źródło grafiki: https://dzieje.pl/
źródło grafiki: https://dzieje.pl/
Jacek Silesia Jacek Silesia
382
BLOG

Nazizm i komunizm. Wokół sporu o makietę obozu "Zgoda".

Jacek Silesia Jacek Silesia Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
W listopadzie 2022 r. na Górnym Śląsku rozgorzał się konflikt (nie pierwszy i nie ostatni) wokół makiety obozu „Zgoda” w Świętochłowicach. Spór konkretnie dotyczył napisu na makiecie, na której napisano: „Obóz dwóch totalitaryzmów- niemieckiego i komunistycznego”. Oburzone tym napisem są organizacje śląskie (zwane tez ślązakowskimi) oraz mniejszości niemiecka. Uważają one, że powinno być napisane obóz dwóch totalitaryzmów – nazistowskiego i komunistycznego lub niemieckiego i... polskiego, przy okazji skarżąc się na Warszawę, że ta wtrąca się w sprawy śląskie. Pod słowem Warszawa kryje się prawdopodobnie centrala IPNu, która miała ponoć maczać palce w ostatecznym kształcie napisu na makiecie. Podobny problem wyniknął przy tablicy przy mysłowickim obozie Rosengarten, gdzie również napisano o niemieckim więzieniu w okresie II wś i komunistycznym obozie po II wś. Ruch Autonomii Śląska na swoim profilu na FB określił to mianem polskiej polityki nacjonalistycznej. Jednak kluczowe pytanie jest takie, czy napis - o obozie dwóch totalitaryzmów niemieckiego i komunistycznego - jest poprawny oraz zgodny z faktami historycznymi. Otóż może to brzmieć dla niektórych kontrowersyjnie, ale nie jest niezgodny z prawdą historyczną. Fundamentalne jest przeanalizowanie, jak naziści doszli do władzy w Niemczech i oraz jak komuniści do władzy w Polsce. Również charakterystyka i geneza tych dwóch zbrodniczych ideologii jest ważna.



Nazizm - ideologia niemiecka i wybór demokratyczny

Gdy spojrzymy na to, jak inne totalitaryzmy doszły do władzy, to było to wskutek rewolucji – bolszewicy w Rosji albo przyczyną było wywarcie presji społecznej oraz politycznej poprzez próbę zamachu stanu – faszyści we Włoszech, to w przypadku Niemiec naziści w dojściu do władzy wykorzystali bardzo skutecznie instrumenty demokratyczne, głównie możliwość startu w wyborach. Wiadomo udział w wyborach, pozwało Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP) i Hitlerowi na szerzenie populistycznych oraz demagogicznych postulatów, który przyciągały wyborców. Początki wyborcze dla NSDAP były ciężkie, w maju 1928 r. partia ta uzyskała tylko 2,6% poparcia, ale już we wrześniu 1930 r. było to już 18% i drugie miejsce na podium za socjalistami z SPD. Pogarszająca się sytuacja gospodarcza w Republice Weimarskiej spowodowała, że hasła NSDAP były jeszcze bardziej chwytliwe. W lipcu 1932 r. NSDAP wygrywa wybory, zdobywając 37% poparcia, a w ponownych wyborach w listopadzie tego samego roku tryumf nazistów zatrzymał się już na 33%. Jednak uczciwość każe nie tylko bazować na samych wynikach NSDAP bo wokół całego chaosu wyborczego w Niemczech miały miejsce też inne wydarzenia. Jak widać pomiędzy wyborami lipcowymi i listopadowymi w 1932 r. NSDAP spadło poparcie, co nawet niepokoiło partyjnych działaczy, a opiniotwórcy o proweniencji lewicowej i liberalnej nawet zaczęli wróżyć upadek polityczny nazistów. Jednak poparcie spadło także SPD i chadekom z Niemieckiej Partii Centrum (Centrum), zyskali za to komuniści z KPD, ale nie na tyle, aby wyprzedzić SPD. W styczniu 1933 r. prezydent Niemiec Paul Van Hindenburg desygnował Hitlera na Kanclerza Niemiec, w lutym doszło do pożaru Reichstagu (wówczas oskarżono o to komunistów, ale de facto do dzisiaj nie wiadomo jak doszło do podpalenia), co spowodowało, że prezydent Niemiec za namową Hitlera i Franza Von Papena, wówczas wicekanclerza Rzeszy wydał dekret o ochronie narodu i państwa (z niem. Verordnung zum Schutz von Volk und Staat ). Dekret wszedł w życie 28 lutego 1933 r, a jego zapisy pozwalały wprowadzać cenzurę, zawieszać działalność partie i inne podmioty prawne, a także zwiększał kompetencje policji kosztem sądów. Kolejne wybory w Niemczech odbyły się już 5 marca, czyli tydzień po podpisaniu dekretu Hindenburga. NSDAP odniosło zdecydowane zwycięstwo zdobywając 41,3% poparcia, najwięcej stracili komuniści, uzyskując 12% poparcia. Wyniki Centrum i SPD były podobnym poziomie jak poprzednie wybory. Oczywiście kampania wyborcza przed – jak się później okazało- ostatnimi wyborami przed wojną była ostra i brutalna, a bojówki nazistowskie szalały na ulicach niemieckich miast. Represje spotkały komunistów, a wiece partii Centrum były atakowane. Takie zachowanie nie mają nic wspólnego z demokracją, ale mimo tego system głosowania, a później przeliczania głosów nie był naruszony. Nigdy nie stwierdzono, aby wyborcy marcowe z 1933 r. w Niemczech były sfałszowane. Naziści mogli skorzystać na tym, że współrządzili już wówczas w Niemczech, na frekwencji która wyniosła 88%, czyli była wyższa o 8% niż w wyborach: z listopada 1932 r. i 4% z lipca tego samego roku. Również część wyborców, głównie robotników, wcześniej glosujących na KPD mogło poprzeć NSDAP. Istnieją też w dyskursie publicznym argumenty, iż bojówkarstwo nazistowskie też odcisnęło silne piętno na obywatelach Niemiec. Faktyczne oddziały szturmowe NSDAP, czyli SA były liczne, w 1933 r. liczyły nawet 700 tyś członków, jednak w ówczesnych Niemczech bojówki i organizacje paramilitarne posiadały wszystkie liczące się partie, bądź posiadały poparcie takich grup. Komuniści mieli Roter Frontkämpferbund, Partie demokratyczne i pro-republikańskie mogły liczyć na wsparcie Reichsbanner, paramilitarnej organizacji, która była liczniejsza do SA i liczyła na początku lat 30. niespełna 3 miliony członków. Prawico- konserwatywna DNVP była powiązana z kilkusettysięczną paramilitarną organizacją Stahlhelm

Naziści po przekonującym zwycięstwie wyborczym zainicjowali dalsze działania mające na celu przejęcie pełni władzy - praktycznie w każdym możliwym wymiarze. Nowy Reichstag z miażdżącą przewagą NSDAP i bez komunistów, którym unieważniono mandaty, 24 marca 1933 uchwalił ustawę o pełnomocnictwach, była to ustawa konstytucyjna pozwalająca rządowi Rzeszy wydawać ustawy z pominięciem Reichstagu, co de facto utorowało NSDAP i Hitlerowi drogę do władzy dyktatorskiej. Tylko SPD głosowało przeciw tej ustawie, a Centrum i DNVP były za. Przypadek tego pierwszego ugrupowania pokazuje, że nie tylko strach przed dalszymi represjami ze strony NSDAP, ale także polityczny koniunkturalizm i defetyzm, innych partii politycznych ułatwiał działania nazistów. Przeciwnicy tezy, iż to głównie wybory demokratyczne pomogły nazistom dojść do władzy, wskazują faktyczną władzę Hitlerowi, przyniosły dopiero intrygi polityczne, Franza von Papena. Ten konserwatywny polityk powiązany wcześniej z Centrum, sam chciał wrócić do władzy, stąd wykorzystał do tego nazistów ze swoim zapleczem parlamentarnym i społecznym, licząc jednak na to, iż będzie mógł Hitlera kontrolować. Owszem spiskowanie i intrygi w ówczesnych Niemczech miały miejsce, ale były też plany, które miały zneutralizować Hitlera jak np. spisek kanclerza Kurta Von Schleichera (urząd sprawował od grudnia 1932 do końca stycznia 1933) po wyborach listopadowych z 1932 r., który chciał rozbić NSDAP poprzez przyciągnięcie na swoją stronę propozycją stanowiska wicekanclerza i premiera Prus Gregora Strassera, osoby numer dwa w NSDAP. Plan się nie powiódł, Starsser odszedł z partii nazistowskiej, a von Schleicher miał poważny problem w Reichstagu, co paradoksalnie później zadziałało na korzyść Hitlera. Warto również pamiętać, że Hitler po pierwszych sukcesach wyborczych nie był skory do wejścia w żadne koalicje rządowe, gdyż go interesowała pełna i absolutna władzy. Podobnie rzecz się ma z dekretem Hindenburga o ochronie państwa i narodu, który miał ułatwić NSDAP także dojście do władzy. Tak jak pisałem wyżej dekret wszedł w życie tydzień przed wyborami, a w Republice Weimarskiej już były przypadki rządzenia za pomocą specjalnych rozporządzeń, dotyczyło to gabinetu ( październik 1931- maj 1932) kanclerza Heinricha Brunninga z partii Centrum. Pamiętać trzeba też o silnej pozycji władzy wykonawczej (prezydenta) w Deutsches Reich. Wokół procesu dojścia Hitlera do władzy miały miejsce rożne zdarzenia polityczne, ale nie byłoby ich bez głosów milionów Niemców jakie w wyborach dostawało NSDAP.

Analiza dojścia do władzy NSDAP w Niemczech nie może obejść się także bez samego przestudiowania czym był nazizm. Otóż ideologia narodowosocjalistyczna sama w sobie nie była tworem nowym, jeżeli chodzi o lata 20. i 30. gdyż postulaty, które firmowała w obiegu filozoficznym, publicystycznym oraz politycznym funkcjonowały w ówczesnych Niemczech od kilku dekad do nawet wieku. Oto kilka przykładów:
Przestrzeń życiowa ( z niem. Lebensruam). Doktryna ta głosiła, że przeludnione Niemcy mają moralne prawo do dalszej ekspansji w celu zdobywania nowych terenów do osiedlania się. Pojęcie te w dyskursie niemieckim pojawiał się do drugiej połowie XIX w. m.in. za sprawą niemieckiego geografa Freidricha Ratzela, twórcy siedmiu praw ekspansjonizmu (czyli m.in. wzrost państw powoduje wchłanianie mniejszych jednostek, rozwój kultury i jego gospodarki). Przed I wś z pojęciem Lebsnraum powiązane były inne koncepcje jak mitteleuropa, czyli dominacja Niemiec nad Europą Środkową oraz Wielkie Niemcy, inaczej XIX wieczna idea głosząca połączenie państw Związku Niemieckiego z Austrią. Hitler w swych postulatach zmodyfikował Wielkie Niemcy do doktryny imperialnej polegającej na aneksji ziem Europy  Środkowej, ale także podporządkowania innych państw w tym krajów skandynawskich i Europy Zachodniej. Mitteleuropa popularna w okresie I wś zastąpiona została po wojnie innym terminem „drang nach osten”, czyli parciem Niemiec na Wschód. To hasło stało się popularnie po Traktacie Wersalskim, którego zapisy dla większości klasy politycznej Niemiec oraz społeczeństwa były poniżeniem i tzw. ciosem w plecy.

Jednak podejmując temat czy był nazizm nie można pominąć innej doktryny, czyli Volkizmu, który w Niemczech na gruncie społecznym rozkwitł w XIX wieku. Ruch volkistowski krytykował liberalizm, indywidualizm, kapitalizm, który volkiści utożsamiali z kosmopolityzmem i postępującą nowoczesnością (z ich perspektywy negatywną). Propagowali za to pracę dla dobra wspólnego przywiązanie do natury i ziemi, w myśl idei „Blut und Boden” (Krew i Ziemia), która w III Rzeszy także była popularna. Ale istotną cechą volkizmu był pangermanizm, który uznawał wyższość rasy germańskiej nad innymi rasami, szczególnie Żydami. Zresztą Żydzi według volkistów byli odpowiedzialni z szerzenie się w/w liberalizmu czy kapitalizmu uderzającego w chłopa niemieckiego (bauera) i świat wiejski. W sferze wierzeń część volkistów odwoływała się do neopoganizmu, alby był tez nurt odwołujący się do Chrześcijaństwa — tzw. niemiecki chrystianizm krytykujący chrześcijański uniwersalizm. Volkiści też odwoływali się do neoromantyzmu, który miał być kierunkiem w poszukiwaniu wodza i skupionej wokół niego elity połączonego określoną wspólnotą np. volku czy później Niemcami. Ważną cechą w tej materii była estetyka oraz osobowość wodza i jego świty. Dla volkistów ważnymi postaciami było wielu niemieckich filozofów i pisarzy różnych dziedzin naukowych jak m.in.: Georg Wilhelm Friedrich Hegel, Johann Gottlieb Fichte, Guido von List, Paul de Lagrad, Eugen Diederichs. Co prawda na teorie rasowe volkistów, a później także nazistów miały wpływ poglądy zagranicznych teoretyków rasizmu jak Francuza Arthura De Gobineau, czy Anglika Houstona Stewarta Chamberlaina. Jednak obaj byli progermańscy, a poglądy Chamberlaina z czasem stały się także proniemieckie, przyjął obywatelstwo niemieckie i w zamieszkał w Niemczech.

Tak więc wszelkie ideologie i prądy imperialne, ekspansjonistyczne stawiające Niemcy ponad inne narody oraz państwa nie były wymysłem nazistów, lecz powstały w Niemczech dużo wcześniej, Hitler po prostu po prostu był kolejnym z wielu polityków niemieckich, które te postulaty głosił, modyfikował, ale co istotne wdrażał je także (z tragicznym skutkiem) w życie. Również antysemityzm czy pangermanizm i wyższość rasy nordyckiej nad innymi rasami nie były postulatami wymyślonymi przez nazistów. Te doktryny i idee w Niemczech istniały długo przed dojściem Hitlera do władzy. Dr Paweł Szuppe z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego tak określił nazizm, cyt: Dla wielu współczesnych badaczy nazizm jest wytworem niezrównoważonych ludzi. Niejednokrotnie pomija się lub jedynie wspomina to, co stanowiło jego istotę, tzn. myśl rasistowską, germański chrystianizm i volkistowski mistycyzm przyrody, a przecież idee te rozwijały się i zaspokajały duchowe potrzeby człowieka przez prawie sto lat. Były szczególnie respektowane w Niemczech po I wojnie światowej, ale szeroko rozpowszechniane wśród dużych odłamów społeczeństwa jeszcze przed wojną. Przez te idee usiłowano uświadomić narodowi niemieckiemu wielkie aktualne cele. Ideologia nazistowska nie odznaczała się oryginalnością. Stanowiła zlepek rożnych, często sprzecznych, koncepcji, które powstały na gruncie niemieckiej myśli filozoficzno-politycznej XIX i XX w. (Paweł Szuppe, ideologia i mistyka volkistowska u źródeł nazizmu, Collectanea Theologica 73/2, 79-101, s. 81)

Komunizm w porównaniu do niemieckiego narodowego socjalizmu był ideologią internacjonalistyczną, stworzony przez Niemców Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, ale najpierw wprowadzony Rosji, a z czasem również pojawiły się rządy komunistyczne i partie na każdym kontynencie. Co prawda komunizm też dzielił się na frakcje i odłamy jak leninizm, stalinizm, trockim, maoizm, czy tzw. eurokomunizm, czyli partie komunistyczne w Europie Zachodniej, które w ramach kompromisu uznawały ustrój demokratyczny. Jednak główne założenie, jak rewolucja proletariatu, brak lub mocno ograniczona własność prywatna, uspołecznienie czy też kolektywizacja środków produkcji, równy dostęp do dóbr oraz usług łączyły wszystkie te nurty i miały funkcjonować globalnie. Partie komunistyczne także swój internacjonalizm formalizowały, tworząc międzynarodówkę komunistyczną, czyli Komintern. Inicjatorem powstania tego międzynarodowego organu był Włodzimierz Lenin, a pierwszy kongres odbył się w Moskwie w 1919 r. na który zaproszenie otrzymali komuniści nie tylko z Europy, lecz także z USA, Australii i Japonii.

Zaznaczyć jednak trzeba, że mimo niemieckiego rodowodu partie nazistowskie także funkcjonowały w innych krajach, liczebność tych organizacji też sięgała momentami kilkadziesiąt tysięcy członków, ale ich znacznie polityczne było mocno ograniczone — Holandia, albo wręcz marginalne — Dania. Specyficzną rolę odgrywała austriacka NSDAP, przez pewien czas nawet zdelegalizowana przez władze austriackie (na marginesie władze autorytarne i prawicowe, zwane też austrofaszystowskimi), jednak strukturalnie była kopią NSDAP niemieckiego, któremu podlegała, z własnymi oddziałami SA i SS, a jednym z jej postulatów było połączenie się Austrii z Niemcami. W Polsce też występowały partie narodowosocjalistyczne, ale były one marginesem politycznym i programowo mocno się odróżniały od niemieckiej partii nazistowskiej (m.in. Partia Narodowych Socjalistów Kazimierza Dagana). Oczywiście obok nazizmu był te z faszyzm z wieloma podobieństwami, ale też różnicami, a jedna z nich była geneza obu ideologii, gdyż faszyzm powstał we Włoszech. W Europie oprócz tego występowały ruchy i partie, które czerpały zarówno w nazizmu, jak i faszyzmu.

Komunizm w Polsce – import ze wschodu, narzucony siłą.

Komunizm (marksistowski) w Polsce pojawił się mniej więcej wraz z szerzeniem tej ideologii w innych krajach europejskich, czyli pod koniec XIX w.. Jednak przed II wś propagowanie komunizmu było de facto zabronione. Komunistyczna Partia Polski (KPP) w ogóle nie została zalegalizowana, gdyż gdyż jej siedziba znajdowała się poza Polską, a poza tym komuniści splamili się kolaboracją z komunistami sowieckiemu w czasie wojny polsko-bolszewickiej. W II RP komuniści także bywali ofiarami represji politycznych, zarówno przed majem 1926 r. jak i po, co jednak nie powinno dziwić zważając na fakt, że była to w większości sowiecka agentura. Komunistom w Polsce przedwojennej groziło więc więzienie albo Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Mimo tego KPP poparła przewrót majowy Józefa Piłsudskiego licząc, że wydarzenie te spowoduje wybuch wojny domowej w Polsce. Piłsudczycy nie mieli jednak zamiaru odwdzięczać się za to komunistom. Jednak największym problemem komunistów znad Wisły okazał się ich polityczny pryncypał Józef Stalin, który w latach 1937-38 zdelegalizował poprzez uchwalę Kominternu KPP, a działaczy jej przebywających w ZSRS aresztował, a następnie zdecydowaną ich większość kazał zlikwidować. Z niespełna 4 tys działaczy KPP w ZSRS życie uratowało ledwie sto. W tamtym czasie w sanacyjnych więzieniach siedzieli m.in. Bolesław Bierut, Władysław Gomułka, Paweł Finder, Marceli Nowotko czy Edward Ochab, przez co uniknęli stalinowskich czystek, co później okazało się politycznie opłacalne zarówno dla nich, jak i dla samego Stalina.

Tak więc zachodzi pytanie, jak zdziesiątkowany polski ruch komunistyczny, który też nie miał dużego poparcia społecznego przed wojną, mógł przejąć pełną władzę w Polsce po wojnie. A no tylko i wyłącznie dzięki Stalinowi oraz niesyty także bierności mocarstw zachodnich. Proces reaktywacji polskiego ruchu komunistycznego odbywał się pod nadzorem sowieckim. Początki tego sięgają przełomu lat 1939-1940, wtedy komuniści Polscy znajdujący się w ZSRS zaczęli się ponownie organizować, oczywiście pod okiem i za zgodą sowietów. W pewnym momencie mogli przystępować także do Wszechzwiązkowej Komunistyczna Partii (bolszewików), co uczynił m.in. Władysław Gomułka. Ważną personą w środowisku polskich komunistów z ZSRS była Wanda Wasilewska, organizacyjnie przedwojenna działaczka socjalistyczna, ale od zawsze jej było blisko do komunistów, a w okresie okupacji utrzymywała także prywatne relacje ze samym Stalinem. To ona później stanęła na czele Związku Patriotów Polskich, który współtworzył Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN).

Istotnymi wydarzeniami w okresie II wś, które wpłynęła na dalsze działania sowietów była najpierw inwazja III Rzeszy niemieckiej na ZSRS w czerwcu 1941 r. Postawiony chwilowo pod ścianą Stalin musiał zmienić front w tej wojnie, porozumieć się z aliantami, a co za tym idzie także z polskim rządem na uchodźstwie, co doprowadziło do nawiązania ponownych stosunków dyplomatycznych (układ Sikorski- Majski). Aczkolwiek ta sytuacja także zaktywizowała bardziej sowietów do tego, aby utworzyć na nowo polską partię komunistyczną. Wśród polskich komunistów będących w ZSRS m.in. u Bolesława Mołojca pojawiała się koncepcja utworzenia nowej partii, ostatecznie jednak tę decyzję podjął Komintern za wiedzą i zgodą Stalina. Zawiązano tak zwaną grupę inicjatywną, która po dostaniu się do Polski miała założyć nową partię komunistyczną. Józef Stalin nakazał, aby nazwa partii nie zawierała słowa komunizm, a jej program komunistyczny miął być „pragmatyczny” i się różnić od „sekciarskich” oraz „ortodoksyjnych” postulatów przedwojennej KPP. Tym samym powstał plan utworzenia Polskiej Partii Robotniczej. Grupa inicjatywna w skład której wchodzili m.in. Paweł Finder, Marceli Nowotko i Bolesław Mołojec została przerzucona do Polski pod koniec grudnia 1941 r., a dokładnie 5 stycznia 1942 r. w Warszawie sformalizowano powstanie PPRu na którego czele stanął Marceli Nowotko. Nowa komunistyczna partia od początku miała trudności w rozbudowie struktur oraz zbrojnego ramienia (Gwardii Ludowej), jej działalność miała z jednej strony charakter jawny, a z drugiej tajny w kontekście jej uzależnienia od Moskwy, sam Władysław Gomułka o tym wspominał. Dodatkowo PPR przechodził wewnętrzne wstrząsy jak zabójstwo Marcelego Nowotki oraz infiltrację gestapo, która niejednokrotnie prowadziła do aresztowań komunistów. Inne organizacje podziemne nie darzyły PPRu zaufaniem z powodu jego komunistycznego profilu i związków z ZSRS. Próby porumienienia pomiędzy Polskim Państwem Podziemnym (PPP), a PPR zakończyły się fiaskiem, gdyż PPP żądało m.in. pełnego podporządkowania się komunistów rządowi RP i jego przedstawicielstwom w okupowanym kraju, co było nierealne z uwagi na ich wcześniejsze podporządkowanie się ZSRS. Ta sytuacja doprowadziła do konfliktu politycznego na linii organizacje niepodległościowe, a PPR, który od tamtego momentu dość ostro zaczął atakować PPP i AK. Polskiemu Państwu Podziemnemu nie udało się wyizolować do końca PPRu. Komuniści strukturalnie się ustabilizowali, a personalnie byli zasilani przez przedwojennych członków KPP ale także rekrutowali nowych już w trakcie wojny i częściowo zdobywali posłuch wśród społeczeństwa, o czym informował w 1943 r. polski rząd w Londynie dowódca AK Gen. Tadeusz „Bór” Komorowski. Jednak główną siłą trzymającą PPR w politycznej grze był cały czas Józef Stalin. 25 kwietnia 1943 r. ZSRS zrywa stosunki dyplomatyczne z polskim rządem, stało się to po tym, jak rząd RP zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o dochodzenie w sprawie odkrytych w lutym tego samego roku masowych grobów z pomordowanymi przez sowietów polskimi obywatelami w Katyniu i innych miejscowościach w ZSRS. Nie tylko ta zbrodnia sowiecka, ale także wydarzenia na froncie, przede wszystkim zwycięstwo armii czerwonej pod Stalingradem, które zapoczątkowało ostateczną zmianę inicjatywy na froncie wschodnim na korzyść ZSRS, mocno aktywizowały komunistów, także w okupowanej Polsce. Militarne zwycięstwa sowietów wpływały na decyzje polityczne. Na przełomie listopada grudnia 1943 r. w Teheranie odbyła się konferencja przywódców wielkiej trójki koalicji antyhitlerowskiej, na której m.in. ustalono, że Europa będzie podzielona na alianckie strefy okupacyjne i Polska znalazła się w strefie sowieckiej.

W samym PPR też doszło do ważniej zmiany, w połowie listopada 1943 r. gestapo aresztowało sekretarza PPRu Pawła Findera, 23 listopada na zebraniu KC PPR wybrano Władysława Gomułkę na pierwszego sekretarza PPRu, co ciekawe wcześniej odpadła kandydatura na to stanowisko Bolesława Bieruta. W nocy z 31 grudnia 1943 r. na 1 stycznia 1944 r. PPR powołał do życia Krajową Radę Narodową, był to quasi-parlament pod kontrola komunistyczną. Co ważne, była to jedyna wówczas decyzja polskich komunistów nieuzgodniona ze samym Stalinem. Z jednej strony starano się to tłumaczyć brakiem możliwości technicznych, jeżeli chodzi o komunikowanie się z Moskwą, a z drugiej strony sam Gomułka chciał powołać nowe władze RP przez tzw. czynniki krajowe. W zamyśle Gomułki chodziło o to, żeby nie powstał rząd w ZSRS na bazie ZPP, który zostałby przywieziony na ziemie polskie przez Armię Czerwoną. Wizualnie i w formie jawnej działalności to mogło mieć znaczenie, lecz mimo tego polscy komuniści byli cały czas uzależnieni od Sowietów i decyzji Stalina, a na samym pierwszym posiedzeniu KRNu zadeklarowano budowę Polski ludowej w sojuszu z ZSRS.

Powstanie KRN spotkało się z negatywną reakcją rządu polskiego na uchodźstwie, a w kraju powołano Radę Jedności Narodowej (RJN), która była tez swego rodzaju parlamentem zrzeszającym główne niepodległościowe partie polityczne w Polsce. W Moskwie powstanie KRNu przyjęto z nieufnością, gdyż na Kremlu mieli swoją koncepcję powołania podległego im ośrodka władzy w Polsce na bazie ZPP i działającym tajnie od początku 1944 r. Centralnym Biurze Komunistów Polskich. Do tego też dochodził jeszcze jeden wariant, czyli reorganizacja rządu londyńskiego według życzeń Moskwy, tak by w rządzie RP na uchodźstwie nie zasiadali ministrowie o poglądach antysowieckich, to żądanie było nierealne, a ultimatum ze strony ZSRS ostatecznie zostało odrzucone przez premiera Stanisława Mikołajczyka pod koniec czerwca 1944 r. Ostatecznie Stalin postawił na swoim poprzez utworzenie w Moskwie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Był to organ pseudorządowy, pod kontrolą Moskwy, który składał się zarówno z komunistów z PPRu, jak i z ZPP, a na jego czele stanął socjalista Edward Osóbka Morawski. PKWN funkcjonował na terenach, które był pod kontrolą Armii Czerwonej, a jego siedzibą był Lublin, jednakże pierwsze posiedzenia tego organu miały miejsce w Moskwie.

PKWN działał do końca 1944 r. a w jego miejsce powołano Rząd Tymczasowy Rzeczpospolitej Polskiej. Stalin dał zielone świtało komunistom polskim, aby powołali rząd alternatywny dla rządu londyńskiego. Propagandowo także używano sformułowania, iż był to rząd koalicyjny, co w rzeczywistości było bzdurą, po przykładowo „koalicjant” PPR Stronnictwo Demokratyczne było już wówczas zinfiltrowane przez działaczy komunistycznych. Osobą wyznaczoną przez Stalina do nadzorowania tego rządu był Iwan Sierow jako doradca NKWD. Powołanie komunistycznego rządu zostało przyjęte przez USA i Wielką Brytanię początkowo bardzo krytycznie. Jednak już na konferencji przywódców ZSRS, USA i Wielkiej Brytanii w Jałcie w lutym 1945 r. strona zachodnio-demokratyczna, szczególnie USA złagodziła swoje Stanowisko. Co prawda uzgodniono, iż musi powstać nowy rząd, ale na bazie już tego będącego w Polsce, do którego muszą być dokooptowani Polacy z kraju i zagranicy, a stosunek kadrowy miał być 75%-25% na korzyść rządu tymczasowego. Nic nie wspomniano w oficjalnej narracji o istniejącym przecież rządzie RP w Londynie. W Jałcie ustalono, iż jak najszybciej muszą być rozpisane wybory w Polsce, które wyłonią nowy rząd. Niesyty na konferencji wielkiej trójki nie zdecydowano, iż wybory powinny się odbyć pod międzynarodową kontrolą, co było korzystne dla Stalina i polskich komunistów, ale nie dla Polski i jej legalnych władz polskich na uchodźstwie.

Polski rząd emigracyjny i cała klasa polityczna skupiona wokół Polskiego Państwa Podziemnego uznała postanowienia jałtańskie za niezgodne z polską racją stanu i je oprotestowała, jednak mimo tego przywództwo Polskiego Państwa Podziemnego oraz Rada Jedności Narodowej postanowiło przyjąć decyzje jałtańskie i przy skrajnie niekorzystnej sytuacji politycznej podjąć działania, które pozwoliłoby wejść do Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, aby nie był w całości zdominowany przez komunistów. Niestety ta misja się nie powiodła, zwabieni rzekomymi negocjacjami ze strona sowiecką, piętnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego zostało podstępnie zatrzymanych i porwanych pod koniec marca 1945 r. Wywiezieni do Moskwy zostali poddani sfingowanemu śledztwu, a w czerwcu zasiedli jako oskarżeni w pokazowym procesie. Skazano dwunastu z nich. Dla byłego przywódcy AK Gen. Leopolda Okulickiego, Delegata Rządu na Kraj Stanisława Jana Jankowskiego ze Stronnictwa Pracy oraz Stanisława Jasiukowicza ze Stronnictwa Narodowego konsekwencją procesu moskiewskiego była śmierć w ZSRS. Kazimierz Pużak, działacz socjalistyczny został zwolniony w listopadzie 1945 r. z sowieckiego więzienia, ale dalsze prześladowania spotkały go już w Polsce ze strony UB. Podobnie miał działacz narodowy Kazimierz Kobylański, był w trójce uniewinnionych w procesie moskiewskim, ale spędził później siedem lat w komunistycznym więzieniu w Polsce. Proces szesnastu był pokazem siły Stalina i zarazem pokazem pogardy jaką Stalin miał wobec Polski, w tym także wobec polskich komunistów, których zainstalował u władzy w powojennej Polsce, gdyż dla Gomułki porwanie przywódców PPP było politycznie korzystne, ale wizerunkowo już nie. Sowieckiego dyktatora to jednak nie obchodziło. Brutalne działania Stalina wymierzone w polskich liderów niepodległościowych niestety zostały zaakceptowane przez stronę brytyjską i amerykańską, gdyż wyroki nie było mimo wszystko aż tak surowe jak na standardy sowieckie. Mimo że proces moskiewski nie pozostawił żadnych złudzeń, iż w Polsce powojennej ustanowienie nowej władzy nie nastąpi drogą demokratyczną, zgodną z prawem i poszanowaniem woli społecznej, to postanowienia jałtańskie dotyczące korekty rządu tymczasowego RP zostały formalnie spełnione pod koniec czerwca 1945 r. Politykiem imigracyjnym, który poszedł na układ z komunistami i jako wicepremier wszedł do rządu krajowego był lider PSLu Stanisław Mikołajczyk. Decyzja Mikołajczyka była wówczas rożnie oceniania, zresztą podobnie jest obecnie. Nie zmienia to jednak faktu, że jego misja polityczna w Polsce zakończyła się fiaskiem i on sam musiał uciekać z Polski w październiku 1947 r.

Wprowadzanie komunizmu w Polsce było oparte na represjach, przemocy, propagandzie i manipulacji. PPR wiedząc, że ich poparcie nie jest na tyle wystarczające, że mogą w normalnych warunkach demokratycznych przejąć władze, musiało rozprawić się przy pomocy sowietów i własnych resortów siłowych z politycznymi przeciwnikami jeszcze przed wyborami rozpisanymi na styczeń 1947 r. Metody działań komunistów wobec polityczno-ideowych oponentów nie były jednolite. Stronnictwo Narodowe nie zostało w ogóle zalegalizowane, Stronnictwo Pracy zostało zinfiltrowane przez UB, a wielu działaczy poddanych represjom, mimo próby samorozwiązania partii, cześć działaczy, który zgodzili się na współprace z komunistami utrzymywało funkcjonalność partii do początku lat 50. Stronnictwo Demokratyczne zostało reaktywowano de facto przez komunistów delegowanych z PPRu poprzez powołanie tzw. grupy restytucyjnej. Polska Partia Socjalistyczna była podzielona już od końca wojny, na zwolenników współpracy z komunistami, oraz na opcję demokratyczną oraz niepodległościową. Ostatecznie, co nie mogło zaskakiwać wygrała opcja prokomunistyczna i w 1948 na kongresie PPRu doszło do formalnego połączenia komunistów z PPSem, a de facto to PPR wchłoną struktury socjalistów. Wtedy właśnie powstała Polska Zjednoczona Partia Robotnicza.

Naziści byli populistami i demagogami, stosowali polityczną przemoc, uczestniczyli także w zakulisowych działaniach, aby zdobyć władze, ale główną siłą, która doprowadziła ich do władzy w Niemczech były głosy wyborców. Miliony Niemców zaufało NSDAP i to najpierw otworzyło drogę nazistów do procesu przejęcia rządów w przedwojennych Niemczech. W Polsce komuniści władze zdobyli dzięki Stalinowi, który miał wizję, iż Europa środkowa po wojnie ma być strefą wpływu ZSRS. Sowiecki dyktator przed wojną praktycznie rozbił polski ruch komunistycznych, a zdecydowaną większość ich liderów kazał wymordować, by nagle w czasie już II wś reaktywować ruch komunistyczny na bazie resztek kadrowych po KPP i dostępnymi środkami politycznymi, często podstępnymi oraz bezwzględnymi doprowadzić do władzy w powojennej Polsce. Do tego potrzebne były odpowiednie służby, terror wobec przeciwników politycznych i ideologicznych. Stalin miał wpływ na nazwę nowej polskiej komunistycznej partii, program oraz zdecydowaną większość decyzji. Niestety nie można też zapominać o postawie mocarstw zachodnich, które w kilku ważnych dla Polski sprawach bardziej stanęły po stronie „argumentacji” Stalina, co z perspektywy polskiej było skrajnie niekorzystne. Wybory i referendum ludowe w Polsce powojennej zostały sfałszowane, co dobitnie pokazało, że zasady demokratyczny komunistom w Polsce mogły co najwyżej zaszkodzić, a nie pomóc, tak jak to miało miejsce w przypadku nazistów w Niemczech.

Zakończenie

Napis na makiecie obozu „Zgoda” - „Obóz dwóch totalitaryzmów- niemieckiego i komunistycznego” pod kątem historycznym jest prawidłowy. Narodowy socjalizm w Niemczech ewoluował od dekad, wpływ na jego powstanie oprócz Adolf Hitlera miało szereg niemieckich uczonych, filozofów, publicystów, ale też polityków, a na końcu ta część społeczeństwa, która głosowała na nazistów w demokratycznych wyborach. Nazizm był ideologią niemiecką w każdym wymiarze. Komunizm w Polsce został przywieziony na sowieckich czołgach i bagnetach. Społeczeństwo polskie nie miało żadnego wpływu na powstanie nowego ustroju w powojennej Polsce, a ci którzy się temu sprzeciwiali kończyli tragicznie od represji, po więzienia, skończywszy na śmierci. Jednak z szacunku dla ofiar Tragedii Górnośląskiej, historii Śląska i historii Polski napis na makiecie obozu „Zgoda” powinien informować o "ofiarach totalitaryzmu komunistycznego i nazistowskiego", ale do tego kompromisowego rozwiązania powinna być dołączona rzetelna analiza historyczna, tak aby historia tego tragicznego miejsca nie uległa rozmyciu i nie była argumentem dla prymitywnej walki politycznej.

Wybrana literatura:

Historia Niemiec,  W. Czapliński, A. Galos, W. Korta

Historia Europy 1919 – 1939, M. Kitchen

Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941–1944, P. Gontarczyk

Hitler - dziedzictwo zła, G. Knopp

Historia Polski 1918 – 1945, Cz. Brzoza, A. L.Sowa

Historia Republiki Weimarskiej 1918–1933,  T. Kotłowski 

Historia Historia Śląska https://buycoffee.to/jacsilesia

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Kultura