Jak to z PO-PiSem było ...

"Wielka koalicja ostatecznie nie powstała, bo w krytycznym momencie chaosu zabrakło kogoś, kto by uznał jej powstanie za swoją życiową misję. Ot, i wszystko" powiedział niedoszły "premier z Krakowa" w "Anatomii przypadku" - swoim wywiadzie-rzece, której fragmenty ukazały się w ostatnim numerze "Polityki". Jan Maria Rokita wspomina też szok, jaki przeżył, gdy zadeklarowany przyszły koalicjant nieoczekiwanie zaatakował podatkowe pomysły Platformy (idea 3x15) przy pomocy słynnych już spotów z lodówką. Dla Rokity był to pierwszy sygnał nielojalności PiS wobec PO. Pisze: "Moje zaufanie do Kaczyńskiego, odbudowywane stopniowo i z trudem zostało na nowo zrujnowane. Co więcej, uświadomiłem sobie swoją naiwność: przecież to ja mogłem zaatakować, ale mi taka myśl nawet w głowie nie stanęła".

Wygląda więc na to, że na początku wspólnej drogi jeden niedoszły koalicjant uderzył drugiego poniżej pasa i potem się dziwił, że ten drugi przestał mu ufać ...  Inaczej mówiąc, to tak, jakby na kilka dni przed ślubem Jaś zaczął chodzić po wsi i rozgłaszać, że Małgosia ma owłosione nogi i potem się dziwił, że Małgosia zaczyna sie zastanawiać i stawiać dodatkowe warunki ...

Można założyć, że Rokita nie lubi Jarosława Kaczyńskiego i dlatego obarcza w dużej mierze PiS winą za fiasko ówczesnych rozmów (w końcu zamiast Rokicie stanowisko wicepremiera Prezes PiS powierzył ś.p. Lepperowi - taki afront musiał zaboleć ...), ale wracając pamięcią do tamtych wydarzeń, ciężko nie przyznać mu racji w diagnozie pierwotnych przyczyn braku koalicji PO-PiS. Spin doktorzy PiS musieli sobie zdawać sprawę, że uderzając w tak czuły dla PO punkt jak podatki, mocno osłabią przyszłego koalicjanta. Na co więc liczyli ? Na poprawę notowań PiS kosztem PO ? Udało się ! Na silniejszą później pozycję przetargową w rozmowach koalicyjnych ? Udało się ! Na koalicję z PO ? Nie udało się ! Polacy, którzy chyba w większości liczyli na koalicję PO-PiS, dwa lata później pokazali kogo bardziej winią za jej brak ...