Przed nami referendum. Ma odbyć się 15 października 2023 równocześnie z wyborami parlamentarnymi.
Jednocześnie będziemy wybierać kandydatów do sejmu i do senatu oraz wyrazimy szerzej nasze oczekiwania w sprawie polityki państwa. Tak, tym razem wybory są bardzo poważne, bo będziemy głosować za kandydatami zdolnymi podjęcia się realizacji programu zgodnego z oczekiwaniami społeczeństwa.
Tym samym mamy bardzo trudny problem, bo już nie tylko będziemy popierać "naszego" kandydata do parlamentu, ale też narzucamy mu bardzo poważne ograniczenia. I tutaj znowu wiele do powiedzenia ma większość parlamentarna. Działania osób zarządzających państwem są nam znane od dwóch już kadencji. I nie jest prawdą, że tylko od dwóch kadencji.
Ugrupowanie, które od początku swojego istnienia występuje zawsze pod tą samą nazwą i jest kierowane przez lidera znanego jeszcze z okresu walki "z komuną", w bardzo konkretny i rzeczowy sposób realizuje politykę państwa w systemie partii wodzowskiej.
Tutaj mamy do czynienia z bardzo wyjątkową sytuacją partii typu wodzowskiego, która możliwie najdokładniej utożsamia się z oczekiwaniami społeczeństwa, któremu przewodzi. I możemy oceniać ją już nie po deklaracjach, ale po owocach tego zarządzania.
Na terenie całej Polski widzimy bardzo zaawansowany stan realizacji potrzeb społeczeństwa. Na pewno widać to po przebudowie układu komunikacji drogowej. Widzimy ogromną ilość dróg, znanych od dawna, łączących co ważniejsze miejscowości. Ale poza drogami głównymi bardzo wiele dróg o mniejszym znaczeniu tranzytowym uzyskało znacznie lepszą nawierzchnię, drogi te stały się odpowiednio szersze niż było to wcześniej. Ba, w obszarach górskich bardzo często drogi przeplatają się z tym samym potokiem, co wymusza budowę wielu mostów... Jadąc takimi drogami widzimy albo przebudowane mosty do współczesnych warunków drogowych, z uwzględnieniem maksymalnego poziomu wód powodziowych po roku 1997, albo też ruch odbywa się wahadłowo z uwagi na przebudowę mostów istniejących już wcześniej, ale jeszcze nie przebudowanych.
Drogi na przedgórzu Tatr są w sytuacji na tyle trudnej, że tam okres prac budowlanych rozpoczyna się stosunkowo późno względem terenów nizinnych i kończy się względnie wcześnie, bo już w listopadzie pogoda nie zawsze sprzyja pracom budowlanym.
Do tego trzeba dodać utrudnienia szczególne z uwagi na ogromne zainteresowanie turystyczne. W okresie letnim przyjeżdża tam wielu wczasowiczów a w okresie zimowym przybywają tutaj miłośnicy śniegowego szaleństwa. I - co najciekawsze - nie samo Zakopane jest w przebudowie. Budowana jest Zakopianka - droga łącząca Zakopane z Krakowem. Chociaż wiele odcinków tej trasy jest już wykonanych, to nadal trwają prace nad kolejnymi odcinkami drogowymi w taki sposób, aby nie utrudniać ruchu tranzytowego ani też komunikacji na poziomie lokalnym. Systematycznie kolejne ukończone odcinki są włączane do ruchu...
Wielu Górali, z którymi rozmawiałem, potwierdza, że prace ruszyły "z kopyta" na pewno już po roku 2000.
Nie tylko drogi są przebudowywane. Skromna, ale jakże ważna komunikacja kolejowa - nie tylko, że nie zniknęła z krajobrazu, ale jest odbudowywana. Coraz nowocześniejsze składy na torach jeżdżą coraz szybciej na odbudowywanych torowiskach, kursują z coraz większą częstotliwością a same torowiska także w skali kraju są przebudowywane - aby mogły funkcjonować mimo swojego wieku.
I jeszcze warunki lokalowe. Sporo budynków zostało wyremontowanych - ale i wybudowano ogromną ilość nowych budynków. Trzeba dodać, że chyba już nie ma miejscowości, w której nie byłoby kwater dostępnych na warunkach hotelowych. Warunki także są różne. Można korzystać z lokali typowo hotelowych z wyżywieniem, w różnych cenach za dobę. Są także kwatery tańsze, które mają postać mieszkania umeblowanego, a kuchnia z wyposażeniem w lodówkę, zmywarkę naczyń i kuchenkę to już standard.
W miejscowościach o charakterze turystycznym pojawiło się także bardzo dużo parkingów dostępnych przez całą dobę. Owszem, są one płatne - bo z czegoś trzeba je utrzymać, ale oferta także jest już coraz bogatsza.
Wędrując po takich miejscowościach już nie ma problemu ani z wyżywieniem w barach czy restauracjach, ani też ze zrobieniem jakichkolwiek zakupów. I to nie tylko tych podstawowych.
Bardzo ważnym i wygodnym rozwiązaniem jest możliwość swobody przekraczania granic. Kiedyś atrakcyjne pod względem turystycznym obiekty bywały niedostępne tylko dlatego, że znajdowały się poza granicami Polski. Dzisiaj nie ma już problemów a często powstały nawet i nowe mosty dostępne dla turystów. Co ważne - dzisiaj możemy rozmawiać ze sprzedawcami często we własnym języku - a oni nasz język dobrze rozumieją. I nie trzeba martwić się o środki płatnicze. Na równi obowiązuje waluta lokalna lub euro, ale za granicą można bez problemu dokonać płatności w walucie polskiej. Oczywiście mam tutaj na myśli wyłącznie ruch turystyczny, kiedy z różnych względów decydujemy się ad hoc korzystać z drogi znajdującej się już poza granicą polską.
A referendum ?
No cóż, referendum jest jednym ze sposobów określenia woli społeczeństwa na zadany temat. Chcieliśmy mieć możliwość wyjazdu poza granice Polski. I tak przecież jest. Możemy kupić niemal dowolny produkt wybranego producenta nie wychodząc z domu. Myślę, że chcemy czuć się bezpieczni we własnym kraju, nie chcemy tracić naszych ruchomości zaparkowanych na ulicy tylko dlatego, że jakaś czarna małpa bawiła się zapałkami.
Lata 90. XX wieku zaskoczyły nas "reprywatyzacją". Polegało to na wycofaniu się państwa z zarządzania przedsiębiorstwem - co spowodowało w pierwszej kolejności redukcję zatrudnienia w takim przedsiębiorstwie, po czy całkowicie zatrzymano produkcję a sam obiekt został po prostu porzucony. Po jakimś czasie znaleźli się chętni na przywrócenie takiego obiektu do życia. ale bardzo często wiązało się to także ze zmianą profilu produkcji. Nie wszystkie takie obiekty odzyskały drugie życie.
Myślę, że nie może być powrotu do takiej "reprywatyzacji". Podobnie jest z oczekiwaniem na przejęcie polskich przedsiębiorstw rozwijających się w tych trudnych warunkach i kuszących zyskami z przedsiębiorczości zarządu...
Myślę, że możemy realizować demokrację pośrednią - czyli wybierać naszych pełnomocników... ale to nie oni nam będą wskazywać - co nam będzie wolno... To my im wskazujemy - jakie są NASZE oczekiwania a oni przyjmują je do zrealizowania - za co otrzymują sowite przecież wynagrodzenie.
Niestety, tradycja komuny to przejęcie władzy przez partię polityczną, wyłączenie demokratycznego wyboru woli większości i realizacja celu partii a nie woli Suwerena...
Niestety, niektórzy chcą przywrócić te zasady, które w sierpniu 1980 roku całe społeczeństwo solidarnie zastopowało.
Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka