Ziobro wprowadził przepis, który pozwala przeprowadzić rozprawę beż dowożenia oskarżonego z więzienia. De facto, znacznie ogranicza to prawo do obrony - bo jaka jest pewność, że adwokat przydzielony przez państwo nie będzie chciał jak najszybciej zakończyć sprawy, zamiast walczyć o klienta?
Za Ziobry dwukrotnie wzrosła liczba stosowanych tymczasowych aresztów - mimo tego, że poziom przestępczości spada.
Ziobrze życzę zdrowia - bo nie jestem, jak Ziobro.
Jednocześnie, mówienie o "barbarzyństwie" w traktowaniu go i kolejne - za Januszem Szpotańskim - "męczeństwo na pluszowym krzyżu" to falsyfikat i manipulacja. Jeśli są stosowne to jedynie dlatego, że pasują do czasów autorytetów z pudelka rodem.
Ziobro nadzorował więzienie w Barczewie, w którym podtapiano ludzi do utraty przytomności (tzw. "waterboarding") - tylko dlatego, że pisali skargi na Służbę Wiezienną.
Ziobro ostentacyjnie lekceważył zasadę domniemania niewinności, pojawiając się na konferencji prasowej w swojej ulubionej roli inkwizytora, gdy zarzucał zabójstwo doktorowi Garlickiemu w 2006 roku.
Ziobro wprowadził przepis, który pozwala przeprowadzić rozprawę beż dowożenia oskarżonego z więzienia. De facto, znacznie ogranicza to prawo do obrony - bo jaka jest pewność, że adwokat przydzielony przez państwo nie będzie chciał jak najszybciej zakończyć sprawy, zamiast walczyć o klienta?
Za Ziobry dwukrotnie wzrosła liczba stosowanych tymczasowych aresztów - mimo tego, że poziom przestępczości spada.
Ziobro zrobił z wymiaru sprawiedliwości narzędzie prywatnej zemsty, prywatyzując go (nie mylić z "prostytuując") - polowanie nakazał urządzić choćby na przyjaciółkę swojej rodziny, która miała uśmiercić jego ojca. Całkowicie lekceważył rozróżnienie między czynem intencjonalnym, a nieumyślnym - dla prawnika to zupełnie dyskwalifikujące.
Ziobro wprowadził przepis określający karę za tzw. kradzież zuchwałą na od 6 miesięcy do 8 lat (art. 278 Kk). Kradzież piw ze sklepu w "czynie ciągłym" objęta jest karą do 16 lat wiezienia.
Drobnemu złodziejowi, który popełnia dużo drobnych, ale podobnych czynów grozi - w ramach ziobrowego wyroku łącznego - 30 lat więzienia. Cóż, przecież to zbrodnia - nie to, co krycie pedofila, za które grozi maksymalnie 3 lata.
Ziobro podniósł do rangi autorytetów konfidentów, którym nie chce się siedzieć, więc obciążają byłych kolegów wszystkimi niecnościami, jakie zasugeruje prokurator (wprost przyznał to choćby nagrany ukrytą kamerą "Ramzes" z Poznania, sprawca dwóch gwałtów, któremu - zadziwiające- nie chciało się iść siedzieć do więzienia we Wronkach).
Akty oskarżenia oparte o zeznania "60" i nic więcej są pomnikowo kuriozalne - oto oskarżony przez 3 lata sprzedaje, miesiąc w miesiąc, identyczną ilość narkotyków, tak jakby w jakimkolwiek handlu, dało się przez taki czas osiągać ciągle taki sam przychód. Handlować na wolności może, oczywiście, siedząc w więzieniu. Przecież recydywista może być w dwóch miejscach jednocześnie.
Co najzabawniejsze, nie byłoby zatrzymania Wąsika i Kamińskiego, gdyby nie przepis Ziobry, który pozwala zatrzymać skazanego bez uprzedniego wysłania wezwania do stawiennictwa w zakładzie karnym. Czyli - polować na niego. Położenie na ziemi to przecież wzrost prestiżu policji. Najlepiej na oczach zrozpaczonej matki - tacy są groźni.
Ziobro wyniósł na świecznik różnych sędziów Schabów- ten ostatni trzymał w areszcie 2,5 roku pewnego oskarżonego o wyłudzenie 300 tysięcy złotych VAT, tylko na podstawie zeznań "60". Jego główną winą było to, że był "od Banasia" - przeciętny "VAT-owiec" siedzi w areszcie rok z zarzutem rzędu 100 milionów złotych.
Ziobro wprowadził przepis dopuszczający dzwonienie z zakładów karnych "minimum raz w tygodniu" 10 minut, co - rzecz jasna - otwierało furtkę do zamiany "minimum" w "maksimum". 10 minut tygodniowo dla matek, ojców, córek, synów. Złodziei sklepowych, pijanych rowerzystów.
Ziobry sprawiedliwość nie spotka - dlatego, że nie da się zrobić podejrzanemu więcej krzywdy niż zrobił on sam.
Inne tematy w dziale Polityka