Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Bo socjalizm się likwiduje, a nie reformuje.
Logiczne, że skomplikowane wiozą do państwowego, skoro jest i za friko zrobi, więc po co inwestować.
Po roku 1989 państwo się wycofało z bardzo wielu branż i nawet zlikwidowało ministerstwa a jakoś nie słyszałem, aby się klienci tych branż dopominali o powrót pod państwowe skrzydła.
Generalnie monopol NFZ jest złem ale nie jedynym w organizacji służby zdrowia
PS dziwne ze się nie domagasz żadnych konkretów programowych od partii rządzącej
Utrzymanie NFOZ-u i ich regionalnych oddziałow kosztuje , przekierowanie środków ze zlikwidowanych NFZ-ów do wojewodów i ministerstwa zdrowia zwiększy fundusze przeznaczone na opiekę zdrowotną .
Zwiększenie funduszy nie oznacza oczywiscie zwiększenia automatycznego efektywności.
Ale to wynika z samego PODSTAWOWEGO ZAŁOŻENIA , ZE LECZENIE MA SIĘ ODBYWAC PO KOSZTACH BEZ ZYSKU !!!.JAKIEGO ZATEM CHCĄ UZYC NARZĘDZIA ABY POPRAWIĆ EFEKTYWNOŚĆ ? PRZYWRACAJĄC PAŃSTWU ODPOWIEDZIALNOŚC ZAPISANĄ W KONSTYTUCJI Z NFZ NA PAŃSTWO !!
CZY SAMA ZAPISANA ODPOWIEDZIALNOŚĆ MOŻE POPRAWIC EFEKTYWNOŚĆ ?
To zalezy od FUNKCJONOWANIA PAŃSTWA !!! DLATEGO ZAPOWIADAJĄ ZMIANĘ JEGO FUNKCJONOWANIA . OCZYWISCIE TO JESZCZE NICZEGO NIE GWARANTUJE, ZE PAŃSTWO ZACZNIE FUNKCJONOWAĆ TAK JAK POWINNO FUNKCJONOWAĆ !
ALE DLACZEGO NIBY PAŃSTWO NIE MOGŁO WRESZCIE FUNKCJONOWAĆ EFEKTYWNIE ? Przy założeniu , ze państwo nie funkcjonuje jak nalezy nalezaloby zlikwidować państwo.
Proszę zatem ekonomistę doradcę finansowego o postawienie wniosku o likwidację państwa polskiego , a nie żądanie aby mu udowodnić, że taka sytuacja może mieć miejsce.
Docelowo regionalne/wojewódzkie kasy chorych miały stopniowo obejmować swoim zasięgiem cały kraj. Jak wiemy - nie zdążyły ...
@R.H. to imię czy nazwisko ? :-)
Jestem przekonany, że w przypadku prywatnych przychodni ich właściciel, działający na konkurencyjnym rynku szybciej zareaguje na takie niepokojące sygnały (powierzchowny wywiad, niemiła obsługa), niż w przypadku publicznych ZOZów.
"Na pewno w słuzbie zdrowia gorzej juz być nie moze"
Pożyjemy - zobaczymy
W naszym przypadku mamy do czynienia z sytuacją przeciwną- niedoborem
a- pracowników - co ma w tej dziedzinie kapitalne znaczenie- zarówno lekarzy jak i pielęgniarek (ale nie tylko)- za co odpowiada głównie UE (odpływ kadr)
b- pieniędzy. Tutaj jaskrawym przykładem jest stwierdzenie jednego z polityków, że im więcej pieniędzy się włoży do systemu, to nic się nie zmieni. Dlaczego- od wielu lat nasze państwo
z naszych składek (które w znacznej części są odliczane od PIT-u) ochronę zdrowia finansuje znacznie poniżej zapotrzebowania, a ludzi którzy mogą pozwolić sobie na ochronę zdrowia poza systemem państwowym jest znikoma ilość.
Dlatego też obszar, gdzie może istnieć rzeczywista, a nie pozorowana konkurencja jest tak na prawdę niewielki.
W tej sytuacji jest to takie same marzenie, jak "niewidzialna ręka rynku"
Dlatego konkurencja potrzebna jest też pomiędzy kasami (na poziomie źródła finansowania). Jeśli jedna kasa będzie płacić mniej np. za zabiegi okulistyczne niż inna - dana placówka okulistyczna w pierwszej kolejności podpisze umowę z tą "inną". Jeśli się okaże, że zabiegi okulistyczne są dla większości obywateli bardzo istotne, a ta pierwsza kasa (w efekcie takiej polityki cenowej) ma w ofercie bardzo małą liczbę przychodni okulistycznych, znaczna część obywateli/ klientów tej kasy przejdzie do "drugiej". W ten sposób z czasem podaż usług dostosuje się do popytu. Jeśli za coś płacimy, dlaczego nie możemy wymagać ?
"Pana zalecenia aby stworzyć system oparty na wolnorynkowej konkurencyjności placówek szpitalnych spowoduje tylko jedno: pacjenci w Polsce powiatowej zostaną bez szpitali."
Oczywistą oczywistością jest, że szpitale zlokalizowane w dużych miastach, ze względu na popyt i lepszy dostęp do dobrych specjalistów są w lepszej sytuacji niż powiatowe. Ale moim zdaniem nie wynika z tego, że pacjenci w powiatach pozostaną bez szpitali. Po prostu te szpitale będą funkcjonować adekwatnie do lokalnych potrzeb i lokalnego popytu na usługi medyczne. To źle ? Lepiej, żeby jakiś urzędnik w Ministerstwie/Urzędzie Wojewódzkim decydował, gdzie postawić specjalistyczny szpital ?
Co do systemu polis zdrowotnych - zgadzam się, że powszechne i nagłe wprowadzenie tego typu finansowania w sytuacji słabego rozwoju tego typu instrumentu u naszych rodzimych firm ubezpieczeniowych mogłoby być bolesne. Ale może warto pomyśleć na początek np o możliwości podatkowego odpisania sobie kosztów takiej polisy wykupywanej indywidualnie ? Dodatkowe środki pieniężne w systemie opieki zdrowotnej zawsze będą mile widziane.
Bo niczego dobrego w tym zakresaie już od nich nie oczekuję ... Ale "nowi" powinni się bardziej postarać !
Wojewodowie i ministerstwo zdrowia rozumiem ma "ukryte" nadwyżki w swoich budżetach. A może po prostu nastąpi "przekierowanie" np z wojewódzkich środków na edukację albo z utrzymania dróg wojewódzkich ?
"Zwiększenie funduszy nie oznacza oczywiscie zwiększenia automatycznego efektywności."
Doświadczenie uczy, że w przypadku państwowych instytucji jest wręcz odwrotnie ...
"LECZENIE MA SIĘ ODBYWAC PO KOSZTACH BEZ ZYSKU !!!.JAKIEGO ZATEM CHCĄ UZYC NARZĘDZIA ABY POPRAWIĆ EFEKTYWNOŚĆ ? PRZYWRACAJĄC PAŃSTWU ODPOWIEDZIALNOŚC ZAPISANĄ W KONSTYTUCJI Z NFZ NA PAŃSTWO !!"
Bez zysku, czyli po kosztach ? Czyli im wyższe mam koszty, tym więcej Państwo mi zapłaci za zabieg ? A efektywność sama się pojawi, bo Państwo zacznie lepiej funkcjonować ? Czyli, że będzie lepiej kontrolowało koszty ? Ale w porównaniu do czego ? Jak nie ma się Pan do czego odnieść, to nie wie Pan czy Pan przepłacił czy zarobił. Ekonomia uczy, że jak nie ma rynku, to nie ma też ceny rynkowej. Jest za to tzw. "marża monopolistyczna" płacona ekstra monopoliście. I wcale nie musi to oznaczać jego zysku ! On ma przecież wysokie koszty !
Dlaczego dobry specjalista, żeby dobrze żyć musi dorabiać popołudniami w prywatnych przychodniach ? I dlaczego nie może utworzyć z kolegami np. własnej spółdzielni i zarabiać tak jak inne grupy zawodowe ?
Ten polityk miał niestety rację. System państwowej opieki medycznej w obecnym kształcie to worek bez dna. Zanim więc zaczniemy szukać do niego dodatkowych pieniędzy zastanówmy się jak znacząco poprawić jego efektywność.
Dlaczego nasi lekarze (i pielęgniarki) dorabiają ponad europejskie normy zatrudnienia? Oczywiście dlatego, że ich praca podstawowa jest nędznie (w porównaniu z innymi krajami EU ) opłacana. Ale jest również inny niezwykle ważny czynnik- jest ich za mało i dlatego mogą (muszą, by zapewnić minimum ochrony zdrowia ) pracować dodatkowo.
Powtarzam raz jeszcze w przypadku przewagi popytu nad podażą konkurencji generalnie nie ma. Jest mitem.
Najbardziej uporządkowany, moim zdaniem system jest w Szwajcarii- ubezpieczyciel zwraca 70% kosztów. Resztę płaci pacjent. Powtarzam procent - w zasadzie niezależnie od tego ile leczenie kosztuje. Biorąc pod uwagę "bogactwo" naszego społeczeństwa jest to niemożliwe (chciałbym zobaczyć polityka który coś takiego by wprowadził).
System kas chorych miał w założeniu zapewnić przekazywaniu na ochronę zdrowia stałego finansowania (podatek celowy, uniezależniony od innych składników budżetu ). Jego klęskę spowodował fakt, że państwo zgodziło się na finansowanie w niedostatecznym stopniu, nie rezygnując z oczekiwań (do tej pory nie ustalono gwarantowanego koszyka świadczeń, niedostatek finansowania w stosunku do zapotrzebowania powoduje ograniczenia administracyjne- słynne kolejki )
Drugim elementem stało się słuszne założenie, że pracownik nie może skutecznie pracować więcej niż określoną ilość godzin. Za pracę uznano również dyżury. Jest to bezwzględnie przestrzegane w bogatych krajach UE. Zabrakło im lekarzy- ściągnięto m innymi z Polski. Bez problemu. W następstwie dobrowolna zgoda na pracę ponad normę godzinową (klauzula opt aut)- kosztem zdrowia, rodziny, o pacjentach nie wspomnę
Uważam, że nasi politycy nie mogą dłużej chować głowy w piasek. Średnia wieku lekarzy jest większa niż pielęgniarek. Obydwa zawody powoli wymierają. Twierdzenie, że na ich miejsce ściągnie się tanich pracowników np z Filipin jest kłamstwem- jeśli zdadzą egzaminy i uzyskają prawo wykonywania zawodu w UE- wyemigrują jeszcze szybciej niż Polacy.
Trzeba wreszcie ustalić co jest ważniejsze- wydawanie pieniędzy np na stadiony, czy też wydawanie pieniędzy racjonalnie na to, co jest ważne dla obywateli naszego państwa.