Wielkie aj waj rozległo się w całej Polsce, bo amerykański senat jednogłośnie przyjął ustawę JUST nr 447:
" o sprawiedliwości dla tych, co przeżyli, a nie dostali rekompensaty (Justice for Uncompensated Survivors Today), która została zatwierdzona przez amerykański senat. Z początku myślałem, że to jakaś ściema, ale wszedłem sobie na stronę kongresu USA i tam jak byk stoi napisane:
"the restitution of heirless property to assist needy Holocaust survivors"
Co można przetłumaczyć jako:
"zwrot własności nie posiadającej spadkobierców, aby pomóc potrzebującym ocalałym z holokaustu."."
Media polonijne i prawicowej opozycji alarmują:
"Stało się – 4 rozbiór Polski, tym razem rozbiór ekonomiczno/finansowy, za sprawą i w wyniku przegłosowania w USA – naruszającej międzynarodowe standardy prawne – jawnie prożydowskiej ustawy majątkowo/roszczeniowej 447 – właśnie się rozpoczął. Wejdzie już wkrótce zatem w praktycznie otwartą tą ustawą na oścież (prezydenckie weto Donalda Trump nie jest tu zbyt prawdopodobnym wariantem do zaistnienia) fazę wysuwania i realizacji wielomiliardowych w wymiarze roszczeń.Ustawa majątkowo-roszczeniowa 447 – jest bowiem niczym innym, jak pro-żydowską zmową w celu odebrania Polsce i Polakom minimum 25% znajdujących się na terytorium Polski nieruchomości. To zaś będzie mieć dla Polski i polskiej gospodarki katastrofalne skutki. Jeśli do tego dojdzie, a wszystko wskazuje na to, że tak właśnie się stanie, to obecne i kolejne pokolenia Polaków, zostaną na wiele dekad (jeśli nie na wieki) zadłużone i całkowicie zrujnowane. Pracując jedynie na płacenie odsetek od długu, który będzie nie do spłacenia. Polska zostanie tak zadłużoną, że być może i na zawsze zrujnowaną. Organizacje żydowskie obliczyły już i podawały bowiem sumy oczekiwanych odszkodowań. Bajońskie to sumy, tak bajońskie, że równo-warte, całemu kilkuletniemu budżetowi Polski."
Portal dzienniknarodowy.pl tak pisze o tej sprawie:
"Ustawa ta przyznaje Departamentowi Stanu USA prawo do wspomagania organizacji międzynarodowych zrzeszających ofiary Holocaustu, a także – co najważniejsze – udzielenia im pomocy poprzez swoje kanały dyplomatyczne w odzyskaniu żydowskich majątków bezdziedzicznych.
– Mienie bezspadkowe jest to mienie, do którego nie roszczą sobie pretensji żadni prawni sukcesorzy i które – według zasad prawa rzymskiego, recypowanych przez wszystkie kraje cywilizowane – przypada państwu, którego obywatelem był ostatni jego właściciel. Takie zasady obowiązują zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce. Dlatego naciski, jakie były i są wywierane na Polskę – niestety również przez polityków amerykańskich – mają na celu zmuszenie polskich władz, by stworzyły namiastkę podstawy prawnej, dzięki czemu żydowskie organizacje przemysłu holokaustu mogłyby stać się dysponentami potężnego majątku na terenie Polski – tłumaczył jeszcze jesienią dla „Radia Maryja” Stanisław Michalkiewicz."
Ruch Narodowy zorganizował manifestację przed ambasadą USA w Warszawie pod hasłem: "Stop żydowskim roszczeniom majątkowym"
Leszek Miller przypomniał, że Polska z USA w 1960 roku zawarła umowę:
„Problem roszczeń obywateli USA wobec Polski został uregulowany umową z 16 lipca 1960. Rząd USA w zamian za odszkodowanie 40 mln ówczesnych $ przejął na siebie zobowiązania z roszczeń odszkodowawczych i zobowiązał się, że nie będzie wysuwał, ani popierał żadnych dalszych roszczeń”
A co na to polskie władze? Oczywiście: "Polacy, nic się nie stało" :
"Przyjęta przez Izbę Reprezentantów ustawa JUST nie daje amerykańskiemu rządowi żadnych instrumentów nacisku: nie ma obaw co do ewentualnych szybkich i negatywnych jej skutków - powiedział PAP wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin."
I kolejna wypowiedź ważnego ministra:
"Nie przywiązywałbym do tej ustawy zbytniej wagi, gdyż Polska nie jest w niej wymieniona ani w nazwie, ani w treści – ocenił wizytujący USA minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz. – Ustawa w szczegółach budzi szereg zastrzeżeń. Nie wiemy, dlaczego wymienia się jedną grupę, w tym przypadku polskich Żydów, którzy byli kiedyś w Polsce, bo mieli tam majątek i nie wiemy, dlaczego ta grupa miałyby być traktowana w sposób uprzywilejowany w stosunku do innych Polaków."
Zastanawiający jest nie tylko olimpijski spokój polskiego rządu i prezydenta, ale i to, że szef MON Mariusz Błaszczak poleciał do USA prosić o zwiększenie kontyngentu wojsk USA w Polsce. I to, że PiS nie tylko nie wycofał się z ustawy 1066 o bratniej pomocy, ale w 2016 uchwalił jej nową wersję:
" Przegłosowana 31 marca 2016 roku ustawa trafiła do Prezydenta i Marszałka Senatu. Zgodnie z nowelizacją obce wojska będą mogły pojawić się na terenie Rzeczpospolitej w czasie pokoju, po uprzednim wezwaniu przez odpowiednie organy państwa. „Wojska obce będą mogły posiadać uprawnienia, które przysługują Siłom Zbrojnym RP”."
W bieżącym roku dodatkowo uchwalono poprawkę do tej ustawy mówiącą, że:
"Przebywający w Polsce żołnierze wojsk obcych będą mogli być wyposażani w broń i amunicję stanowiące uzbrojenie Wojska Polskiego – przewiduje ustawa, którą w czwartek uchwalił Sejm."
W zeszłym roku odrzucono projekt klubu Kukiz15 o dostępie do broni. Widać władza bardzo boi się obywateli. Ciekawe dlaczego? Żołnierze amerykańscy wcale tu nie przyjeżdżają, żeby bronić nas przed Ruskimi, bo jest ich za mało, ale wystarczająco wielu, żeby spacyfikować nas w razie protestów. Dzięki Unii Europejskiej Polacy mają dostęp do broni czarnoprochowej, ale obawiam się, że nasze polskie "mądre głowy" już kombinują jak ten przywilej nam zabrać.
Wygląda na to, że sprawa roszczeń żydowskich została już zamknięta i ich realizacja będzie tak dotkliwa dla obywateli naszego kraju, że spodziewane są protesty włącznie z wystąpieniami zbrojnymi.
O co to może chodzić?
Za prezydentury Bronisława Komorowskiego próbowano sprywatyzować Lasy Państwowe, żeby zaspokoić roszczenia żydowskie. Teraz może być znacznie gorzej. Powstało Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które jest właścicielem praktycznie całej wody na terenie Polski, włącznie z deszczówką (Ciekawe czy woda w moim organiźmie też należy do PGWWP?). Gdy ta firma zostanie oddana Żydom jako rekompensata za stracone majątki, to będzie katastrofa dla Polaków. Prywatni własciele będą manipulowali cenami wody jak będa chcieli. Jakość wody pitnej i różne dodatki do niej też mogą być ciekawe i zaskakujące. Mając w pamięci rewoltę wodną w Boliwii władze polskie dmuchają na zimne:
"Piętnaście lat temu w kwietniu 2000 roku mieszkańcy boliwijskiej Cochabamby odnieśli niezwykłe zwycięstwo w konfrontacji z jedną z najbardziej wpływowych międzynarodowych korporacji na świecie i polityką ekonomiczną dyktatora Hugo Banzera Suáreza. Zajścia jakie rozegrały się po zamachu na dobrostan lokalnej społeczności przeszły do historii pod nazwą Wodnego Powstania w Cochabambie lub po prostu „Wojny o wodę”. Próba prywatyzacji zaopatrzenia w wodę, a nawet zbieranej na prywatny użytek deszczówki podjęta przez inżynieryjną korporację Bechtel i jej gospodarczych sojuszników odwróciła się przeciw niej, kiedy mieszkańcy Cochabamby, w przeważającej części Indianie i Metysi, stawili opór siłom rządowym, wypędzili firmę ze swojej ojczyzny i odzyskali nadrzędne prawo do biologicznie niezbędnego zasobu egzystencji ludzkiej."
Jak widać u nas władze dbają, żeby do czegoś takiego jak w Boliwii nie doszło. Jakieś rozruchy mogą być, PiS straci władzę, ale nie będzie to nic groźnego dla obecnych elit. Premier i ministrowie już zabezpieczają sobie tyły na wypadek twardego lądowania po utracie władzy. Weźmy na przykład naszego premiera. Pan Morawiecki zaprosił do Polski bank JP Morgan:
"Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii podpisało z JP Morgan umowę na rządowy grant w wysokości 20,2 mln zł. W zamian za pieniądze firma zobowiązuje się do zatrudnienia około 3 tys. osób i uruchomienia placówki w połowie 2018 r."
Domyślam się, że za taki hojny dar dyrekcja banku JP Morgan odwdzięczy się panu Morawieckiemu i paru jego ministrom jakimiś konkretnymi stanowiskami bankowymi. Inni dygnitarze PiSu też zapewne już coś kombinują na ciężkie czasy.
I teraz, kto próbuje nas ograbić? Mówi się, że Żydzi. Ale którzy Żydzi? Domyślam się, że Abraham Baruch pracujący w barze szybkiej obsługi w Tel Awiwie raczej nie wydałby polecenia kongresowi USA, żeby jednogłośnie i w przyspieszonym tempie przyjąć ustawę 447. Co najwyżej mógłby dostać kopa w siedzenie, ale i w to wątpię. Nawet woźnemu kongresu szkoda byłoby buta na takiego człowieka.
I dla kogo mają być te pieniądze? Odpowiedź jest, że dla ocalonych z holokaustu, którzy żyją teraz w skrajnej nędzy. Bardzo ciekawe. Przecież już Niemcy i Szwajcaria wypłaciły ocalonym z holokaustu i ich rodzinom odszkodowania. W sumie nie wiadomo dokładnie ile Niemcy zapłacili, ale jest to konkretna kasa:
"Według danych agencji AP, przez 60 lat, które upłynęły od podpisania Umowy Luksemburskiej, Niemcy wypłaciły za przestępstwa nazizmu około 70 miliardów euro (89 miliardów dolarów). Tymczasem proste podliczenia pokazują, że żydzi otrzymali od Niemiec wypłaty na ogólną kwotę 1,2 biliona dolarów i kwota ta ciągle rośnie. Dzisiaj tylko same Węgry zażądały zwrotu 8 milionów dolarów rozgrabionych przez „ofiary holocaustu”. Jednocześnie wraz z upływem czasy ruch ten będzie narastał."
A Szwajcarzy:
"W wyniku „rekomendacji” ICEP dwa największe banki, Credit Suisse i UBS, zgodziły się wypłacić autorom pozwu odszkodowanie w wysokości 1.25 mld dolarów, co miało pokryć wszelkie żądania spadkobierców ofiar."
Czyli ofiary holokaustu dostały już tyle szmalu, dalej żyją w nędzy i teraz chcą ograbić Polskę na maksa mimo, że Polska co nieco im płaci:
"Tak jak zapowiadał już pod koniec maja izraeski dziennik, 50 tysięcy mieszkańców Izraela polskiego pochodzenia będzie mogło ubiegać się o wypłacaną przez Polskę emeryturę w wysokości 100 euro miesięcznie. Polska pokryje też koszty zagranicznych przelewów. Podczas styczniowego głosowania przeciw byli posłowie Przemysław Wipler i Wojciech Szarama."
Widać straszliwie rozrzutni są ci ocaleni z holokaustu. No chyba, że to nie oni biorą tą kasę. Zdaje się, że oni są tylko pretekstem. Zastanówmy się jak wyglądały majątki ocalałych z holokaustu przed wojną. Moja mama przed wojną mieszkała na Zwierzyńcu w Krakowie, gdzie ulice Kościuszki i Włóczków zamieszkiwane były w dużej części przez Żydów. Moja mama chodziła z Żydówkami do klasy. Dziewczęta żydowskie izolowały się od Polek i generalnie nie utrzymywały z nimi kontaktu. Siedziały w swoim rzędzie w klasie, na przerwach trzymały się razem itp. Ale od czasu do czasu musiały wymieniać ze sobą jakieś informacje. Generalnie to była biedota. Była też tam jakaś bogatsza Żydówka. Pod koniec roku szkolnego 1938/39 poinformowała klasę, że od września już razem nie będą, bo ona wyjeżdża do Anglii i już nie wróci. Jej ojciec wyjechał tam kilka miesięcy wcześniej. Gdy pytałem moich rodziców o to, czy w sierpniu 1939 roku zwykli Polacy spodziewali się, że we wrześniu tego roku rozpocznie się wojna , to oboje twierdzili, że coś tam się mówiło o wojnie, ale nikt na serio tego nie brał pod rozwagę. A muszę dodać, że w chwili wybuchu wojny ojciec miał 20 lat, a matka - 12, więc co nieco pamiętali z tych czasów. Szczególnie mama obecnie wraz z postępującą sklerozą coraz lepiej pamięta te czasy. Powracając do narodu wybranego, może to był jakiś wyjątkowy przypadek, a może bogaci Żydzi dużo wcześniej byli uprzedzeni o wybuchu wojny i zdążyli się wyprowadzić, a wcześniej odpowiednio zarządzić swoim majątkiem. Czyli w kraju pozostała biedota. Przed wojną ojciec od czasu do czasu przechodził przez krakowski Kazimierz i twierdził, że tam głównie biedota mieszkała. Co do majętnych Żydów, to prawdopodobnie i oni byli pozadłużani, bo przecież ich majątek musiał zarabiać, więc była cała masa weksli, zastawów, hipotek, pożyczek itp. Więc obiektywnie patrząc niewiele posiadali faktycznie. Moim zdaniem stan majątkowy większości Żydów w Polsce przedwojennej doskonale oddaje skecz "Dług" z Janem Kobuszewskim i Kazimierzem Brusikiewiczem. Czyli wniosek, że Żydzi tuż przed wybuchem wojny, jako społeczność, niewiele posiadali. Więc te 300 miliardów USD musi mieć inne źródło. Oczywiście są tłumaczenia, że my Żydom nic nie jesteśm winni, a te roszczenia są próbą wyłudzenia przez ustanowienie fikcyjnego długu. O takich przypadkach informuje strona anuluj-dług.pl. Może tak być, ale wcale tak być nie musi. Może te roszczenia nie są bezzasadne, ale nie da się ich wyrazić wprost, więc udaje się, że to dla ofiar holokaustu. Spójrzmy jeszcze historycznie na naturę wspólnot Żydowskich. Żydzi, jako naród wybrany izolują się od innych nacji od najdawniejszych czasów po czasy współczesne, czego dobrym przykładem jest film "Zniesławienie", w którym młodzież żydowska wizytująca Polskę jest całkowicie izolowana od autochtonów. Od czasów biblijnych, dzięki tej cesze Żydzi doskonale nadawali się, aby być nadzorcami niewolników, bo nie utożsamiali się ze zniewoloną ludnością, a równocześnie lubieli mieć kogoś nad sobą, żeby mu służyć:
"Spójrzmy na Żydów. Ja ich znam głównie z Biblii i co o nich mogę powiedzieć, to osiągają wysokie pozycje społeczne, ale brakuje im czegoś, żeby osiągnąć te najwyższe, czyli przywódcze. Biblijny Józef - był doskonałym administratorem faraona. Do jego czasów Egipcjanie byli wolnymi ludźmi, a on sprawił, że stali się niewolnikami faraona:
"Odpowiedzieli: «Zachowałeś nas przy życiu! Obyś nas darzył życzliwością, panie nasz, a my będziemy niewolnikami faraona!»"
Józef był doskonałym sługą faraona. Mojżesz miał szansę zostać faraonem, ale mu się noga powinęła. Nie potrafił zamknąć sprawy na swoją korzyść. Żydzi służyli Jahwe, albo złotemu cielcowi. Byli pod batem egipskim, babilońskim czy rzymskim. Jak widać zawsze ktoś musiał być nad nimi, ktoś obcy, żeby mogli dobrze funkcjonować. "
Spójrzmy na nasze ziemie:
"Najwcześniejszą wzmianką typu prawnego o handlu niewolnikami w Europie Środkowo-Wschodniej jest passawska taryfa celna z 906 r., która wzmiankowała Żydów, podróżujących na Wschód w celu zakupu niewolników. Zakupionych na Słowiańszczyźnie niewolników Żydzi głównie wywozili na dwory kalifów lub do Hiszpanii szlakiem prowadzącym przez Niemcy do Verdun, a potem przez Lyon na Półwysep Pirenejski. Wedle niektórych źródeł tylko ok. 960 roku w samej Kordobie mieszkało jakieś kilkanaście tysięcy słowiańskich wojowników.
Sam sukces handlu niewolnikami wynikał z rosnącej podaży w Europie Środkowej i Wschodniej oraz niemalejącego zapotrzebowania na nich w krajach arabskich. Od VIII wieku przeżywały one niedostatek siły roboczej, jednocześnie zamożność wielu grup społecznych arabskich państw sprzyjała korzystaniu z usług niewolnej ludności całkowicie zależnej od swoich wschodnich panów. Od końca VIII w. w krajach islamu rosło również zainteresowanie tzw. niewolnictwem wojskowym, kalifowie bowiem chętnie otaczali się nielojalnymi, ale zależnymi od siebie niewolnymi wojownikami. W toku licznych podbojów Arabowie wielu niewolnych, przyłączanych potem do armii, zdobywali jako jeńców wojennych, ale wraz z zahamowaniem ekspansji nowym źródłem niewolników stał się handel. I tu swoje pięć minut wykorzystali żydowscy kupcy."
Nie będę się rozpisywał o stosunkach polsko - żydowskich na przestrzeni wieków, wspomnę tylko, że gdy po drugiej wojnie światowej Rosjanie zajęli Polskę, to znowu zaczęli wysługiwać się Żydami umieszczając ich na kierowniczych stanowiskach:
"Sowiecki doradca czyli nadzorca oddelegowany z Moskwy do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego pułkownik Mikołaj Steliwanowski w raporcie z 20 października 1945 do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii informował, że Żydzi w MBP stanowią 18,7% zatrudnionych i zajmują 50% stanowisk kierowniczych. W I Departamencie Żydzi stanowili 27% zatrudnionych i zajmowali 100% stanowisk kierowniczych, w Wydziale Personalnym 23% pracowników było Żydami, a w kierownictwie było siedmiu Żydów. Wydział do spraw Funkcjonariuszy (inspekcja specjalna) składała się w 33% z Żydów, wszyscy oni zajmowali stanowiska kierownicze. W Wydziale Sanitarnym Żydzi stanowili 49%, w Wydziale Finansowym 30% . W 1949 roku ambasador ZSRR w Polsce Wiktor Lebiediew pisał że „w MBP poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani jednego Polaka, wszyscy są Żydami. W Departamencie Wywiadu pracują wyłącznie Żydzi”.
Na 447 kierowniczych stanowisk (bez wojewódzkich urzędów bezpieczeństwa) 131 posad (czyli prawie 30%) zajmowały osoby które w rubryce narodowość wpisane miały Żyd. Od 1944 do 1954 Żydzi zajmowali w MBP 37,1% stanowisk kierowniczych. "
Konkludując, Żydzi doskonale nadają się jako bat na zniewolone ludy zasłaniając sobą prawdziwych tyranów.
Powracając do ustawy 447 i roszczeń żydowskich, jak już wyżej pisałem, może te roszczenia wcale nie są urojone, tylko Polska jest winna kasę komu innemu, a Żydzi są tylko windykatorem? Może żyjemy w świecie postawionym i historia, którą nas się uczy nie jest prawdziwą historią. Ktoś kiedyś zainwestował w projekt Polska duże pieniądze i teraz chce ich zwrotu?
Weźmy za przykład oszałamiającą karierę Adolfa Hitlera. Song Hongbing w swojej książce "Wojna o pieniądz" wyjaśnia jej kulisy:
"Ów tajemniczy pamflet ujawniał tajne kulisy działań bankierów z Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii dostarczających Adolfowi Hitlerowi kapitału i wsparcia w jego drodze do władzy. Autor książki twierdzi, że w okolicach 1929 roku Wall Street, poprzez plany Dawesa i Younga, udzielała Niemcom pomocy w spłacie reparacji wojennych. W latach 1924-1931, wykorzystując oba plany, Wall Street udzieliła Niemcom kredytów na łączną sumę 138 miliardów marek, podczas gdy w tym samym czasie, tytułem reparacji wojennych, Niemcy wypłaciły 86 miliardów marek W rzeczywistości, Niemcy uzyskały gigantyczną pomoc kapitałową ze Stanów Zjednoczonych, która umożliwiła im rozpoczęcie przygotowań wojennych. Środki na pożyczki dla Niemiec zostały zgromadzone poprzez sprzedaż niemieckich papierów wartościowych na Wall Street, a ich źródłem był kapitał publiczny. Morgan i rodzina Warburgów, uczestniczący w tym procesie, zagarnęli kolosalne zyski. "
Może się okazać, że te olbrzymie odszkodowania, które RFN wypłaciła Izraelowi i organizacjom żydowskim to jest zwrot długu, który zaciągnął Hitler u Amerykanów i Brytyjczyków, ale nie można powiedzieć wprost o tym, bo by była afera na skalę światową.
Inną tajemniczą sytuację mamy przy przekazaniu Krymu przez Chruszczowa z Rosji do Ukrainy w 1954 roku i wysiedleniu Tatarów Krymskich w 1944. Wydaje się to niepojęte, jeśli nie pozna się prawdziwych przyczyn:
"Projekt Krymska Kalifornia.
Z wprowadzeniem NEPu do podbitej Rosji przyjechali ideolodzy stworzenia autonomicznej republiki żydowskiej na Krymie. Promowaniem nowego projektu zajęła się amerykańska organizacja finansowa pod nazwą „American Jewish Joint Distribution Committee”, która oficjalnie reprezentowała interesy amerykańskie, gdyż pomiędzy Rosyjską Federacyjną Socjalistyczną Republiką Radziecką a Stanami Zjednoczonymi Ameryki nie było stosunków dyplomatycznych.
Krymski problem pojawił się jeszcze przy Leninie, idee zaproponował Rozenberg pracujący w Joint`cie. W 1922 roku założono Agro-Joint składający się z 186 kołchozów i…żydzi zaczęli nawadniać przyszłą ojczyznę. Co roku rząd RFSRR miał dostawać od American Jewish Joint 900 tysięcy dolarów pod 5% rocznie przez kolejne 10 lat.
W październiku 1923 roku Abraham Bragin – kierownik sekcji żydowskiej Komunistycznej Partii, przygotował projekt organizacji nie autonomicznej republiki, tylko już pełnowartościowej Żydowskiej Republiki Radzieckiej. Projekt potrzymał kryptonim „Krymska Kalifornia”. Żydzi otrzymali 132 tysięcy hektarów ziemi.
19 lutego 1929 roku „Joint” i Centralny Komitet RFSRR podpisali umowę, według której ZSSR otrzymywał coroczne finansowanie w wysokości półtora miliarda dolarów. Jako hipotekę amerykanie zażądali 375 hektarów ziem Krymskich. Zostało założona spółka akcyjna, gdzie udziałowcami było ponad 200 amerykanów. Z najbardziej znanych można wymienić Hoovera, Rockefellera, Roosevelta, MacArthura czy Marchalla. Był też ważny warunek, jeżeli do 1954 roku RFSRR nie zwróci dług, ziemia przechodzi na własność.
Pieniądze szły bezpośrednio do przesiedleńców żydowskich, z pominięciem rządu ZSSR i wywołały niepokoje wśród ludności. Jeszcze dziś można znaleźć dowody rabunków transportów żydowskich przez rdzennych mieszkańców. Stalin nie widząc zalet takiej umowy, w 1934 roku stworzył Birobidżan.
W 1936 roku projekt Krymska Kalifornia został zamknięty i zapomniany. Kasa przestała być wypłacana (do momentu wstrzymania przekazano 20 milionów dolarów), ale ruchu nie udało się zatrzymać. W 1939 roku Krym zamieszkiwało już 5,8% żydów czyli ponad 65 tysięcy osób. Tatarów – 19,4%.
W 1943 roku Roosevelt w Teheranie postawił warunek Stalinowi, że jeżeli projekt ponownie nie zostanie otwarty, to mogą się pojawić i problemy ze wsparciem amerykanów w ramach tak zwanego Lend-Lease. Trzeba było ratować inwestycje amerykanów. 11 maja 1944 Państwowy Komitet Obrony podjął decyzję o przesiedleniu Tatarów krymskich do Uzbekistanu (decyzję podpisał Stalin). Operacja wysiedlania była kierowana bezpośrednio przez Bogdana Kobułowa i Iwana Sierowa, rozpoczęła się o świcie 18 maja 1944."
W historii Polski też mamy wiele tajemniczych spraw. Samo odzyskanie niepodległości, wojna z Rosją, powstania śląskie i wielkopolskie. Ktoś to przecież finansował. Jest bardzo wiele niejasności, np. skąd szły pieniądze na COP, Gdynię i inne projekty, których realizacja mogłaby być trudna w zrujnowanym kraju po latach zaborów, wojnach i powstaniach. Zrujnowany kraj po II wojnie światowej, odbudowa Warszawy, Nowa Huta, kto dawał na to pieniądze? Oczywiście to pozytywne przykłady wydania pieniędzy. Są i negatywne jak np. umacnianie władzy ludowej. Na to też potrzeba było furę szmalu, na tych wszystkich ubeków, na informację wojskową, kapusiów. W roku 1981 PRL była bankrutem, a jednak stać ją było na wprowadzenie stanu wojennego, mimo strat związanych ze strajkami. We wrześniu 1985 roku Wojciech Jaruzelski spotkał się w cztery oczy z Dawidem Rockefellerem. Ponoć rozmowa trwała 105 minut. O czym panowie rozmawiali? Chyba nie o podrywaniu młodych lasek, choć i ten temat też mógł się przewinąć podczas rozmowy. Zauważam dziwną korelację czasową między śmiercią Dawida Rockefellera w zeszłym roku, a zintensyfikowaniem działań na rzecz wydarcia z Polski majątku przez organizacje żydowskie. Wygląda na to, że spadkobiercy pana Dawida nie są już tak cierpliwi, jak nestor rodu.
Być może w przeszłości były jakieś tajemnicze transfery pieniędzy do Polski, a teraz zniecierpliwieni wierzyciele chcą zwrotu. Mają na tyle siły, żeby postawić na baczność kongres, senat USA i prezydenta. Tworzą w Polsce "elity władzy", które w podskokach wykonują ich polecenia. Nie chcąc się ujawniać wysługują się od wieków sprawdzoną nacją, która z radością wykonuje polecenia swoich suwerenów wietrząc w tym zysk dla siebie. Polacy są jacy są, więc jest jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka