jacekpiekara jacekpiekara
238
BLOG

Charyzma? Bezcenne!

jacekpiekara jacekpiekara Polityka Obserwuj notkę 7
Gracze w komputerowe wersje RPG wiedzą, że bardzo często współczynnik Charyzmy to tylko taki zbędny kwiatek do kożucha. W życiu społecznym i politycznym na szczęście wygląda to zupełnie inaczej.

Donald Tusk, który skądinąd sprawia wrażenie miłego faceta (za wyjątkiem chwil, kiedy urządza „seanse nienawiści” skierowane przeciwko PiS-owi), ma mniej więcej tyle samo charyzmy co rozdeptana meduza. O innych przywódcach Platformy szkoda nawet mówić, za wyjątkiem ekscentrycznego i bystrego Jana Rokity, który jednak został odstawiony na plan dalszy, bo przecież Wódz może być tylko jeden. Z kolei SLD pod wodzą Olejniczaka to partia tak samo bez wyrazu jak jej przewodniczący. Olejniczak z zachowania, typu urody, sposobu mówienia, przypomina taniego żigolaka z amerykańskich filmów, specjalizującego się w obsługiwaniu starszych panów. Jedyny „gość z jajami” w tej partii, czyli Leszek Miller tkwi na razie na poboczach polityki, planując zresztą zapewne powrót, który nowym władcom SLD na dobre nie wyjdzie.

Tymczasem PiS, nazywany partią „wodzowską”, czy rządzoną autorytarnie, wykształcił oprócz Bliźniaków inne silne osobowości. Zbigniew Ziobro to człowiek cieszący się od dłuższego czasu ogromnym zaufaniem społecznym, Jacek Kurski jest jednym z niewielu polityków PiS-u, który potrafi znokautować celną argumentacją, inteligencją  i ostrym dowcipem nawet największe gwiazdy mediów, bardzo chwalona za spokój, kompetencje i świetną prezencję jest Jolanta Szczypińska. Można by jeszcze mówić o Dornie, Kaczmarku, czy Gilowskiej (fakt: niewidocznej od dłuższego czasu). Jedna rzecz jednak mocno mnie uderzyła. Oto porównajmy konflikt na linii Tusk – Rokita z konfliktem Kaczyński – Dorn. Tusk Rokitę zniszczył, doprowadził do stanu, w którym ten znany polityk nie utożsamia się ze swoją partią, nie chce w niej działać, czuje się „szarą myszką”. A gdzie jest dzisiaj Ludwik Dorn? Gdzie jest człowiek, który rzucił rękawicę Kaczyńskiemu, nie zgodził się z nim, skonfliktował, naraził na szwank wieloletnią przyjaźń? Ludwik Dorn jest marszałkiem Sejmu! Drugą osobą w państwie! Dosłownie rzecz biorąc, ważniejszą od Jarosława Kaczyńskiego, gdyż to Dorn w  wypadku niezdolności Prezydenta do sprawowania władzy przejmie na pewien czas jego kompetencje. A gdzie jest Rokita? Zgorzkniały, wyatutowany, mogący co najwyżej pogadać o menu w sejmowej restauracji, publicznie poniewierany i upokarzany przez Tuska oraz jego nadworny chór błaznów. Oto różnica w traktowaniu oponentów. Wielki człowiek wie, że będzie miał lepszy pożytek z niezależnego przyjaciela, mały człowiek toleruje jedynie przytakiwaczy, którzy język szlifują sobie na jego tyłku. Kaczyński jest wizjonerem, a Tusk tylko rozkapryszonym dzieciakiem, który od wszystkich chce słyszeć właściwą odpowiedź na pytanie: „mirror, mirror on the wall, who’s the fairest of them all?”. W Kaczyńskiego ludzie wierzą, z Tuskiem idą, bo tak im wygodnie. Kiedy Kaczyński krzyknie, na jego głos staną tysiące podobnych mu idealistów. Kiedy krzyknie Tusk, na jego głos odezwie się pani sprzątaczka i powie, żeby zamnkął ryja, bo ludzie chcą spać... Ot i różnica!

Niepoprawny. Wierzący w słowa Herberta, mówiące że "Pan Cogito chce stanąć do nierównej walki. Zanim nadejdzie powalenie bezwładem, zwyczajna śmierć bez glorii, uduszenie bezkształtem".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka