Właśnie opublikowano światowy ranking szkół wyższych na rok 2019. „The Times Higher Education World University Rankings 2019” (THE) jest najstarszą, najlepiej rozbudowaną i najczęściej stosowaną w krajach anglosaskich listą rankingową poziomu naukowego państw, uniwersytetów i poszczególnych dyscyplin. Oto link: https://www.timeshighereducation.com/world-university-rankings/2019/world-ranking#!/page/0/length/25/locations/PL/sort_by/rank/sort_order/asc/cols/stats
Okazuje się, że Uniwersytet Warszawski spadł w tym roku na pozycję 601-800. W latach 2017 i 2018 był na pozycji 501-600. Nasza „perła w koronie”, czyli Uniwersytet Jagielloński, już tam był w 2017, ale później i teraz ani drgnął. Te dwa reprezentatywne polskie uniwersytety spotkały się więc rankingowo na pozycji 601-800, a więc nie tylko poza prestiżową dwu- czy trzysetką, ale nawet pięćsetką. Zamiast być lepiej, jest inaczej.
Następnymi w kolejności na liście 2019 są Uniwersytet Adama Mickiewicza, AGH i Politechnika Warszawska, które zajmują miejsca 801-1000. W kategorii 1000+, a więc w całej wziętej pod uwagę reszcie, mamy tylko 7 polskich instytucji: Uniwersytet i Politechnikę Gdańską, Uniwersytet i Politechnikę Łódzką, a także Uniwersytety Mikołaja Kopernika, Śląski, Łódzki i Wrocławski.
W sumie oceniano w rankingu 2019 ponad dwa i pół tysiące uniwersytetów. Jakość i wymowa każdego rankingu jest określana przez jego metodologię. Zainteresowanych analizami THE odsyłam tutaj: https://www.timeshighereducation.com/world-university-rankings/methodology-world-university-rankings-2019
Ponieważ Polska posiada aktualnie 434 uczelnie (w tym 302 niepubliczne) znaczy to, że poza dwunastoma wymienionymi w rankingu THE, to setki innych polskich uczelni wyższych „plasuje się” nie wiadomo gdzie. Dla porównania, Iran posiada aż 29 uniwersytetów w tych samych kategoriach co Polska, w tym trzy powyżej UW i UJ. Natomiast Australia, która ma tylko 41 uniwersytetów państwowych i dwa prywatne ma aż 28 uczelni w pierwszej pięćsetce rankingu THE. Sześć uniwersytetów autralijskich jest w pierwszej setce.
Lista THE podaje również rankingi według poszczególnych dyscyplin naukowych. Jak zawsze, polska fizyka stoi całkiem mocno (na UW na pozycji 301-400 oraz UJ na 501-600). Nauki przyrodnicze (UW i UJ, 401-500); nauki medyczne (tylko UJ 401-500, gdzie reszta ?); inżynieria i technologia (AGH, Politechniki Gdańska i Warszawska, wszyscy 601-800). „Computer science” (UW 176-200, to polski rekord; AGH i Politechnika Warszawska każda 401-500, a UJ 601+); nauki humanistyczne (UW 301-400, a Uniwersytety Jagielloński, Gdański, Łódzki i Mikołaja Kopernika każdy 401+). Zainteresowanych dodatkowymi informacjami zachęcam do odwiedzenia podanej strony.
A nauki prawne ? – Otóż wydziały prawa polskich uniwersytetów przy konstruowaniu rankingu THE za 2019 w ogóle nie były brane pod ocenę. Zero. Przykre, bo czeskie wydziały prawa Uniwersytetów Masaryka i Karola zajmują światowe pozycje 101-125 i 151+. A na Chorwacji, prawo Uniwersytetu Zagrzebia jest na pozycji 151+, tak samo jak wydziały prawa na dwóch uniwersytetach maleńkiej Słowenii (Ljubljana i Maribor). Co więc robią prawnicy z UJ i UW ?
– Możemy się tego tylko domyślać. W notce (https://www.salon24.pl/u/j-krzemieniecki/836118,niektore-instytuty-pan-nie-prowadza-znaczacej-dzialalnosci-naukowej-to-co-robia ), cytowałem oficjalne sprawozdanie PAN, które podało, że w roku 2016 cały Instytut Nauk Prawnych PAN (78 pracowników naukowych) opublikował …1 (jedną, sic !) publikację w „czasopismach o zasięgu miedzynarodowym”. To taka anegdota na zakończenie tej notki.
Obawiam się, że mój, alarmujący w zamierzeniu, felieton sprzed dwóch lat jest całkowicie aktualny: https://www.salon24.pl/u/j-krzemieniecki/810282,uniwersytety-elitarne-w-polsce-wolne-zarty-mociumpanie,3
P.s.
Dla ułatwienia lektury dołączam kilka cytatów z moich wyjaśnień w dyskusji:
„Sowieckie oddzielenie od uniwersytetów wydziałów medycznych, rolniczych, ekonomicznych, nawet wychowania fizycznego mścić się będzie długo. W ten poważny problem wpakowali powojenną Polskę ZSSR i jego lokalni wykonawcy. Ale nawet trochę to dziwne, że powrót Collegium Medicum do UJ nie wiele rankingowo dał, o czym tylko wspomniałem w mojej zwięzłej notce.
...
Problem instytutów PAN utworzonych po wojnie na modłę sowiecką jest dzisiaj wyrazisty głównie z powodu ich jakościowej różnorodności. Szczególnie razi ich działalność parauniwersytecka (n.p. nadawanie stopni naukowych i konkurująca z celami zasadniczymi komercyjna działalność dydaktyczna). Ale dlaczego by tego i innych kłopotliwych reliktów jakoś nie uporządkować? - Dyskusja na blogu z pewnością niczego nie załatwi, a jest pożytecznym wentylem dla obserwatorów.
...
Rankingi pokazują naszą i innych rzeczywistość przez filtry przyjętych kryteriów. Można zmienić filtr na bardziej różowy (to od okularów, a nie od sztandaru) i już będzie inaczej. Albo go przyciemnić, aby mniej raziło i od razu kontrasty będą mniejsze. Nie ma wątpliwości, że światowe rankingi nie pokazują polskiej akademii w sposób odpowiadający naszym aspiracjom. Czy wobec tego należy zmienić rankingi, a może zacząć je ignorować?
...
Cieszę się, że szczególnie pod koniec wieczornej dyskusji zabrali głos komentatorzy dobrze rozumiejący ten temat. Jedno wynika, raz po razie, z takich dyskusji. Zakres spraw akademickich wymagających poprawy jest bardzo szeroki.
Kiedyś usłyszałem z satysfakcją podczas dużej konferencji jak młoda profesor, która akurat powróciła po dłuższym pobycie w Uniwersytecie Stanforda (zapamiętałem to) i przekonywała lekko, zdaje się, zdziwioną salę, że tak długo jak nie będzie w polskich uniwersytetach przyzwoitych "common rooms", które umożliwiają nieformalne spotkania pracownikom akademickich, to polska nauka i uniwersytety jako całość się nie podniosą do wyżyn amerykańskich.
Osobiscie uważam, że młoda pani profesor utrafiła w sedno sprawy. Ale aby móc się spotykać "roboczo" w salonikach uniwersyteckich trzeba mieć na to czas, a nie spieszyć się na pociąg, ktory nas dowiezie do "szkółki", gdzie mamy drugi etat. "Etacik", dodajmy, wymuszony okolicznościami i nięzbędny nam do przyzwoitego w miarę życia. [W krajach anglosaskich dwuetatowość akademicka jest niemożliwa i byłaby traktowana jak, obrazowo, bigamia. Na ogół nie są tam także możliwe dodatki pochodzące z grantów, szczególnie z funduszów publicznych, do pensji zatrudnionych pracowników akademickich - JK]
To tylko przykład nierozwiązanego i szerokiego problemu zadawnionej pauperyzacji środowiska akademickiego. W wielkim skrócie myślowym, z pewnością bardzo potrzeba korzystnej atmosfery do pracy akademickiej. A tu otwiera się dżungla spraw do uregulowania: uposażenia, emerytury, awanse, konkurencja, oceny, granty.
Pozdrawiam.”
Inne tematy w dziale Społeczeństwo