Od wielu lat jesteśmy jako społeczeństwo edukowani na temat osób trans-płciowych. Ja osobiście uważam, że każdy powinien mieć prawo radzić sobie ze swoimi problemami, tak jak subiektywnie uważa to za stosowne. Oczywiście w ramach prawa.Jednak ostatnimi laty, społeczeństwo jest atakowane i wpychane w poczucie winy, przez pewne grupy lewicowe, które starają się za wszelkie krzywdy i cierpienia osób trans-płciowych obarczyć złe społeczeństwo.Procent samobójstw wśród osób trans-płciowych jest wysoki i za to wszystko odpowiada społeczeństwo.
Niedawno przeczytałem o ludziach, którzy uważają, że mają nieswoją rękę, nieswoją nogę i jedyne czego pragną, to pozbyć się tej niechcianej kończyny. Nagabują chirurgów, często odmrażają sobie kończyny, które potem już trzeba amputować. W tym przypadku sytuacja jest dużo prostsza, bo przecież nikt nie uzna, że kultura robi osobom chorym na Apotemnofilię krzywdę i narzuca im normę "dwuręczności" czy cokolwiek podobnego. W przypadku tego zaburzenia wszystko wydaje się jasne i uważa się to po prostu za chorobę.
Osoby chore na Apotemnofilię często mówią, że chcą się pozbyć nieswojej ręki, nogi, żeby odzyskać swoją tożsamość. Postrzegają siebie i swoje ciało bardzo podobnie do osób trans-płciowych. Czy więc to społeczeństwo jest odpowiedzialne za cierpienia owych osób, czy może jednak owe osoby są po prostu chore psychicznie i z jakichś chorobowych powodów nie akceptują swojej tożsamości płciowej?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo