Trudno oczekiwać, że Donald Tusk znajdzie stałą posadę w Brukseli. Zdecydowanie wypalił się a poza tym model niemiecki UE także grozi jej unicestwieniem. Jeszcze do niedawna panowała koncepcja, że polski rząd będzie popwierał obywatela z Polski na przedłużenie jego kadencji, ale wydarzenia czerwcowe zdaje się przekreśliły tę ewentualność.
Natomiast sam Król Europy już wydaje własne sądy na temat partii politycznej, która zdobędzie, a raczej już nie zdobędzie zaufania poslkiego społeczeństwa. W moim przekonaniu jest to jednoznaczny sygnał powrotu D. Tuska do kraju i że będzie on ubiegał się o przewodnictwo wzorem kampanii z lat 2005-2007.
Elementem wiodącym tej kampanii było zmodyfikowanie polskiego parlamentu. Miało być ograniczenie liczby posłów, zniesienie senatu oraz wprowadzenie JOW do polskiego sejmu. Co z tego wyniknęło - to już wiemy.
Problem Tuska polega na tym, że próbuje on dzielić społecczeństwo pod kątem partii politycznej - tej dobrejm właściwej, której należą sie miejsca w parlamencie i tej drugiej, gdzie nieudacznicy nie będą już nigdy dopuszczeni do zarządzania państwem.
Aby to mu udało się, musi szukać sojusznika i jest nim tylko Paweł Kukiz i jego Jednomandatowe okręgi wyborcze. A dowodem są liczne wypowiedzi Pawła Kukiza, który odcina się od arogancji skierowanej przeciwko osobie Jarosława Kaczyńskiego.
W mojej ocenie jest to jak najbardziej naturalny sojusznik Prawa i Sprawiedliwości z jednego tylko powodu - zaróœno Paweł Kukiz jak i Jarosław Kaczyński odwołują się do państwa silnego, państwa z prawem jednakowym dla wszystkich i z systemem prawa gwarantującym wyegzekwowanie przestrzegania norm przez wszystkich Obywateli.
Już ta wspólna płaszczyzna jest podstawą wielkiego sojuszu, podstawą porozumienia na bazie jakości działania a nie na bazie przynależności politycznej. Prawo musi być jednakowe dla wszystkich i nie moze być sytuacji, że jedna osoba może dużo, a druga za to samo będzie karana...
Donald Tusk stwierdził, że chociaż obecna opozycja nie posiada charyzmatycznego lidera, to PiS nie zostanie wybrane na kolejna kadencję.
- Ja nie mam zdolności profetycznych, choć mam intuicję, że PiS nie będzie rządził drugą kadencję...
http://newsroom.salon24.pl/720500,tusk-o-pis-nie-wygraja-kolejnych-wyborow
Ja uważam, że kolejne wybory parlamentarne nie będą przebiegać po linii przynależności politycznej kandydata na posła. My, jako społeczeństwo, musimy wybrać rzeczników tego społeczeństwa, którzy - zgodnie z założeniem Konstytucji - będą reprezentwoać interes swoich wyborców.
Jedyną ordynacją gwarantującą repektowanie woli wyborców jest idea jednomandatowych okręgów wyborczych - która nie pozwala na uprzedmiotowienie posła jako maszynki do głosowania według wskazania swego politycznego guru. Sejm nie może być teatrem - gdzie członkowie partii politycznych demonstrują swoje przywiązanie do partii politycznej.
Owszem, parti apolityczna może posiadać na tyle duży autorytet w społeczeństwie, że jej opinia będzie waznym kryterium oceny. I tak właśnie działa JOW.
Partie polityczne bardzo pilnują swojego wizerunku i nie podejmą zadnej decyzji na jego szkodę, Dzięki temu opinia partii politycznej jest wskazówką dla społeczeństwa, na kogo głosować i parti apolityczna, któ©a omyli się w swoich ocenach, drugi raz nie będzie mogła skutecznie popierać już żadnego kandydata.
A polityk, który będzie umiał zdobyć zaufanie partii politycznej, także będzie zainteresowany przekonaniem społeczeństwa do swoich ocen, do swoich propozycji. W takim przypadku poparcie zupełnie niezależnej partii politycznej jest nie lada argumentem.
Myślę, że prawidłowo odbieram uwagi Donalda Tuska na temat, że nie PiS będzie rządził ale rządzić będą politycy cieszący się zaufaniem społecznym. W takim przypadku przynależność do PiS nie będzie postrzegana jako coś złego...
Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka