W Krakowie wprowadzanie zasad miasta 15 - minutowego idzie pełną parą. Towarzyszą im dziwne zdarzenia.
Dziwne wydarzenie miało miejsce w Krakowie w ostatnich dniach. Zacytuję portal krakow.naszemiasto.pl:
"- Przed godz. 11 doszło do zdarzenia w jednym z lokali przy ul. Sławkowskiej. Mężczyzna, który przebywał w lokalu w pewnym momencie wyciągnął broń i zaczął strzelać do innych osób. Jedna osoba została poważnie ranna. Reanimowali ją policjanci, a później ratownicy medyczni. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Druga osoba został przetransportowana do szpitala."
"Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że napastnik strzelał do pracowników budowlanych, którzy mieli wykonać pomiary techniczne w lokalu."
I dalej:
"Broń z której strzelał miała pochodzić z nielegalnego źródła. Zatrzymany leczył się psychiatrycznie."
Jeśli mamy strzelaninę, to strzelający posiada nielegalnie broń i leczy się psychiatrycznie. Niby takie straszne obostrzenia są na posiadanie broni palnej w Polsce, a tu proszę, co wariat, to ma nielegalną broń. Zastanawiam się, czy w psychiatrykach nie ma przypadkiem sklepików z nielegalną bronią, w których mogą zaopatrywać się wyłącznie pacjenci.
Ale najważniejsze w tej całej sprawie zostało napisane w Wirtualnej Polsce:
"Zatrzymany powiedział, że "coś kazało mu strzelić"."
Czyli mamy kolesia, który ma broń nie wiadomo skąd, wchodzi do lokalu i strzela do nieznanych mu, przypadkowych osób, bo coś kazało mu do nich strzelić. Bardzo ciekawe.
O podobnych przypadkach pisałem już ponad dwa lata temu we wpisie: "Szczepionka przeciw covid-19. Co właściwe kupił minister Szumowski od handlarza bronią?"
"Wtedy z auta padł strzał. Jeden z chłopców, 16-letni uczeń pierwszej klasy technikum sadowniczego, zwalił się na ziemię. Kiedy chłopcy zaczęli krzyczeć, samochód odjechał."
"W poniedziałek 15-latek zadał swojej siostrze kilkanaście ciosów drewnianą pałką i nożem w różne części ciała. Bezpośrednio po tragedii zadzwonił po pogotowie ratunkowe. Mimo reanimacji, dziewczyna zmarła.
Sprawca zabójstwa po zatrzymaniu powiedział policjantom, że słyszał głos, który kazał mu zabić starszą siostrę."
"Tragedia w jednym z bloków w Krakowie. 41-letni mężczyzna najpierw zastrzelił swoją 70-letnią matkę, zranił 71-letniego ojca i 44-letniego brata, a następnie sam popełnił samobójstwo. Jak dodał, rodzina nie była notowana przez policję. Funkcjonariusze nie podają informacji o rodzaju i pochodzeniu broni, której użył samobójca".
Ale nie tylko mamy zabójstwa. Są też samobójstwa. Portal lovekrakow.pl informuje, że w tym roku:
"18 stycznia przed godziną 15 z wiaduktu kolejowego nad ulicą Mogilską skoczył mężczyzna. Do zdarzenia doszło niedaleko Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. "
Relację z tego zdarzenia znam z pierwszej ręki, bo facet skoczył akurat przed samochód mojej koleżanki. Po skoku był przytomny i rozmawiał z jej mężem. Chciał, żeby go dobić.
W artykule "Czy to testy broni psychotronicznej?", oprócz innych zdarzeń, opisałem przypadki moich znajomych , którzy w nieoczekiwanych sytuacjach na krótka chwilę tracili świadomość.
W poście "5 G w Polsce – nowe możliwości dla przestępców" opisałem pewne efekty związane z technologią 5 G i zadałem pytanie:
" I dalej dręczy mnie pytanie dlaczego dla 5 G wybrano akurat pasmo częstotliwości mikrofalowej gotujące wodę i powodujące słyszenie dźwięków w głowie, a nie jakieś inne bardziej neutralne, dzięki czemu i mniej byłoby zagrożeń ze strony złych ludzi i mniejsze moce mogłyby być stosowane w stacjach bazowych przy deszczowej lub mglistej pogodzie, co dałoby duże oszczędności dla operatorów sieci komórkowych."
Czy obecnie w Krakowie mogą być przeprowadzane takie eksperymenty?
Jakiś czas temu zainstalowałem sobie osłonę z folii aluminiowejna jednej ze ścian w moim pokoju, żeby chronić się przed routerem sąsiada. Moc pola mierzyłem za pomocą aplikacji ElectroSmart zainstalowanej na dwóch telefonach. Jeden to nowa Motorola mogąca odbierać sygnał 5G i drugi to 8-io letni Huaiwei odbierający sygnał LTE. Oba telefony pokazywały mniej więcej ten sam poziom sygnału. Ciekawe, że dla stacji 5 G Motorola nie była w stanie określić mocy sygnału. Widocznie tak była skonstruowana aplikacja. Ale do rzeczy. Po zainstalowaniu osłony sygnał w pokoju spadł poniżej 1 nW. Ale z czasem zaczął rosnąć i obecnie dochodzi do 3-ch nW. Zwiększyła się moc sąsiedzkich routerów. Ale ciekawe, że co jakiś czas Huaiwei wykrywa pewną stację LTE emitującą sygnał o mocy 7,9 nW. Ten sygnał nie jest ciągły. Pojawia się na krótką chwilę i znika. Głównie dzieje się to w nocy. Motorola nie wykrywa tego sygnału. Być może w nowszych telefonach został założony filtr na tą częstotliwość i dlatego ta stacja bazowa jest niewidoczna dla nowych telefonów. Poniżej pokazuję zrzut ekranu z Huaiweia w zwykłej sytuacji.
Widać , że stacje 4 G mają moc od kilku do kilkunastu pikowatów. Numery PCI są trzycyfrowe. Mniejsza z tym co to jest. Wikipedii określa wartości tego parametru w sieciach LTE przedziałem od 0 do 268 435 455. W mojej okolicy ma wartości trzycyfrowe. Na portalu bip.uke.gov.pl można znaleźć wykaz stacji bazowych w Polsce, a portal bez-kabli.pl opisuje jak zidentyfikować stacje bazowe. Ale jak już pisałem, od czasu do czasu, szczególnie w nocy pojawia się na krótkie chwile tajemnicza stacja bazowa o numerze PCI 0. Co prawda wartość 0 mieści się w przedziale podanym przez Wikipedię, ale Motorola nigdy tej wartości PCI nie wskazała. Poniżej pokazuję zrzut ekranu z Huaiweia.
Tajemnicza stacja emituje sygnał około tysiąca razy większy niż inne stacje LTE w okolicy. Być może sygnał o tej częstotliwości ma jakieś szczególne znaczenie i dlatego nie powinniśmy go wykrywać w prosty sposób.
Ale co to ma wszystko wspólnego z 15-minutowymi miastami, do grupy których Kraków został wytypowany? Przecież według Onetu takie miasta będą miały same zalety:
"Wśród korzyści przypisanych 15-minutowym miastom wymienia się m.in.:
uspokojenie ruchu samochodowego i zwiększenie bezpieczeństwa drogowego,
zmniejszenie ilości zanieczyszczeń transportowych i poprawę jakości powietrza,
ograniczenie zjawiska miejskich wysp ciepła,
zmniejszenie śladu węglowego,
skrócenie czasu dotarcia do rozmaitych punktów usługowych i instytucji publicznych,
stworzenie warunków rozwoju dla lokalnych i drobnych przedsiębiorców,
zwiększenie work-life balance,
wzmocnienie więzi sąsiedzkich,
zwolnienie przestrzeni dla obszarów zielonych, terenów rekreacyjnych oraz infrastruktury rowerowej i mikromobilnej."
Ale już pan Dakowski dolewa łyżkę dziegciu do beczki miodu:
"W Agendzie burmistrzów C40 podkreśla się, że chodzi o stworzenie „odpornych miast” przygotowanych na kolejne blokady z powodu pandemii, buntów czy innych przyczyn. Miasta mają być podzielone na kwartały, które w razie potrzeby można odciąć od innych dzielnic"
"Zgodnie z koncepcją „15-minutowych miast” planuje się zmianę zasad użytkowanie przestrzeni miejskich i nieruchomości, co wiąże się z wysiedlaniem ze śródmieść ludzi mniej zamożnych, którzy nie będą w stanie wytrzymać presji podatkowej. Ewentualnie będą oni musieli zdecydować się na tzw. co-living, czyli wspólne zamieszkiwanie np. z obcymi osobami (starsi ze studentami itd.).Generalnie podzielone na sektory miasta czeka maksymalne dogęszczenie i zróżnicowanie pod każdym możliwym względem. Stłoczonych ludzi na małych powierzchniach zmuszać się będzie do interakcji. "
"Co więcej, ludzie mają wzajemnie się obserwować, oddziaływać na swoje zachowanie, by ułatwić proces zarządzania społecznością. Pomogą w tym nowe aplikacje i systemy monitoringu tzw. inteligentnych miast. To swoiste przygotowanie do wdrożenia na większą skalę systemu kredytu społecznego, jak w Chinach, w którym za pożądane przez władze zachowanie będzie się nagradzać, a karać za „niepoprawne”."
Zdaje się, że do dzielenia miast na kwartały przygotowuje nas grodzenie osiedli na co zwraca uwagę portal money.pl:
"Z każdą kolejną inwestycją mieszkaniową miastom ubywa przestrzeni dla mieszkańców, gdyż dziś standardem jest budowa grodzonych osiedli."
Oprócz powyższych, są jeszcze inne pomysły na 15-to minutowe miasta, które są przedstawione w poniższej tabelce. Chodzi o zmniejszenie śladu węglowego wymienionego wcześniej.
Może się okazać, że dużej części społeczeństwa mogą się nie spodobać pomysły technokratów i spora grupa ludzi po prostu zlekceważy ograniczenia narzucone na 15 minutowe miasta. Jakoś tych ludzi trzeba będzie trzymać w ryzach i "zachęcić" ich do podporządkowania się powyższym pomysłom. Jednym ze sposobów może być sterowanie ludźmi za pomocą mikrofal. Oczywiście grzanie mikrofalami będzie użyte w ostateczności. Na początku, z pomocą przyjdzie efekt Freya. Niepokorny delikwent zacznie słyszeć głosy w głowie przekonujące go do pozytywnych zachowań. Kolejnym sposobem może być wypuszczanie na miasto zaprogramowanych ludzi, zwanych w mediach wariatami, którzy będą strzelać do przypadkowych osób z, jakimś cudem zdobytej, nielegalnej broni. Dzięki temu zastraszy się społeczeństwo, zaostrzy prawo i zwiększy system kontroli. Inna metodą może będzie obezwładniacz diodowy. Wikipedia tak go opisuje:
"Obezwładniacz diodowy (LED), to broń zaprojektowana jak latarka. Emituje niezwykle jasną, szybką i dobrze skupioną serię „różnokolorowych losowych impulsów”. Zanim ludzkie oczy mogą skupić się na jednej częstotliwości, pojawia się inna częstotliwość, powodując ciśnienie wewnątrzczaszkowe, które powoduje ból głowy, nudności, wymioty, dezorientację, drażliwość i zaburzenia widzenia u celu."
Takie obezwładniacze są w sprzedaży. Co ciekawe mieliśmy w Krakowie kradzież lamp ulicznych jakieś 4 lata temu. Złodzieje nie byli złomiarzami, bo zostawili najwartościowsze dla tej grupy zawodowej metalowe słupy, a ukradli tylko oprawy oświetleniowe z żarówkami. Widocznie to było najcenniejsze. Mogła to być wyżej opisana broń. Włodarze Krakowa planują wymienić 20 tysięcy lamp ulicznych w najbliższych latach. Ponoć w ramach oszczędności. Niby Kraków jest bardzo zadłużony, a jednak stać go na takie inwestycje. Ale nie tylko na takie. Widać wszędzie pojawiają się nowe kamery. A jak mnie doszły słuchy, wraz kamerami montowane są również mikrofony.
A gdzie te dane będą zapisywane i przetwarzane?
Dowiaduję się, że niby krakowskie instytucje mają oszczędzać prąd, ale instaluje się w nich serwerownie wielokrotnie przekraczające potrzeby takiej instytucji. Ale nie tylko instytucje należące do miasta rozbudowują serwerownie. Wirtualna Polska informuje o inwestycji TVN i Onet:
"Inwestycja o wartości ok. 150 mln zł najprawdopodobniej zrealizowana zostanie w Czyżynach, w części należącej do Politechniki Krakowskiej. Obecnie trwają negocjacje w sprawie zakupu gruntu. Nie jest to jedyna inwestycja firm koncernu ITI w Krakowie. Na terenach III kampusu UJ w Pychowicach, także w obrębie krakowskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, powstaje centrum przetwarzania danych dla firm grupy Onetu.Centrum, swego rodzaju "super serwerownia", obejmowało będzie kilka obiektów, a stworzeniem całego ośrodka o wartości kilkudziesięciu milionów złotych - od ogólnej koncepcji, przez projekt budowlany i projekt wykonawczy, po pełny nadzór nad budową - zajmie się spółka ABG Ster-Projekt. Podpisano już w tej sprawie porozumienie o wartości 636 tys. zł. Obecnie Onet korzysta z serwerów rozmieszczonych w pięciu różnych miejscach i część z nich jest wynajmowana od innych firm."
Do tego w Krakowie będziemy mieli nowy superkomputer, o czym wiemy z portalu krakow.pl:
"Europejskie Wspólne Przedsięwzięcie w dziedzinie Obliczeń Wielkiej Skali (EuroHPC JU) wytypowało pięć miejsc, w których zostaną zainstalowane nowe superkomputery budujące europejską infrastrukturę przetwarzania danych. Są to: Grecja, Irlandia, Niemcy, Węgry i Polska. Operatorem nowego i najmocniejszego superkomputera w naszym kraju będzie Akademickie Centrum Komputerowe CYFRONET AGH w Krakowie.
W Polsce już pod koniec 2023 roku powstanie system skali mid-range o mocy kilkukrotnie większej niż najszybszy obecnie superkomputer w Polsce (Athena). Jego operatorem będzie ACK Cyfronet AGH, a dostęp dla polskich naukowców zostanie zapewniony w ramach infrastruktury PLGrid.
Superkomputer mid-range planowany do sfinansowania w Polsce stanie się częścią krajowej infrastruktury PLGrid, podobnie jak obecnie najszybszy polski superkomputer Athena. Zainstalowana w Cyfronecie Athena osiąga teoretyczną moc obliczeniową 7,7 PetaFlopsa, co zapewniło maszynie zajęcie 105 miejsca na czerwcowej liście TOP500. Moc obliczeniowa Atheny dla obliczeń AI to prawie 240 PetaFlopsów, a w rankingu najbardziej ekologicznych superkomputerów Green500 zajmuje bardzo wysoką dziewiątą pozycję."
Oba superkomputery będą w Krakowie. Niepokoi zdanie: "Moc obliczeniowa Atheny dla obliczeń AI to prawie 240 PetaFlopsów". AI - to skrót od sztuczna inteligencja. A ten nowy będzie miał moc obliczeniową kilkukrotnie większą. A przecież nie dość, że serwery i superkomputery trzeba zasilać, żeby pracowały, to je jeszcze trzeba chłodzić. A ponoć prądu brak i nakłada się na ludzi jakieś ograniczenia do 2000 MWh rocznie.
Przygotowania do wdrożenia miasta 15 - minutowego w Krakowie idą pełną parą: likwiduje się miejsca parkingowe, utrudnia ruch samochodowy poprzez labirynt ulic jednokierunkowych, kwitnie tak zwana patodeweloperka, która, jak widać z założeń 15 - minutowych miast, nie jest wcale patologią, a celowym działaniem. Do tego rozbudowa sztucznej inteligencji, która będzie mieszkańców obserwować, podsłuchiwać, śledzić płatności w sklepie itp.
Obawiam się, że zainstalowania 15 - minutowego miasta w Krakowie nie da się zatrzymać. Z tajemniczych miejsc idą na to ogromne pieniądze i masa ludzie jest zainteresowanych, żeby sięgnąć po nie.
Patrząc na projekty "nowego wspaniałego świata" nie można uciec od analogii, że masy ludzkie są traktowane jak zwierzęta hodowlane. Najpierw hodowcy maszerowali ze swoimi stadami z pastwiska na pastwisko, potem gdzieś około XIII wieku nastąpiło grodzenie pastwisk i zwierzęta nie miały już takiej swobody przemieszczania się, a obecnie bydło hodowane jest w oborach przemysłowych, w których zwierzęta spędzają całe swoje życie nie wychodząc na zewnątrz.
Inne tematy w dziale Rozmaitości