W wersji anglojęzycznej hymnu ŚDM z roku 2016 pojawia się nazwa Wuhan. Przypadek? Raczej ostrzeżenie.
W internecie multum informacji, że Simpsonowie przewidzieli to, tamto i owo. Ale my Polacy nie gęsi. Niedawno oglądałem teledysk hymnu Światowych Dni Młodzieży z 2016 roku "Błogosławieni miłosierni" w wersji angielskiej ("Blessed Are The Merciful") i w całym teledysku (z wyjątkiem napisów końcowych) występuje nazwa tylko jednego miasta - Wuhan. Nazwa pojawia się na gongu. Gongi pełniły różne funkcje, podobnie jak dzwony. Niewątpliwie, jak i dzwony, pełniły również funkcje alarmowe. I w teledysku mamy pokazane uderzenie w gong z nazwą Wuhan, jakby ostrzeżenie przed czymś.

Przypadek? Nie sądzę. Ksiądz Bronisław Bozowski mawiał: „Nie ma przypadków, są tylko znaki”. I tutaj twórcy teledysku chcieli przekazać nam ostrzeżenie, bo skądś wiedzieli co nadchodzi.
Inne tematy w dziale Rozmaitości