach drgań, a strzałki zostały oczyszczone i jest tam płaska powierzchnia. Filmik z eksperymentu w mikroskali jest pod tym linkiem. Póki co, taki proces w naturze nie jest znany. Prawdopodobnie w wyniku takiego zjawiska wszystkie żywe organizmy wyższe miałyby poważny problem z przeżyciem. Ale załóżmy, że i tak mogło być. Tylko czemu nie zdarzyło się to również na sąsiednich wyspach?
Patrząc na Czekoladowe Wzgórza widać, że bardziej są podobne do wzgórza na zdjęciu poniżej niż do jakiś gór.
Najprostsze wyjaśnienie jest takie, że ktoś je po prostu zbudował. Ale w jakim celu? Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy. Kopiec Wandy przedstawiony na zdjęciu również nie wiadomo kiedy powstał, kto go zbudował, ani w jakim celu i w jaki sposób.
Ludzie sprzed kilkunastu, czy kilkudziesięciu tysięcy lat mieli inną mentalność, inne wierzenia, inne cele. Tak ja za 10 tysięcy lat nikt nie będzie znał przeznaczenia wielu przedmiotów naszego codziennego użytku i będą powstawały rozprawy naukowe na temat przeznaczenia np. laptopów, które zniekształcone po długim pobycie w ziemi nie bardzo będą przypominać te, które teraz mamy na biurkach. A i prąd elektryczny może wyjść z użycia i zostanie zastąpiony np. światłem, albo innym rodzajem energii, której jeszcze nie znamy, a która zostanie odkryta np. za 50 lat. I po tysiącach lat nikt nie będzie pamiętał, że był taki czas, że prawie wszystko zasilane było prądem elektrycznym i bez prądu nawet wody w domach nie było. Powstanie mnóstwo dysertacji naukowych próbujących opisać znaleziony przedmiot i wyjaśnić do czego służył, ale nijak one będą się miały do naszej współczesnej rzeczywistości. Inny przykład. Geolodzy przyszłości znajdą nasze schrony atomowe. Do tego czasu wapień z cementu rozpuści się tworząc nacieki, stalaktyty i stalagmity w pomieszczeniach schronu, które przestaną przypominać znane nam pokoje. Schody wygładzą się i nie będą przypominać schodów. Te procesy mogą zachodzić szybciej niż nam się wydaje. Naukowcy przyjmą beton za skałę naturalną i orzekną, że w tych skałach spontanicznie tworzą się podziemne jaskinie rozdzielające się na wiele komór.
Powracając do Czekoladowych Wzgórz, w naszej części Europy rozwinęła się tzw. Kultura kurhanów zachodniobałtyjskich, której charakterystyczną cechą były kurhany, według definicji z Wikipedii:
"rodzaj mogił, w kształcie kopca o kształcie stożkowatym lub zbliżonym do półkulistego, z elementami drewnianymi, drewniano-kamiennymi lub kamiennymi, w którym znajduje się komora grobowa z pochówkiem szkieletowym lub ciałopalnym."
Dalej Wikipedia dodaje, że:
"Kurhany występują na obszarach Europy, Azji i Ameryki w epoce neolitu i żelaza (kultura unietycka, trzciniecka, przedłużycka, także w niektórych lokalnych grupach kultury łużyckiej). Rzadziej spotykane były także w kulturach okresu rzymskiego i wczesnośredniowiecznego."
Czyli praktycznie wszędzie można było budować takie budowle, tylko nie na Filipinach. Według "Nexusa" nr 3 z tego roku cała Ameryka Północna była usptrzona kurhanami. Filipińskie Czekoladowe Wzgórza są większe niż przeciętny kurhan, ale nie wiadomo kto je budował, jakim sposobem i w jakim celu. Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy. Pewną sugestię, co do przeznaczenia tych wzgórz, może dać artykuł "Komora przodków' z tego samego numeru "Nexusa":
"Krótko mówiąc, ta starożytna tradycja informuje nas, że królestwo Egiptu spodziewało się wielkiego potopu mającego zniszczyć całą cywilizację. W oczekiwaniu na tę katastrofę i w celu złagodzenia jej najgorszych skutków ówczesny egipski król Surid Ben Shaluk rozkazał zbudować piramidy, w których miano przechować wszystko (nasiona, narzędzia, wiedzę naukową oraz inne przedmioty i informacje), co pozwoliłoby odrodzić się królestwu, kiedy wody opadną.".
Skoro mogli zrobić to starożytni Egipcjanie, to czemu nie starożytni Filipińczycy?
Spójrzmy na mapę Filipin z Google Earth.
Widać, że wyspa Bolhol leży w centralnej części płycizny, która w czasach, gdy poziom morza był niższy, mogła być stałym lądem. O tym, że Filipiny miały połączenie lądowe nie tylko pomiędzy swoimi wyspami, ale i z Indonezją (Borneo, Celebes) może świadczyć występowanie wyraków. Zwierzęta te ograniczone są do tych obszarów, a ponoć połowa ich światowej populacji żyje właśnie na wyspie Bohol.
Czyli, jeśli spodziewano się jakiegoś potopu, wyspa Bohol nadawała się najlepiej do przechowania cennych rzeczy starożytnej filipińskiej cywilizacji. Fale potopu mogły przewalić się przez Bohol i inne wyspy i po opadnięciu wód nie było już komu odkopywać ukryte skarby. Przyroda sobie poradziła i się odrodziła, ale ta starożytna cywilizacja już nie. Ludzie, którzy ocaleli nie byli w stanie odbudować cywilizacji, a po kilku pokoleniach w ogóle zapomnieli, że ją kiedykolwiek mieli.
A być może przeznaczenie Czekoladowych Wzgórz było zupełnie inne i w środku nic nie ma? Nigdy nie zrozumiemy motywacji ludzi sprzed tysięcy lat. Jeśli we współczesnym świecie mamy konflikty kultur i nie istnieje możliwość wzajemnego zrozumienia, to co dopiero mówić o zrozumieniu starożytnej, obcej nam cywilizacji. Weźmy prosty przykład z obecnych czasów, np. w Europie uważa się, że życie ludzkie ma najwyższą wartość i należy je ratować za wszelką cenę. Ale już na Bliskim Wschodzie jest inaczej. Tam wręcz mile widziane jest oddanie życia za wiarę i w nagrodę mężczyzna dostaje się do raju, gdzie mają go obsługiwać 72 hurysy w wieku 33 lat każda. I teraz jeśli taki 16 -to, 17 - to latek zginie za wiarę, to tam w raju będzie miał 72 mamusie, a nie kochanki. Zdaje się, że młodzi muzułmanie nie biorą tego pod uwagę. Ale na zakończenie dygresji chce powiedzieć, że we współczesnym świecie różne są podejścia do najważniejszych spraw ludzkich, a co dopiero mówić o dawnych cywilizacjach. W co wierzyli, jakie mieli cele w życiu i z jakiego powodu podejmowali tajemnicze dla nas działania pozostanie tajemnicą.
Inne tematy w dziale Rozmaitości