Dziel i rządź - taki był tytuł pierwszego wpisu w salon24.pl zmarłego przed kilku laty prof. Jerzego Przystawy. Był on rzecznikiem zmiany sposobu wybierania kandydatów na posłów. Nie tylko Jego zdaniem, system ordynacji "proporcjonalnej" ma służyć władzy dla utzymania się jej elity na stanowiskach.
W normalnych warunkach, czyli w okresie plemiennym, władca plemienia każdego dnai musiał osobiście stawiać czoła trudnościom. Wszyscy widzieli go w glorii sławy, którą zdobywał każdego dnia - czasem w walce o przetrwanie plemienia w obronie przed najazdem, innym razem to on prowadził do zwycięstwa, by zdobyć upragniony cel.
A na codzień rozstrzygał problemy współplemieńców udzielając im ojcowskich rad lub też wymierzając - również ojcowskie - baty...
Co nam zostało z tych lat ?
Wódz... w zasadzie nie do końca wiadomo kto personalnie. Wiadomo, że jest otoczony świtą i raczej trudno jest do niego dostać się. Tacy byli pierwsi sekretarze. Mieli pełnię władzy i byli niedostępni dla plebsu. Dzisiaj mamy prezydenta na czele państwa i premiera na czele rządu. Ale czy jesteśmy zadowoleni z władzy ?
Ordynacja wyborcza w rękach władzy to miecz obosieczny. Z jednej strony - daje jej prawo do decydowania o losach całego społeczeństwa, ale też warto zastanowić się - w jakich granicach władza jest umocowana.
Pamiętamy lata wcześniejsze, kiedy na czele pańtwa stał I sekretarz jedynie słusznej partii. I mieliśmy również premiera na czele rządu, który raczej nie wychylał się przed sekretarza... Ciekawe, że władza chowała się za plecami partii.
Lata komuny i zawsze ten sam Front Jedności Narodu, wybory z niemal 100% frekwencją i głosowanie na listę bez skreśleń...
Rozmawiając o wyborach warto zastanowić się - czym jest władza. Jedni twierdzą, że władza daje nietykalność tym wybranym. Inni twierdzą, że władza jest służbą Narodowi... Komu dawać wiarę w tym trudnym czasie ? Mieliśmy osiem lat hipokryzji, osiem lad dewastacji państwa a teraz podnoszą się głosy w obronie demokracji tylko dlatego, że tych z większosci arytmetycznej zabrakło po wyborach...
Zapraszam do przypomnienia artykułu z października 2006 roku -
http://jerzyprzystawa.salon24.pl/8094,dziel-i-rzadz
chociażby tylko w tym celu, aby spojrzeć na filozofię Jednomandatowych okręgów wyborczych, nie tę głoszoną przez Pawła Kukiza, ale tę w interesie społeczeństwa i porównać - czy jesteśmy na tyle dojrzali już, aby wprowadzić JOW do sejmu, czy też jeszcze należy czekać... nie do końca wiadomo, na co...
Już w pierwszym artykule tego tekstu czytamy, że
Tzw. ordynacja proporcjonalna, która ma tyle wspólnego z pojęciem proporcjonalności, ile drut kolczasty z heblowaną deską, jest mechanizmem dezintegracji i podziału sceny politycznej. Mechanizm ten wszędzie i zawsze – bez względu na różnice geograficzne, klimatyczne czy kulturowe – działa tak samo, a więc prowadzi do rozbicia partyjnego, wiecznych kłopotów z utworzeniem rządzącej koalicji, do słabego, nierządnego państwa.
Popatrzmy - co się dzieje. Społeczeństwo w październiku 2015 wybrało całą władzę z jednej partii - partii opozycyjnej przez oiem lat, partii spychanej na margines w drodze głosowania w sejmie i w senacie zgodnie ze wskazaniai lidera jednej z największych partii politycznych ówczesnej sceny politycznej - Platformy Obywatelskiej.
Popatrzmy - jak ta partia ma się dzisiaj - resztki, niedobitki cżłonków w szeregach PO nie mają nawet nikogo godnego postawić na czele partii. Przeprowadzono kpinę z głosowania - bo zgodnie z zasadami JOW - jeżeli do objęcia funkcji w wyniku wyborów powszechnych jest tylko jeden kandydat - obejmuje on stanowisko bez konieczności przeprowadzania głosowania.
Skoro z grupy kilku kandydatów w ciągu pół roku ostał się ino jeden - to co to jest za partia, która po półrocznych zmaganiach oddała urząd prezydenta państwa, która nie uzyskała poparcia w wyborach do sejmu i która nawet w 100 osobowym senacie niewiele ma do powiedzenia, a jeszcze w połowie minionego roku prezydent Komorowski miał wygrać w pierwszej turze z kontrkandydatem z PiS...
Jerzy przystawa doskonale ujmuje rolę partii politycznej - jest to organizacja, która usiłuje objąć wszystkie urzędy w państwie tylko w tym celu, aby mieć wpływ na organa społeczne przeprowadzajace kontrolę poszczególnych urzędów.
Dziel i rządź - dziesiątki miliardów złotych PKB wypracowanego przez polskie społeczeństwo przepadło. Wypracowano je i ktoś je ukradł... Stąd ten lament nad sądami, które są zawłaszczone przez sporą grupę posłów z nadania arytmetycznego.
...ordynacje, jakie nam od początków jego panowania aplikują nasi politycy są tak skomplikowane i nie do pojęcia, że zrozumieć ich nie potrafią nie tylko prości elektrycy, ale nawet uczeni profesorowie uniwersytetów!
Myślę, że warto jest zastanowić się nad zagadnieniem ordyacji wyborczej. Patrzmy - kto uzyskał władzę w wyborach i do czego ją wykorzystuje. Jeżeli w celu pełnienia służby w interesie Narodu - to wszystko w porządku. Biada jednak społeczeństwom, które przywrócą osoby oskarżone o przywłaszczenie na urząd chroniony immunitetem !
Na zakończenie ostatni cytat z wykładu prof. J. Przystawy:
Kiedyś, kiedyś – jeszcze u zarania III RP – udzielając wywiadu dla włoskiego dziennika "Il Messagero”, niezrównany Lech Wałęsa wyznał: "To ja podzieliłem Solidarność i zawsze będę tworzył podziały, bo silny związek byłby przeszkodą na drodze reform". Jak na tym przykładzie widzimy, Lech Wałęsa samodzielnie odkrył starą rzymską zasadę sprawowania władzy: divide et impera! – dziel i rządź!
Zapraszam do spojrzenia w ten archiwalny już artykuł z 2006 roku i jakże aktualny jest on dzisiaj...
http://jerzyprzystawa.salon24.pl/8094,dziel-i-rzadz
Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości