Podlaski Port Lotniczy planowany w Sanikach koło Tykocina miał być ważnym punktem modernizacyjnego skoku dla całego regionu. Na razie jednak ta najdroższa inwestycja Podlasia istnieje wyłącznie na papierze. Złożyłem w tej sprawie zapytanie do Ministra Środowiska. O planowanej budowie lotniska w minionym tygodniu dużo mówiła TVP Białystok. Wspominałem o tym na Facebooku.
Na początek „garść faktów”. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) w styczniu uchyliła i przekazała do ponownego rozpatrzenia decyzję środowiskową dla lokalizacji lotniska w Sanikach. Kilka dni temu, konsorcjum firm Arup-Ekoton, autor raportu o oddziaływaniu na środowisko lotniska w Podlaskiem, mocno skrytykowało tę decyzję. Dlaczego? Konsorcjum chce, by władze wyjaśniły w jaki sposób działa GDOŚ w Warszawie. Domaga się również transparentnych procedur odwoławczych.
Oświadczenie Arup-Ekoton zawiera również mocne słowa, że w „w obliczu problemów nie wolno ulegać bieżącym koniunkturom oraz niejasnym interesom różnych lobbystów i organizacji”. Z kolei Marszałek Województwa Podlaskiego za opóźnienia wini właśnie konsorcjum. Dał temu zresztą wyraz na konferencji prasowej. Zarząd województwa poza dotychczasową lokalizacją lotniska w Sanikach i w Topolanach rozważa także budowę lotniska w Kowalowcach w gminie Zabłudów - 10 kilometrów od Białegostoku.
Obecnie dokument przygotowywany przez konsorcjum Arup-Ekoton ma być poprawiony. Możliwe również, że powstanie całkiem nowy raport. A to może potrwać nawet rok. By nie przepadła dotacja ze środków Unii Europejskiej, lotnisko musi powstać do 2015 roku.
Skoro pojawiają się wątpliwości co do decyzji GDOŚ, to trzeba je sprawdzić. Tym bardziej, że wcześniej Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku wydał decyzję pozytywną. Moim zdaniem, sprawdzenie wątpliwości powinno być pierwszą interwencją marszałka województwa, zamiast szukania od razu nowych lokalizacji. Sprawa jest prosta. Gdy kupuję telewizor, podłączam go i stwierdzam, że nie działa, to nie wyrzucam go od razu i nie kupuję kolejnego. Najpierw składam reklamację.
Jeżeli bez słowa godzimy się na tego typu żądania Dyrekcji, to stawiamy pod znakiem zapytania swoją determinację i to, czy naprawdę zależy nam na tym lotnisku. A specjalnie na ten cel zabezpieczonych jest ponad 350 milionów złotych z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007 – 2013 (całość ma kosztować blisko 500 milionów).
Jest o czym dyskutować i o co pytać. Po pierwsze, czy GDOŚ nie przekroczył swoich kompetencji? Generalna Dyrekcja podjęła się oceny stopnia zagrożenia katastrofami lotniczymi, do których dochodzi wskutek zderzeń z ptakami, na podstawie opinii organizacji ekologicznych, a nie danych uzyskanych z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Czy jedynym urzędem właściwym do oszacowania skali tego ryzyka nie jest Polska Agencja Żeglugi Powietrznej? Tym bardziej, że łączy się z tym kolejne pytanie. Czy prawdą jest, że GDOŚ badając ten sam aspekt analogicznej inwestycji w Świdniku nie uznał, iż kwestia ta leży poza sferą jego kompetencji? I kolejne pytanie: czy to prawda, że GDOŚ wyraził zgodę na wycinkę140 hektarów lasu wokół świdnickiego lotniska bez uprzedniego dokonania szczegółowych badań mających oszacować rodzaj i częstość występowania na tym terenie gatunków chronionych objętych programem „Natura 2000”? To są pytania o stosowanie podwójnych standardów. Wobec tak poważnej materii, trzeba domagać się odpowiedzi.
Polska północno-wschodnia (za środek przyjmując Białystok) nie ma żadnego portu lotniczego w promieniu 200 kilometrów. Dlaczego Saniki? Plusem jest na pewno lokalizacja, czyli blisko i do Białegostoku i do Łomży. Do tego bliskość krajowej „ósemki” (E67). Istnieje tam również możliwość potencjalnej rozbudowy. Bo o tym, jaką szansą rozwoju dla regionu jest port lotniczy, może świadczyć inne województwo ze wschodniej ściany Polski – czyli województwo podkarpackie lotniskiem Jasionka, koło Rzeszowa. Nie możemy pozwolić, by na wskutek budzącej poważne wątpliwości decyzji, strategiczna inwestycja dla Podlasia oddalała się w czasie!
Jacek Żalek - prawnik, rocznik 1973, żonaty, Wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy, poseł na Sejm RP z województwa podlaskiego. Członek Komisji Ustawodawczej. Pełnomocnik Sejmu RP przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka