Jak można zdradzić samego siebie?
Łatwo.
Można dać się ponieść jakiejś fali. Samemu uwierzyć w słuszność czegoś, co sami kiedyś próbowaliśmy piętnować.
Czy po prostu ślizgnąć się po przetartym szlaku. Nawet ja, przez moment dałam się wmanewrować w przewagę PiSu nad resztą sceny politycznej. Mam za swoje, bo czuję niestety tylko niesmak. Nie mogę, osobiście identyfikować się z wiecznym jojczeniem.
Tymi nieszczęsnymi przemarszami, które niczego nie dają, a w razie zadymy, szybko PiSowcy się od tego odcinają, jak od zakaźnej choroby. Tak na marginesie przypomniała mi się dziś piosenka J. K.Kelusa pt. Sentymentalna panna „S” którą tu przytoczę, właściwe, nic więcej pisać nie trzeba, kolega Kelus mówi za mnie. Zastanawia mnie tylko to, Gdzie podziały się dzieci panny „S” ?
https://www.youtube.com/watch?v=tee3DPp3pPk
Rozumiem, że nie wszystkie udane, wszak powołane na świat były z gwałtu, tyle, że spoglądając na tamto środowisko oczami współczesnego człowieka, aż mnie mrożą wybory dzieci sentymentalnej matki „S”. Jutro 13 grudnia. g. Jaruzelski dożył późnej starości, został pochowany w alei zasłużonych, kolega Kiszczak niedołężny i stary za chwilę też pewnie odfrunie w niebyt żegnany tu z należytymi honorami.
A bezimienni?
Ci co zginęli, pójdą w bohatery, Ci co zostali muszą walczyć dalej?”
Widać i ja sentymentalna.
Inne tematy w dziale Polityka