Ostatnimi czasy wpadła mi w ręce książka Stanisława Krajskiego "Masoneria i kryzys". Autor oskarża masonów o manipulowanie rzeczywistością w czasach nowożytnych, czyli o kolonizację Ameryki Północnej, stworzenie Stanów Zjednoczonych, rewolucję francuską, włoską, rosyjską i o wszelakie kryzysy. Pokazuje, że w zasadzie masoni stworzyli i nadal kreują naszą obecną rzeczywistość. Ale nie ogranicza się do czasów nowożytnych. Również w starożytności dopatruje się manipulacji organizacji protomasońskiej czyli Orfizmu pod wodzą Pitagorasa i Platona.
Z książki wynika, że masoni są wszechmocni, że są panami, a reszta społeczeństwa ma być dla nich niewolnikami do roboty. Roboty nie lubię, więc sobie pomyślałem, żeby tak się do tych masonów przyłączyć. Dawniej myślałem, że aby wstąpić do masonerii należy spełniać jakieś niezwykłe warunki, że człowiek musi zostać dostrzeżony i wprowadzony przez jakiegoś masona. Ale w dobie internetu postanowiłem sprawdzić jak to się do masonerii wstępuje. I co odkryłem? Otworzyłem stronę wolnomularstwo.pl i czytam:
"Proces przystępowania do masonerii
Przesłanie na adres którejś z organizacji masońskich:
-listu motywacyjnego z uzasadnieniem wyboru danej obediencji
–curriculum vitae – w którym szczególną uwagę zwraca się na dokonania na rzecz wartości uznawanych przez masonerię za fundamentalne."
Lóż masońskich w Polsce jest kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset. Sama Wielka Loża Narodowa Polski (WLNP) składa się z:
Loża Matka „Kopernik” – Warszawa
„Walerian Łukasiński” – Warszawa
„Przesąd Zwyciężony” – Kraków
„La France” (fr.) – Warszawa
„Świątynia Hymnu Jedności” – Poznań
„Eugenia Pod Ukoronowanym Lwem” – Gdańsk
„Pod Szczęśliwą Gwiazdą” – Warszawa
“Ivan Łuckiewicz” – Warszawa
“Silesia” – Katowice
“Wolność Odzyskana” – Lublin
“Emil Drach” – Katowice
“PI” – Warszawa
Widać jest ich trochę. Jeśli w Polsce jest takie mnóstwo lóż masońskich, to na świecie są ich dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy. Wobec takiej obfitości lóż jak masoni rządzą światem? Jak się dogadują? Może loże tworzą jakieś większe zrzeszenia lóż, a te zrzeszenia jeszcze większe zrzeszenia i każde zrzeszenie wybiera swojego mistrza i w końcu jest jedno światowe zrzeszenie lóż masońskich i mistrz wszystkich mistrzów, jak szef wszystkich szefów Krzysztof Jarzyna ze Szczecina z filmu "Poranek kojota". Ale bardziej prawdopodobne jest, że te wszystkie loże masońskie, to zbiorowiska jakiś starych nudziarzy, którzy spotykają się, odprawiają jakieś nieszkodliwe rytuały, pogadają sobie i rozchodzą się do domów. Coś na kształt polskiego rządu emigracyjnego w Londynie. Mniej więcej tak działał. Co nieco wiem na ten temat, bo mój daleki krewny był ministrem tego rządu.
Powracając do członkostwa w lożach masońskich, sprawdzam na chybił trafił organizację masońską i na stronie loży Galileusz podlegającej Wielkiemu Wschodowi Polski mogę przeczytać:
"wymagane jest zgłoszenie swojej kandydatury na wskazany na stronie kontaktów e-mail: rekrutacja@loza-galileusz.pl."
No proszę, jak podanie o pracę w firmie. Wielkie mi tam mecyje. Inne loże podobnie postępują.
A jakie warunki powinien spełniać kandydat?
Np. loża Nadzieja wymaga:
kandydat ma
"być dyskretnym i zdolnym do zachowania tajemnicy"
I przepadło. Nie mogę zostać członkiem loży Nadzieja. Uwielbiam plotkować, wszystkim rozgaduję wszystko co usłyszę i zobaczę na lewo i prawo i niekoniecznie to, co chcą słuchać. Prawdopodobnie z tego powodu nie zostałem za komuny tajnym współpracownikiem. Koledzy byli, a ja nie. Nie dlatego, żebym miał taki kręgosłup moralny. Nic z tych rzeczy. Chętnie bym podonosił na kolegów. Nie zostałem TW dlatego, że nikt nie chciał słuchać moich rewelacji, które na siłę chciałem wcisnąć. Poza tym od razu rozpowiedziałbym kto jest moim oficerem prowadzącym i co mu przekazałem.
Powracając do loży Nadzieja, to może bracia masoni przełknęliby jakoś moje gadulstwo, bo i tak nikt by mnie nie chciał słuchać, więc żadnej tajemnicy bym nie zdradził, ale z pewnością następnego punktu by mi nie darowali:
"mieć zapewniony stabilny byt materialny (na poziomie średnim)"
Co to znaczy dla nich poziom średni? Chyba nie marne 4221 zł brutto/mies. jak podaje GUS, nie wspominając już o medianie 2650 zł/mies brutto. Myślę, że dla nich średnia to co najmniej 10 000 zł/mies. A być może znacząco zaniżam.
Przejdźmy do innych lóż. Wspomniany już wcześniej Galileusz nie wymaga już dyskrecji, ale kandydat musi:
"mieć zapewniony byt materialny i unormowane życie osobiste".
I znowu kasa. I znowu kicha z mojego członkostwa.
Wygląda na to, że głównym warunkiem przynależności do loży masońskiej jest płacenie składek. W sumie loże masońskie nie wyróżniają się tym spośród innych organizacji. Wszędzie jak już się zapłaci składki to jest w porządku. Bezpośrednio o tym pisze Wielka Narodowa Loża Polski w swojej konstytucji. W artykule 27 punkcie e znajdujemy:
"udział w świadczeniach materialnych, nakazem Loży macierzystej lub Wielkiej Loży Narodowej Polski określonych"
A artykuł 25 punkt 2 mówi:
" Loża, corocznie, na posiedzeniu odbytym na końcu roku masońskiego weryfikuje swój skład, wnioskując by Wielki Warsztat uśpił Braci, którzy nie brali czynnego udziału w pracach, lub nie opłacali składek."
Ci już otwartym tekstem piszą, że niepłacenie składek jest jedną z największych zbrodni wobec loży.
Widać głównym celem loży jest zbieranie składek, a jakaś idea Wielkiego Architekta i tajemne rytuały, to takie drobne dodatki to tego.
Więc co może zrobić przeciętny gołodupiec, żeby stać się członkiem loży masońskiej?
Odpowiedź jest prosta. Powinien założyć swoją lożę masońską, ogłosić się wielkim mistrzem, szukać kandydatów przez internet i przede wszystkim zbierać składki. Skoro tyle lóż działa w Polsce, to widać, że założenie takiej loży nie jest trudne. Gorzej ze znalezieniem frajerów chcących płacić te składki.
Inne tematy w dziale Rozmaitości