Zastanów sie człowieku, gdzie spędzisz wieczność. Nie znasz dnia, ani godziny, kiedy do niej trafisz.
„Ona zmiażdży ci głowę !”
Ks. Vincent Micelli
Zawsze wierni – prawdzie katolickiej, prawdzie jedynej.
Nr. 3 (178) maj 2015
Maryja, Matka Boga i Matka Kościoła, na przestrzeni wszystkich wieków, a zwłaszcza w czasach kryzysu i zamętu, wielokrotnie objawiała się, aby wzywać rodzaj ludzki do nawrócenia i ratować go przed słusznym gniewem Bożym. Nic więc dziwnego. że również współcześnie, gdy przybliżyły się ostatnie dni historii Zbawienia, objawia się Ona chrześcijanom, ostrzegając ich samych i cały świat o straszliwych katastrofach, które grożą nam, o ile nie staniemy się na powrót wierni Jej Synowi.
Pismo święte mówi o szatanie w następujący sposób: "A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. (...) Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi. (...) A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy (...)".
Widzimy tu więc szatana przepełnionego nienawiścią do Boga i do człowieka, odzierającego Adama i Ewę oraz cały rodzaj ludzki z szaty godowej łaski uświęcającej i pozostawiającego nas w nagości grzechu, w stanie śmierci duchowej, w nicości potępienia - jako wrogów Boga.
"Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: «Dlaczego to uczyniłaś?» Niewiasta odpowiedziała: «Wąż mnie zwiódł i zjadłam».
Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: «Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę».
W ten sposób Bóg zapowiedział ostateczną klęskę szatana, co wyraża tu kontrast pomiędzy głową oraz piętą.
Jak bowiem mówi nam św. Jan Ewangelista w pierwszym swym Liście:
"Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła".
To wypowiedziane przez Boga proroctwo stanowi też pierwszą obietnicę dotyczącą zesłania nam Odkupiciela oraz Jego Matki w celu Zbawienia upadłej ludzkości. Potomstwem Niewiasty, Jej "Piętą", młotem na ojca kłamstwa oraz fizycznej i duchowej śmierci, jest przede wszystkim Jezus Chrystus który - wraz ze swą Matką - pokonał królestwo śmierci, ciemności, nagości grzechu oraz nicości potępienia.
Guadalupe i nawrócenie Indian
Choć milcząca i pozostająca w cieniu przez większą część swego życia, Maryja Matka Boga i Matka Kościoła, na przestrzeni wszystkich wieków, a zwłaszcza w czasach kryzysu i zamętu, wielokrotnie objawiała się wybranym duszom, aby w przejmujących słowach wzywać rodzaj ludzki do nawrócenia i ratować go przed słusznym gniewem Bożym. Nic więc dziwnego, że również współcześnie, gdy przybliżyły się ostatnie dni historii Zbawienia, często - na podobieństwo starotestamentowych proroków - objawia się Ona chrześcijanom, ostrzegając ich samych i cały świat o straszliwych katastrofach, które grożą nam, o ile nie staniemy się na powrót wierni Jej Synowi.
Zmagania pomiędzy głową szatana a "Piętą” Maryi w najbardziej chyba obrazowy sposób ukazują nam wydarzenia związane z objawieniami w Guadalupe. Począwszy od roku 1660 dwudziestu papieży wydało dekrety dotyczące czci słynącego cudami obrazu Matki Bożej z Guadalupe.
W roku 1754, głęboko poruszony na widok jego przepięknej kopii, Benedykt XIV zawołał: "Non fecit taliter omni nationi!" - "Takiego cudu nie zdziałał Bóg ani Najświętsza Maryja Panna dla żadnego innego narodu!".
Kiedy Najświętsza Dziewica objawiła się Juanowi Diego w Meksyku w roku 1531, garstka hiszpańskich franciszkanów od sześciu lat pracowała nad nawróceniem Azteków z wielką gorliwością, choć bez większych sukcesów. Byli już bardzo zniechęceni, starali się jednak wiernie wykonywać swą pracę. Zadanie, którego się podjęli, przekraczało jednak z pewnością siły ludzkie - starali się bowiem odwieść rdzennych mieszkańców Meksyku od trwającej dwa tysiące lat służby szatanowi. Aztecy oddawali hołd szatanowi czczonemu pod postacią boga-węża, któremu każdego roku składano w ofierze 20 tysiące istot ludzkich, czemu towarzyszył rytualny kanibalizm.
Wpływ demoniczny był tam tak potężny, że wydawał się niemal niemożliwy do przezwyciężenia. Jak odnotowano, z okazji wstąpienia na tron Ahuizotla, najbardziej wojowniczego z azteckich królów, bogu-wężowi złożono w ofierze 80 tysięcy jeńców, których wydarte z piersi serca wystawiono na spalenie przez słońce, członkami raczono się podczas rytualnych uczt, a okaleczone ciała rzucono na pożarcie dzikim zwierzętom. Indianie stawiali Hiszpanom zaciekły opór, starając się ocalić swą bałwochwalczą religię, religię boga-węża, którego kult rozpowszechniony był w całej Ameryce Łacińskiej.
Jednakże w przeciągu siedmiu lat po tym, jak Najświętsza Dziewica objawiła się na skalistym wzgórzu Tepeyac, Jej cudowny wizerunek zmiażdżył, obalił i wykorzenił religię kamiennego węża oraz nawrócił osiem milionów Indian na wiarę katolicką. Fakt ten zapowiedziany został zresztą w trakcie objawień Juanowi Diego, na którego płaszczu Matka Boża pozostawiła swój piękny i poruszający wizerunek. Wizerunkiem tym posłużyło się Niebo, aby obalić kult demonicznych azteckich bogów oraz rytualne ofiary z ludzi. Nawet współczesnym sługom szatana i jego królestwa, masońskim i komunistycznym władcom Meksyku, nie udało się umniejszyć ani wykorzenić wiary ludu.
Na początku XX wieku szerzyciele ateizmu dokładali wszelkich sił, aby obalić w Meksyku religię oraz cywilizację chrześcijańską. Izolowali młodzież od Kościoła, starając się wychować ją na wojujących ateistów, skazywali na wygnanie biskupów i księży, polowali na nich, jak na zwierzęta, w nieludzki sposób mordowali katolików, prześladowali i organizowali procesy pokazowe tych wszystkich, którzy odważnie dawali świadectwo wierze. Jednak Dziewica, Pogromczyni kamiennego boga-węża, cały czas przyciąga miliony Indian do swego sanktuarium, gdzie Jej matczyna miłość pociesza ich, umacnia, chroni i uświęca.
Maryja objawia się w La Salette
Podobnie w czasach obecnych ta sama Dziewica miażdży głowę boga-węża. Dokonuje tego cudu na prośbę milionów dusz, które szukają Jej pomocy w Fatimie, Lourdes, La Salette, przy Rue du Bac w Paryżu, w Polsce, Rzymie, na Sycylii i na całym świecie.
Nie przestaje przy tym wzywać wszystkich do modlitwy i pokuty, dzięki którym współpracujemy z Nią oraz z Jej Synem w niszczeniu królestwa ciemności i śmierci.
Nie przestaje też czynić niezliczonych cudów, uzdrawiając tysiące zwracających się do Niej o pomoc ludzi z chorób duszy oraz ciała.
Być może triumf Maryi nad szatanem stanie się dla nas bardziej zrozumiały, jeśli przyjrzymy się bliżej zażartej bitwie, jaka rozegrała się pomiędzy Nią a siłami zła w La Salette. Jak wyglądały fakty? 19 września 1846 roku Maryja objawiła się dwójce dzieci: 11-letniemu Maksyminowi Giraud oraz 15-letniej Melanii Calvat-Mathieu, którzy pilnowali bydła nieopodal góry wznoszącej się przy La Salette. "A teraz, moje dzieci, przekażcie moje przesłanie całemu ludowi".
Przesłanie to jednak jest wciąż mało znane. Dlaczego? Ponieważ żadne chyba z orędzi z Nieba nie spotkało się z tak zaciekłym sprzeciwem - i to pomimo przychylnych opinii Piusa IX, św. Piusa X oraz Leona XIII.
Melania w liście do swego ojca duchowego L'Abbe Combe w roku 1903 pisała: "Niestety, biskupi, którzy odbierają to przesłanie jako odnoszące się do nich samych, stali się wrogami tego miłosiernego orędzia. Postępują oni jak najwyżsi kapłani, którzy skazali na śmierć Zbawiciela".
Pius IX polecił jednak biskupowi Grenoble wznieść piękny kościół na miejscu objawień, Leon XIII ukoronował zaś figurę Najświętszej Dziewicy i wyniósł sanktuarium do godności bazyliki.
Pomimo to wielu biskupów i duchownych zaciekle zwalczało objawienia i traktowało dzieci niesprawiedliwie, a nawet okrutnie.
Odmawiali absolucji wiernym odwiedzającym sanktuarium, rzucali kalumnie na Maksymina i Melanię, nazywając ich szalonymi lub niezrównoważonymi umysłowo.
Postawę ich streścić można słowami: "La Salette - tak! Melania i jej tajemnica - nie!".
Również Maksyminowi powierzona została tajemnica - zabrał ją jednak ze sobą do grobu. Tajemnica przekazana Melanii miała zostać wyjawiona we właściwym czasie. A kiedy czas ten nadszedł, wówczas wszystkie moce piekielne zwróciły się przeciwko niej. By zrozumieć dlaczego tak się stało, wystarczy rzucić okiem na treść orędzia.
Wstrząsający sekret z La Salette
"Kapłani - słudzy mojego Syna - kapłani przez swoje złe życie, przez brak uszanowania i pobożności w celebrowaniu świętych tajemnic, przez miłość do pieniędzy, przez upodobanie w honorach i przyjemnościach; kapłani stali się naczyniami nieczystości. Tak, stan kapłański woła o pomstę i pomsta jest nad ich głowami (...)
Kierownicy i przywódcy ludu Bożego zaniedbali modlitwę i pokutę, szatan zaćmił ich umysły; stali się oni tymi zbłąkanymi gwiazdami, które starodawny diabeł pociągnie swoim ogonem na zagładę.(...)
Niech Wikariusz mojego Syna, papież Pius IX, nie opuszcza Rzymu po 1859 roku, niech będzie nieugięty i wielkoduszny, niech walczy bronią wiary i miłości - ja będę z nim. Niech strzeże się Napoleona, jego serce jest dwoiste, będzie chciał być papieżem i cesarzem równocześnie. Bóg wkrótce go usunie. (...)
Włochy będą ukarane za swoją chęć zrzucenia jarzma Pana panów i poddanie wojnie, krew będzie płynąć ze wszystkich stron, kościoły będą zamknięte lub zbezczeszczone, kapłani i duchowni będą wywiezieni lub mordowani - i to w sposób okrutny. (. ..)
W roku 1864 Lucyfer razem z wielką liczbą diabłów zostanie uwolniony z piekła. Stopniowo niszczyć będą Wiarę, nawet osoby poświęcone Bogu tak zaślepną, że (...) osoby te przyjmą ducha tych złych aniołów. (...)
Złe książki będą rozprzestrzeniać się po ziemi, a duchy ciemności będą wszędzie szerzyć rozprzężenie w rzeczach dotyczących służby Bożej. (...)
Biada książętom Kościoła, którzy zajmować się będą wyłącznie dodawaniem bogactw do bogactw, zabezpieczaniem władzy i obnoszeniem swojej pychy. (...)
Francja, Włochy, Hiszpania i Anglia toczyć będą wojnę, krew płynąć będzie ulicami.
Francuz będzie walczył z Francuzem, Włoch z Włochem, wybuchnie wojna powszechna, która będzie przerażająca. (...) Z pierwszym oślepiającym uderzeniem Bożego miecza z góry cała natura zadrży z przerażenia, gdyż zbrodnie i nieład ludzi przebiją sklepienie niebios.
Paryż będzie zburzony i Marsylia pochłonięta, wiele dużych miast zostanie zburzonych i pochłoniętych przez trzęsienia ziemi, wszystkim będzie się zdawało, że to koniec, widać będzie jedynie morderstwa, starcia armii i bluźniercze serca. (...)
Potem nastanie pokój i pojednanie Boga z ludźmi. (H') Pokój pomiędzy ludami nie będzie trwał długo. 25 lat obfitych zbiorów sprawi, że zapomną, iż grzechy ludzkie są powodem wszystkich klęsk, jakie spotykają ziemię.
Zwiastun Antychrysta ze swoim wojskiem zebranym z wielu narodów będzie prowadził wojnę z prawdziwym Chrystusem, jedynym Zbawicielem świata. Przeleje on wiele krwi i będzie chciał unicestwić kult Boga. aby sam został uznany bogiem. (H')
Stanie się w tym czasie, że narodzi się Antychryst z hebrajskiej zakonnicy, fałszywej dziewicy. która będzie w łączności ze starodawnym wężem - panem nieczystości. Jego ojcem będzie biskup, w chwili narodzin będzie wyrzucał z siebie bluźnierstwa, będzie miał zęby, jednym słowem - będzie to wcielony diabeł. Będzie wydawał przerażające krzyki, będzie czynił cuda, będzie żył tylko nieczystością. (...)
Rzym straci wiarę i stanie się siedzibą Antychrysta. (...)
Zwracam się z usilnym wezwaniem do ziemi;
wzywam prawdziwych uczniów Boga żywego i królującego w niebie; wzywam prawdziwych naśladowców Chrystusa, który stał się człowiekiem - jedynego prawdziwego Zbawiciela ludzi.
Wzywam moje dzieci, moich prawdziwych czcicieli, którzy oddali Mi się, abym ich prowadziła do Mojego Boskiego Syna; tych których niejako nosiłam w Moich ramionach; tych, którzy żyli w Moim duchu.
Wzywam w końcu apostołów czasów ostatecznych, wiernych uczniów Jezusa Chrystusa, którzy żyli z pogardą dla świata i siebie samych, w ubóstwie i skromności, w pogardzie i milczeniu, w modlitwie i umartwieniu, w czystości i zjednoczeniu z Bogiem, w cierpieniu; nieznanych światu.
To jest ich czas, by wyszli z ukrycia i oświetlili ziemię. Idźcie, okażcie, że jesteście moimi drogimi dziećmi; jestem z wami i w was, sprawiając, że wasza wiara jest światłem oświetlającym was w tych złych czasach.
Oby wasza gorliwość wywołała w was głód czci i chwały dla Jezusa Chrystusa.
Toczcie walkę dzieci światłości; nieliczni, którzy widzicie, że czas czasów, koniec końców jest blisko.
Kościół będzie zaćmiony, świat będzie przerażony.
Ale Enoch i Eliasz napełnieni duchem Bożym będą nauczać z Bożą pomocą, a ludzie dobrej woli uwierzą w Boga, wielka liczba dusz dozna pocieszenia.
Będą one czynić wielkie postępy w cnotach mocą Ducha Świętego i potępią diabelskie błędy Antychrysta.
Biada mieszkańcom ziemi.
Będą krwawe wojny, głód, plagi i epidemie, będą przerażające deszcze zwierząt; pioruny, które niszczyć będą miasta, trzęsienia ziemi, które pochłoną całe państwa.
Głosy słychać będzie w powietrzu; ludzie będą bić głowami o ściany, będą wzywać śmierci i śmierć dopełni ich cierpienia, krew będzie płynąć u wszystkich stron.
Kto miałby nie ulec, gdyby Bóg nie skrócił czasu próby?
Łzy, krew i modlitwy prawych wzruszą Boga.
Enoch i Eliasz umrą, pogański Rzym zniknie.
Ogień spadnie z nieba i pochłonie trzy miasta, cały świat pogrążony będzie w strachu i wielu pozwoli się uwieść, by nie oddawać czci prawdziwemu Chrystusowi, żyjącemu na wieki.
Nadszedł czas. Słońce traci blask tylko wiara przetrwa.
Czas się zbliża, otchłań jest otwarta.
Tam jest król królów ciemności. Tam jest bestia nazywająca siebie zbawcą świata - ze swoimi poddanymi.
W swej pysze sięgnie Nieba, a św. Michał Archanioł zdusi ją tchnieniem swych ust. Upadnie, a ziemia, która przez trzy dni będzie w ciągłej zmianie, otworzy swoje gorące wnętrze.
Bestia upadnie na zawsze i razem ze swymi zwolennikami pogrąży się w wiecznej otchłani piekła.
Potem woda i ogień oczyszczą ziemię, pochłoną dzieła ludzkiej pychy i wszystko będzie odnowione".
"To objawienie trzeba wyciszyć”
Maryja wzywa swe prawdziwe dzieci, by często medytowały nad tą tajemnicą, pozwala nam bowiem ona zrozumieć wydarzenia rozgrywające się w czasach nam współczesnych.
Zachętę powinien stanowić dla nas fakt, iż również wielu świętych, żyjących w czasach, gdy Matka Boża objawiła się w La Salette, wnikliwie rozważało treść tego orędzia. Posiadali oni szczególną intuicję w rozumieniu spraw Bożych, tajemnic Zbawiciela i Jego Matki.
Wystarczy tu wspomnieć tylko kilka świątobliwych dusz, które przyjęły orędzie z La Salette z miłością, pokorą i wdzięcznością: Pius IX, św. Pius X, św. Jan Bosco, S.G. Murialdo, św. Jan Maria Vianney, św. Magdalena Zofia Barat, służebnica Boża Paulina M. Jaricot czy św. Daniel Comboni.
Kiedy Maryja przekazywała dzieciom swe orędzie, z oczu Jej płynęły łzy, głowę zaś ujmowała co jakiś czas w dłonie, pogrążona w wielkim smutku. Prosiła swe dzieci o modlitwę, pokutę, dobre uczynki oraz miłość, aby Bóg raczył nawiedzić świat nie swą sprawiedliwością, ale miłosierdziem.
Czterech biskupów francuskich usiłowało ze wszystkich sił wyciszyć przesłanie Dziewicy z La Salette i powstrzymać wiernych od zapoznania się z jego treścią. Wszyscy oni zmarli tragiczną śmiercią.
Pierwszy to bp Ginovilhac z Grenoble, który zamknął Melanię w angielskim klasztorze, aby zmusić ją do milczenia. Zmarł wkrótce potem w domu dla obłąkanych.
Drugi to jego następca, bp Fava - dokładał wszelkich starań, by ukryć fakt objawień. Został znaleziony martwy na ulicy, nagi, z wytrzeszczonymi oczyma i zaciśniętymi pięściami.
Trzeci - bp Gilbert z Amiens oraz Bordeaux, który powiedział, iż "tajemnica z La Salette to stek bezbożności, kłamstw i zmyśleń" - znaleziony został martwy w swym pokoju. Podczas pogrzebu trumna z jego ciałem spadła z katafalku i potoczyła się na ulicę.
Wreszcie czwarty to abp Darboy z Paryża. Osobiście przesłuchiwał Maksymina odnośnie do tajemnicy przekazanej mu przez Maryję. Zachowywał się przy tym tak agresywnie, iż przestraszony chłopiec zamknął się w sobie i nie chciał niczego zdradzić.
Ostatecznie, zirytowany i rozdrażniony faktem, że nie udało mu się niczego z niego wyciągnąć, arcybiskup powiedział: "Słowa tej twojej Pani są pełne niedorzeczności, są równie głupie jak twoje twierdzenie, iż powierzona ci została tajemnica". Chłopiec odpowiedział na to: "Jestem pewien, że widziałem Piękną Panią, podobnie jak jestem pewien, że nim miną trzy lata, Ekscelencja zostanie zastrzelony".
Komuna Paryska była wówczas wciąż jeszcze odległą przyszłością, w spokojnej Francji nikt się jej nie spodziewał.
Niemniej jednak 24 maja 1871 roku arcybiskup rzeczywiście został w Paryżu zastrzelony przez komunardów, dokładnie tak, jak zapowiedział Maksymin.
Wedle słów św. Tomasza: "objawienia nie przynoszą nam nowych doktryn, ale nowe łaski". Odnoszą się one do nowych środków, przy pomocy których Maryja miażdży głowę węża.
Dlatego objawienia maryjne, choć należą do objawień prywatnych a nie publicznych, są jednak nagłaśniane, aby nakłonić występną ludzkość do powrotu do Boga i podjęcia odnowy życia.
Choć nie należą one do depozytu Objawienia, celem ich jest pomnożenie liczby świętych w społeczności zwanej Mistycznym Ciałem Chrystusa, królestwem Bożym.
A skoro Kościół nauczający, a zwłaszcza papieże, publicznie uznali te objawienia za "wiarygodne" i udzielili poparcia zrodzonymi pod ich wpływem formom pobożności, pamiętajmy, że wedle opinii teologów nierozważnym byłoby kwestionować to, co Magisterium zaaprobowało, zwłaszcza gdy autentyczność objawień potwierdzają uznane przez Kościół cuda.
Konkludując, powinniśmy uświadomić sobie pewną istotną prawdę dotyczącą roli Maryi w Bożym planie Zbawienia.
Prawda ta brzmi: nie tylko "Pięta" Maryi - Jej Potomstwo, czyli Jezus Chrystus - jest narzędziem, poprzez które Bóg niszczy królestwo grzechu, ciemności i śmierci oraz odbudowuje królestwo życia, światła i świętości.
Również my, dzieci Maryi, wyznawcy Jej Syna Jezusa Chrystusa, bracia i siostry, przynależymy do owej Świętej "Pięty", która miażdży pyszną głowę szatana.
Poprzez nasze modlitwy i dzieła pokuty, poprzez akty pokory, nadziei i miłości, poprzez nasze nabożeństwo do różańca świętego, poprzez pobożne i częste uczestnictwo w Mszy i przyjmowanie Komunii św., poprzez uczynki miłosierdzia względem ciała oraz duszy, stajemy się wraz z Maryją i Jezusem apostołami prawdy, życia i świętości, budowniczymi królestwa niebieskiego, a równocześnie burzycielami tronu szatana oraz jego królestwa ciemności i śmierci.
tłum. Tomasz Maszczyk
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15492&Itemid=46
Ode mnie:
Za tydzień wybory prezydeckie. Notkę kieruję głównie, choć nie tylko, do katolików, którzy uważają się za wyznawców Chrystusa, chodzą do kościoła, przyjmują Sakramenty Święte, ale niekoniecznie widzą związek pomiędzy Wiarą, a swoimi życiowymi wyborami. Ten, kto ocenia kandydata na prezydenta - strażnika Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej nie po czynach jego, a wizerunku wykreowanym przez socjotechniczne media, nie widzi/nie zastanawia się, że jego głos wyborczy jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem, niech pomyśli chwilę.
Nie jestem już zagorzałą wielbicielką PISu, ale na miłość Boską zróbmy wszystko, aby obecny prezydent zniknął z polityki.
Przede wszystkim każdy, kto ma Boga i Ojczyznę w sercu, niech idzie na wybory i zagłosuje na Andrzeja Dudę. Nawet jeśli nie jest to wymarzony kandydat, to daje choć szansę na odrodzenie Polski. Skorzystajmy z tej szansy. Pogońmy obecną rządzącą sitwę, zanim będzie za późno na cokolwiek. Od czegoś trzeba zacząć. I pamiętajmy - bez Boga ani do proga!
izaluka
Inne tematy w dziale Polityka