Mamy już pierwsze, ale chyba dość wyraźne, negatywne skutki akcji metoo. W zasadzie jak się nad tym zastanowić, to jest to absolutnie racjonalne, logiczne i było jak najbardziej do przewidzenia. Coraz częściej pojawiają się informacje, że pracodawcy/mężczyźni w USA nie chcą zatrudniać atrakcyjnych kobiet. Jeśli mają do wyboru takową atrakcyjną kobietę, która ma do tego jeszcze kompetencje, a po drugiej stronie mężczyznę, którego kompetencje są mniejsze, to mimo wszystko skłaniają się ku zatrudnieniu mężczyzny. Z powodów bezpieczeństwa. Okazuje się, że seksualna atrakcyjność kobiet, to dzisiaj bardzo poważne zagrożenie dla rozwoju firmy.
Nie ma oczywiście jeszcze żadnych oficjalnych danych, ale już powoli to wszystko przebija się do głównych mediów. Mówiła o tym Mika Brzeziński w TV. Mówią o tym gęsto różnej maści youtuberzy, ale chyba najgłośniej powiedział o tym guru samorozwoju Tony Robbins, który po wszystkim musiał przepraszać. Powiedział, że jest przeciw kulturze ofiary i że ma do czynienia z wieloma ludzmi biznesu, którzy mówili mu otwarcie, że teraz po prostu starają się nie zatrudniać atrakcyjnych kobiet, bo nie dość że nigdy nie wiadomo, jak się mogą zachować wobec nich inni pracownicy, to dodatkowo poziom uwrażliwienia na punkcie molestowania i nieakceptowalnych zachowań jest tak wysoki, że ciężko w zasadzie powiedzieć co jest ok, a co już nie. Dziś niestety wystarczy oskarżenie i można zniszczyć firmę, człowieka, a wiele oskarżeń w trakcie akcji metoo okazało się fałszywych.
Taką dość "klasyczną" sprawą z działu fałszywych oskarżeń jest sprawa Malika St Hilaira, gwiazdy futbolu na uniwersytecie Sacred Heart. Został oskarżony o gwałt po jednej z imprez i po paru dniach jego życie zmieniło się o 180 stopni. Stracił stypendium, wyleciał z uczelni i dopiero po paru latach ostatecznie okazało się, że oskarżenia są fałszywe. Niedoszła ofiara przyznała się, że zgodziła się na seks, ale potem po prostu bała się, że chłopak z którym miała nadzieję zostać parą, spojrzy na nią w zły sposób, więc wymyśliła gwałt, żeby bronić swojej reputacji. A napiszę tylko, że w tej sprawie, nie mamy do czynienia z atrakcyjną kobietą, ani mądrą. Ten przykład pokazuje jednak jak łatwo jest kogoś zniszczyć i jak trudno jest się potem oczyścić z zarzutów i pozbierać po całym zamieszaniu.
Jak by nie oceniać całej akcji metoo, na pewno mamy do czynienia z kolejnym krokiem na drodze do społecznej izolacji obu płci. Kobiety coraz bardziej boją się mężczyzn i tego co mogą im zrobić, jak je potraktować. Są coraz bardziej świadome, ale też wyczulone i przewrażliwione. Mężczyźni z drugiej strony boją się kobiet, bo w zasadzie nie wiadomo gdzie przebiega granica. Czy próba podrywu zostanie oceniona jako przekroczenie granicy? Czy kobieta nie wykorzysta sytuacji intymnej, do której może dojść przeciw samemu mężczyźnie? Stajemy się sobie coraz bardziej obcy, boimy się siebie wzajemnie coraz bardziej. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że są ludzie, którym jest to na rękę. Upadek tego co jest, żeby mogło powstać coś innego.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo