Czasem pojawiają mi się na ekranie przeglądarki wiadomości z różnych portali (wybranym pozwoliłam, bo zarobiona jestem, a to oszczędza mój czas). Przed chwilą zaanonsowano mi artykulik na temat postępowego ześwirowania rodem ze Szwecji. No cóż, że ze Szwecji :))) , ta zaraza szerzy się szybciej niż koronawirus.
A co tam... zacytuję całość:
"Sigrid Agenäs ze Szwedzkiego Uniwersytetu Rolnego nawołuje, by psy i koty trzymane jako zwierzęta domowe zastąpić teraz kozami, królikami – informuje dziennik „Expressen”.
Według niej dieta psów i kotów przyczynia się do ocieplania klimatu, bowiem jedzą mięso.
Owa uczona stwierdziła, że wielu właścicieli psów i kotów próbuje przestawić je na dietę wegańską, a to nie przynosi oczekiwanych rezultatów i szkodzi samym zwierzętom.
To nie jest dobre dla kotów, bo one potrzebują aminokwasów, które są im niezbędne. Koty nie mogą wykorzystywać węglowodanów jako źródła energii. Biorą ją z aminokwasów.
.
Zamiast więc kotów, czy psów trzeba trzymać zwierzęta, które jedzą tylko rośliny.
Jeśli chcesz weganizmu, czy wegetarianizmu z powodów etycznych, czy środowiskowych, to lepiej trzymać zwierzęta roślinożerne takie jak kozy, króliki, kury, rybki akwariowe zamiast zwierząt mięsożernych –
- mówi szwedzka ekofanatyczka.
Według niej należy też zmniejszyć populację psów i kotów trzymanych w domach. Szwedka nie precyzuje jednak czy należy je od razu wybić, czy tylko wszystkie wykastrować, żeby się nie rozmnażały.
Jeszcze lepsze pomysły mają ekoszaleńcy w Chinach. Oni proponują zastąpić psy kapustą. Jak ktoś czuje się samotny i potrzebuje „kompana”, to zamiast wyprowadzać psa, może na smyczy ciągnąc kapustę.
https://nczas.com/2020/02/07/oni-sa-naprawde-oblakani-weganie-zamiast-psow-wyprowadzaja-na-spacer-kapuste/?utm_source=onesignal&utm_medium=onesignalautolink&utm_campaign=onesignalautolink
https://nczas.com/wp-content/uploads/2020/02/weganie_wegetarianie_kapusta_psy-696x464.jpg?ezimgfmt=rs:696x464/rscb23/ngcb23/notWebP
Inny szwedzki uczony – Magnus Söderlund proponuje, by dla ochrony klimatu przerzucać się na kanibalizm i jeść ludzkie zwłoki. Po co mają się marnować."
Mój komentarz:
Nie da się ukryć, że e-obłęd zatacza coraz szersze kręgi i pochłania coraz więcej cywilizacji. Różni ludzie, różnie to oceniają, różne widzą przyczyny i konsekwencje. Ale ja nie o tym. Ja zabawię się we wróżkę i wieszczę, że skoro już dochodzimy (tzn. tzw. naukowcy z tytułami) do pomysłów jedzenia ludzkich zwłok, to następnym krokiem pewnie będzie pomysł zjadania żywych ludzi (pomysł nienowy, był taki film z 1991 roku z Anthonym Hopkinsem - Milczenie owiec).
Na pierwszy ogień pójdą zapewne nielubiani sąsiedzi, a następnie zapewne przeciwnicy polityczni. A więc zamiast się wykłócać w Internecie i na rodzinno-towarzyskich spotkaniach, tudzież na wiecach poparcia, czy też sprzeciwu, następnym przejawem postępu i nowoczesności, a przede wszystkim ekologii, będzie zjadanie polityków i ich zwolenników. Smacznego!
PS. Ciekawi mnie tylko jeszcze ile po takich biesiadach smakosze zjadania nielubianych polityków wyprodukują CO2 i kto na tym zarobi. I czy to będą ci sami, co obecnie, czy może nie? A i jeszcze mnie ciekawi, czy te profesory od ekokanibalizmu będą zjadali, czy też zostaną zjedzeni? Acha, i jeszcze, czy z musztardą, czy bez?
PS.2 Ciekawi mnie jeszcze na których polityków będzie największy popyt, w których zasmakują elity (jak ośmiorniczki i kawior), a którzy pozostaną dla szarych ludzi? No i kto się ostanie po tym wielkim żarciu.
Inne tematy w dziale Polityka