Józef Krzemieniecki Józef Krzemieniecki
1640
BLOG

“Tam, gdzie da się żyć” – dramat milionów ?

Józef Krzemieniecki Józef Krzemieniecki Społeczeństwo Obserwuj notkę 37

Do ostatniej Gazety Polskiej dołączono zapowiadany film Magdaleny Piejko pt. “Tam, gdzie da się żyć”. Trwa 49 minut. Jest to wartka kompilacja świetnie kadrowanych  fragmentów wywiadów z kilkudziesięciu młodymi polskimi emigrantami z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Sześciu-siedmiu z nich wypowiada się dłużej. Są tam małżeństwa, pojedyncze osoby, a także grupa, której członków nazwał bym pozytywnymi “kibolami”, przynajmniej za wygląd i za często-gęsto używanie słowa-przerywnika na “k” (znanego wszystkim z afery taśmowej) dla podkreślenia wagi słów.

A fakty są takie. W ostatnich latach wyjechała z kraju apokaliptyczna ilość sięgająca trzech milionów Polek i Polaków.  Porównywalne ze stratami demograficznymi po nowej wojnie. Jest to oczywiście temat ostrożnie wspominany w Polsce i – siłą rzeczy – płytko  dyskutowany. Niemal wszyscy ci emigranci są młodzi, na ogół wykształceni, ciężko pracujący i wszyscy gremialnie podają jako powód wyjazdu uprzedni brak w Polsce albo pracy albo perspektyw życiowych albo obu razem.

W Irlandii pracuje się ciężko, ale płace, przepisy i opieka państwa umożliwiają niezłe życie, a nawet stosunkowo szybkie założenie i utrzymanie rodziny. Wszyscy indagowani dobrze sobie z uwarunkowań zdają sprawę i świetnie czują co za co. Wyjechali świadomie, wszyscy tęsknią, nawet nieco narzekają na kryzys gospodarczy czy jego zwiastuny i stosunek do imigrantów, ale tym bardziej ostro widzą kardynalne różnice systemowe pomiędzy Polską a krajem osiedlenia. “Za 1500 złotych nie da się w Polsce założyć rodziny i kupić jakiegoś mieszkania”.  Kropka. Albo “na prawo i aplikację nie dostałbym się, bo nie mam nikogo w rodzinie”. Najbardziej zasiedzeni są oczywiście ci, którzy wyjechali 10 lat temu, zaraz po wejściu Polski do Unii. Oni też tęsknią, ale żyją teraz bardziej dla swoich dzieci, które pozbędą się tęsknot polskich i będą – w domyśle – żyć już normalnie.  Czyli bez tęsknot.

Wszyscy uczestnicy tych mikrowywiadów są świadomi swojej sytuacji pracowniczej w kraju osiedlenia. Ale zaczęli dostrzegać te kontrasty dopiero po przyjeździe, gdy dokonali porównań ze swoim poprzednim życiem. Więc niemal unisono, jedni delikatnie, inni ostrzej, a wspomniani już “kibole” z dodatkowymi wzmacniającymi przerywnikami na “k”, radzą aby szybko poprawić, zmienić, czy roz (...)  system w Polsce. Padają słowa całkiem silne. ”W normalnym kraju to by po prostu wybuchło”, “mamy prawo rządać, … trzeba zmienić”, “to jest parodia, k(…) , te afery taśmowe”, “mamy Sejm za(…) “, “musi być bunt, tak jak tutaj były dawniej riots”, “media zapychają ludziom uszy aferami”, “większość ludzi w Polsce jest tego nieświadoma, bez dostępu do tego jak żyją normalni ludzie”, “państwo nie spełnia swojej podstawowej roli”, a nawet – “żadamy dymisji, k(…), rządu”. To ostatnie to konkluzja dwóch kibolowato acz sympatycznie wyglądajacych młodych mężczyzn, którzy wcześniej zadziwiająco precyzyjnie lecz dobitnie analizowali stan spraw w ich ojczyźnie.

Kontrast pomiędzy wspomnieniami z Polski a tym, co jest nowym dniem codziennym jest więc dramatyczny. Jakoś często wspominano osławioną “działalność gospodarczą”, która teraz jest dla nich tak dziecinnie prosta. Ot, mała oplata raz na pół roku i akceptowalne podatki, ale tylko od rzeczywistego przychodu. Albo jak trudno jest wyrobić w Polsce paszport polskiemu dziecku urodzonemu za granicą. Polecam te przykładowe sprawy krajowym decydentom, bo najwyraźniej będą z nich rozliczani.

Film kończy się przypomnieniem statystyk. Otóż, mimo że wszyscy tęsknią, a nawet uronią łzę, to ponad 2 miliony już dobrze wie, że z pewnością nie wróci do kraju. Film jest znakomicie skonstruowany, niby to same wywiady, ale napięcie i rozpacz rosną.  

“A jak wracać, to do czego ?”  - Właśnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo