Tak sobie myślę, że internauci i blogerzy S24 strasznie nie lubią pierwszego niekomunistycznego Ministra Finansów profesora Leszka Balcerowicza. Każda jego publiczna wypowiedź natychmiast jest komentowana. i komentarze te w większości, mówiąc oględnie, nie są zbyt przychylne.
Wystarczy, że profesor w dyskusji o kredytach w CHF stwierdzi, że "ludzie mieli wybór: mogli iść na bardziej ryzykowane rozwiązania, na którym zarabiali płacąc niskie raty; lub mogli płacić więcej zaciągając kredyt w złotówkach. Nie może być tak, że ktoś idzie na ryzykowną - ale bardziej zyskowną opcję - i jak długo na tym zarabia, to jest dobrze" albo w odniesieniu do aktualnej sytuacji w górnictwie powie: "Nasze górnictwo węgla kamiennego to jest taka mała Grecja. W Grecji przypomnę cała administracja dostawała trzynastki, czternastki w sytuacji, kiedy to było opłacane z rosnącego długu publicznego, który doprowadził do bankructwa tego kraju. (...) należałoby wprowadzić program, którego najważniejszym ostatecznym elementem będzie prywatyzacja. - Każdy rozsądny właściciel zobaczy, czy są kopalnie, w których można w ogóle wydobywać bez strat".
I zaczyna się: "hochsztapler" (BUCEFAŁ 1.02; 10:32), "szuja" (ESTAMOS 26.01; 11:17), "bandzior" (SAUELIOS 26.01; 21:46), "złodziej" (WAWA 16.03; 17:25), człowiek który "głęboko się myli i nie wie co mówi, nie zna też historii ekonomii i historii cywilizacji" (PUBLICYSTA 26.01; 18:32), "PZPRowski apartczyk " (TRUST AND CONTROL 27.01; 04:26), "mason i manipulant" (EKONOMISTA GROSIK 01.02; 12:10), "przesiąknięte do szpiku kości bezczelnością stworzenie" (KRZYSZTOF OSIEJUK 26.01; 13:02), "jeden z bardziej bezwzględnych eunuchów ekonomicznych na dworze wezyra" (PINK PANTHER 26.01; 15:14), "słup podstawiony przez zachodnie banki i korporacje" (SZCZODROCHA33 26.01; 16:17), "ekonomiczny troll" (GAPISZON2 26.01; 17:15),
W sumie nie ma się co dziwić biorąc pod uwagę, że jakiś czas temu nawet wicepremier Janusz Piechociński nazwał w "Rzepie" profesora Balcerowicza "nieporozumieniem ekonomicznym, przywódczym i politycznym" ...
Można Balcerowicza lubić lub nie. Ale nie można mu odmówić rzetelności analiz, a to powinno być moim zdaniem główne kryterium oceny każdego specjalisty czy naukowca, a ekonomisty w szczególności. Jeśli bowiem ekonomista z tytułem profesora twierdzi, że np. repartycyjny system emerytalny jest lepszy i bardziej efektywny niż kapitałowy, to ja jako skromny magister ekonomii oczekuję, że przedstawi mi konkretne wyliczenia kosztów obu systemów, dokona analizy źródeł finansowania emerytur w obu systemach i wskaże potencjalne zagrożenia. Albo, jeśli twierdzi, że Państwo powinno pełnić ważną rolę w gospodarce, niech dokona analizy porównawczej długoterminowych osiągnięć kilku wybranych krajów o różnym zaangażowaniu Państwa w gospodarkę i na podstawie ogólnie przyjętych wskaźników uzasadni swoją tezę. Tego oczekuję od ekonomistów/specjalistów/fachowców itp. Wskaźniki, dane liczbowe, analizy trendów itd. stanowią bowiem konkret, na bazie którego można dyskutować i uzasadniać swoje racje. Twierdzenia i tezy pełne przymiotników, ale niepoparte żadnymi danymi czy wyliczeniami są dla mnie pustymi frazesami i moim zdaniem stanowią intelektualne nadużycie, którego stosowanie nie przystoi osobom z tytułami naukowymi.
Nie można też Balcerowiczowi odmówić odwagi. I nie chodzi mi tylko o to, że w 1989 podjął się arcytrudnego zadania przekształcenia gospodarki, do którego większość ówczesnych ekonomistów mających jako taką wiedzę o jej stanie jakoś za bardzo się nie garnęła. Chodzi mi o to, że mając świadomość konieczności podejmowania niepopularnych, ale niezbędnych z punktu widzenia finansów Państwa, decyzji, nie bał się nigdy mówić wprost o konieczności zmniejszania deficytu, otwarcia na zdrową konkurencję, zmian w systemie zdrowotnym i emerytalnym ograniczania przywilejów jednych kosztem innych, o odpowiedzialności za swoje decyzje itp. Ludzie nie lubią jak się im mówi o konieczności ograniczania konsumpcji i zwiększaniu oszczędności, a to przecież warunek podstawowy dla zwiększania inwestycji i w perspektywie wzrostu gospodarczego i wzrostu zamożności. Każdy ekonomista się z tym zgodzi, dlaczego więc tak niewielu ma o tym odwagę głośno mówić ? :-(
Odwaga najczęściej jest dzieckiem odpowiedzialności. Czy ograniczanie podaży pieniądza (słynne "chłodzenie gospodarki") w sytuacji gdy pojawiały się pierwsze symptomy "zadyszki" było przejawem odpowiedzialności czy "służalczej postawy wobec zachodnich banków", którym taka polityka ograniczała akcję kredytową ? Albo czy wspomniane wyżej słowa o potrzebie zwiększenia efektywności i zmian własnościowych w polskim górnictwie to objaw odpowiedzialnej troski o kieszeń podatnika i rozsądne wykorzystanie naszych dóbr naturalnych (wszak skoro rynek obecnie płaci mało za nasze "czarne złoto" to może racjonalne byłoby ograniczenie jego aktualnego wydobycia i tym samym zachowanie większych rezerw na przyszłość ?), czy może przykład myślenia "PZPRowskiego aparatczyka" ?
Salon24 ma opinię serwisu "prawicowego". Czy słusznie ? Dla mnie przymiotnik "prawicowy" wywodzi się ze słowa "prawy" czyli sprawiedliwy, uczciwy, odważny, rzetelny, praworządny, odpowiedzialny itp. Jeśli rzeczywiście na Salonie dominują prawi obywatele, skąd tyle tutaj zajadłości i nienawiści wobec człowieka, który reprezentuje przynajmniej część cnot łączonych z szeroko rozumianą "prawicowością" ? Ale może zbyt szeroko rozumiem "prawicowość" ? Może Balcerowicz, który jest zdeklarowanym agnostykiem, z definicji nie zasługuje na miano człowieka prawego ? Czy zatem zasługuje na zacytowane wyżej epitety ? Czy ktoś na S24 lubi Balcerowicza ?
szczęśliwy ojciec trójki dzieci, licencjonowany makler i doradca inwestycyjny z ponad 25-letnim stażem na rynku kapitałowym, wierzący w progres poznawczy
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka