jacekpiekara jacekpiekara
784
BLOG

Z Kaczyńskim na barykadzie

jacekpiekara jacekpiekara Polityka Obserwuj notkę 12

Puśćmy wodze fantazji. Oto jesteśmy w okopie z Kaczyńskim, Kwaśniewskim, Tuskiem, Giertychem i Lepperem. Trwa wojna. Wrogie oddziały ruszają do szturmu, a ja ruszam przeciwko nim. Postanawiam tylko zostawić  jednemu z towarzyszy złoty zegarek. Ma go oddać mojej narzeczonej. Kwaśniewski? Sprzedałby za literek bimbru. Lepper? Schowałby do kieszeni i na zarzuty, że jest złodziejem odparłby, iż to szyta grubymi nićmi prowokacja. Tusk? Zapomniałby o całej sprawie, bo cóż może obchodzić człowieka tak wielkiego kalibru prosty żołnierz. Giertych? Oddałby zegarek ojcu Rydzykowi i oczekiwał wylewnych podziękowań na antenie. Natomiast Kaczyński zaniósłby zegarek mojej narzeczonej. Podejrzewam, że tak jak amerykański oficer z „Pulp fiction” przechowałby go nawet w dupie, jeśli trafiłby do niewoli. Pewnie nie zrobiłby tego dla mnie czy dla niej. Dla siebie samego. Bo jest człowiekiem idei, człowiekiem słowa  i człowiekiem honoru. I gdyby mnie zawiódł, oszukał czy okłamał, to nie mógłby spojrzeć w oczy własnej matce.

Jestem daleki od tego, by idealizować polityków. Generalnie polityka to szambo, a kto wchodzi do szamba ten zaczyna cuchnąć gównem. Tylko szkopuł tkwi w tym, że do szamba można wskoczyć z różnych powodów. Na przykład dla draki. Na przykład dla pieniędzy. Na przykład: bo wszyscy skaczą. Ale również na przykład, by uratować tonące w gnojówce dziecko.

Kaczyńskiemu wypomina się sojusz z Lepperem. Wyobraź sobie więc, szanowny Czytelniku mojego bloga, taką sytuację: widzisz umierającego człowieka, któremu musisz zastosować masaż serca, oddychanie usta w usta i tym podobne zabiegi pierwszej pomocy. Jednocześnie spostrzegasz nadchodzącego sąsiada, którego uważasz za swołocz. Pijaka. Kanalię. Ale ktoś musi zadzwonić po pogotowie. A ty nie możesz przerwać reanimacji. I co się w tym momencie liczy? Twoja źle pojęta duma? Nie. Liczy się tylko uratowanie umierającego. Więc prosisz o pomoc kogoś kim pogardzasz. Nie dla siebie, lecz dla człowieka, który w innym wypadku umrze. Potem autorytety moralne wypomną ci, że sąsiad to kryminalista. Że nawet dzwonił z ukradzionej komórki. Że później udzielał wywiadów, jaki to z niego bohater. I co z tego? Nic. Ważne, że ocaliłeś ludzkie życie…

Niepoprawny. Wierzący w słowa Herberta, mówiące że "Pan Cogito chce stanąć do nierównej walki. Zanim nadejdzie powalenie bezwładem, zwyczajna śmierć bez glorii, uduszenie bezkształtem".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka